Reklama

Biurowce w Oliwie mogą nie powstać

Na terenie obok hali ?Olivia? miał powstać  kompleks biurowy o powierzchni użytkowej nawet do stu tysięcy metrów kwadratowych. Tak się może nie stać przez jeden mały budynek i VAT, którego nie można odliczyć.  O sprawie donosi POLSKA Dziennik Bałtycki.

Maciej Grabski, gdański biznesmen, współzałożyciel portalu Wirtualna Polska, chciał zbudować w Gdańsku wielkie centrum biurowe – Olivia Business Centre. Na parterze miały się pojawić obiekty handlowe, obok miał też powstać hotel dla odwiedzających Gdańsk biznesmenów i akademik dla studentów pomorskich uczelni odbywających staże.
Miasto w umowie zobowiązało nas do postawienia w ciągu trzech lat budynku o powierzchni biurowej 20 tys. m kw. Będzie to biurowiec najwyższej klasy A. Chcemy, aby swoje siedziby znalazły tam koncerny o światowej renomie – tłumaczył Grabski kilka miesięcy temu.

W ubiegłym roku Grabski zawarł z miastem umowę. W zamian za przekazanie mu działki o powierzchni 3,5 ha, wartej 54 mln złotych, pod nową inwestycję, miał on zbudować na rzecz miasta 221 mieszkań. Wywiązał się z tego 7 listopada 2008 r. Wydział Gospodarki Komunalnej otrzymał do dyspozycji 221 mieszkań na Oruni. Wszystko w ramach umowy z tzw. programu „Grunt za lokale” .
Biznesmen twierdzi, że z umowy nie wywiązało się jednak miasto. Pomimo że przekazał on mieszkania, do dzisiaj nie podpisano z nim umowy wieczystej dzierżawy działki .
Największym problemem jest mały dom, stojący na działce – według Grabskiego nie miało tam być żadnej zabudowy. Od terenu niezabudowanego Grabski może odliczyć podatek VAT, a od działki, na której stoi dom – nie.
Z samego tylko podatku VAT, którego nie mogę odliczyć, straciłem już kilkanaście milionów złotych. Nie licząc pieniędzy wyłożonych na mieszkania oraz szkody, które poniosę w wyniku niezrealizowanej inwestycji przy Olivii – wylicza Grabski.

Odpowiedź miasta jest bardzo sucha. – Maciej Grabski, przystępując do konkursu ” Grunt za lokale” , niewątpliwie zapoznał się z oferowaną przez gminę nieruchomością, w tym i dokumentami ewidencyjnymi do celów wieczysto-księgowych, jak i obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego – mówi Antoni Pawlak, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska. –Zarówno w terenie, jak i w wymienionych dokumentach budynek, o którym wspomina pan Grabski, był umiejscowiony. Trudno nam się wypowiadać na temat wiedzy pana Grabskiego dotyczącej przepisów ustawy o podatku od towarów i usług.
Grabski twierdzi natomiast, że to właśnie miasto miało obowiązek przygotować niezabudowany teren pod inwestycję. Rzecznik prezydenta odpowiada jednak, że nic o takim zobowiązaniu nie wie.
Inwestor zwraca uwagę na dziwne zachowanie miasta. Tuż przed podpisaniem umowy scalono trzy działki, na jakie podzielony był teren przy Olivii (dwie były niezabudowane a jedna zabudowana). Gdyby tak pozostało umowę można by realizować etapami, co rozwiązałoby problem z odliczeniem VAT przez Grabskiego.
Gmina dokonała scalenia działek w trakcie przygotowania nieruchomości do zbycia z uwagi na obowiązek wyłączenia użytków rolnych z klasyfikacji (odrolnienie jako jeden z elementów umożliwiających w przyszłości realizację inwestycji), scalenie działek nie miało i nie mogło mieć wpływu na ewentualne etapowanie inwestycji – twierdzi Pawlak. – Gmina swoim działaniem nie może przysparzać sobie dodatkowych, nieuzasadnionych interesem publicznym zobowiązań, tworząc fikcję podatkową tylko dla większego zysku przyszłego inwestora.

 
Maciej Grabski jest rozgoryczony całą sytuacją i – jak twierdzi – to jego pierwsza i prawdopodobnie ostatnia próba zrobienia w Gdańsku wielkiej inwestycji. Do władz miasta stracił bowiem zaufanie. Złożył też w Urzędzie Miejskim w Gdańsku fakturę na 60 mln zł. Jak mówi, chce choć w części odzyskać pieniądze, które wydał na mieszkania.(…) – Ciągle mam nadzieję, że miasto jednak znajdzie jakieś rozwiązanie, nie straciłem jeszcze wiary w to, że biurowce przy hali Olivia powstaną. Ale w tej chwili chcę przede wszystkim bronić swoich racji. I stąd zażądałem zapłaty faktury za mieszkania dostarczone miastu – mówi Maciej Grabski.

źródło >>> POLSKA Dziennik Bałtycki

Na terenie obok hali ?Olivia? miał powstać  kompleks biurowy o powierzchni użytkowej nawet do stu tysięcy metrów kwadratowych. Tak się może nie stać przez jeden mały budynek i VAT, którego nie można odliczyć.  O sprawie donosi POLSKA Dziennik Bałtycki.


Maciej Grabski, gdański biznesmen, współzałożyciel portalu Wirtualna Polska, chciał zbudować w Gdańsku wielkie centrum biurowe - Olivia Business Centre. Na parterze miały się pojawić obiekty handlowe, obok miał też powstać hotel dla odwiedzających Gdańsk biznesmenów i akademik dla studentów pomorskich uczelni odbywających staże.
- Miasto w umowie zobowiązało nas do postawienia w ciągu trzech lat budynku o powierzchni biurowej 20 tys. m kw. Będzie to biurowiec najwyższej klasy A. Chcemy, aby swoje siedziby znalazły tam koncerny o światowej renomie - tłumaczył Grabski kilka miesięcy temu.


W ubiegłym roku Grabski zawarł z miastem umowę. W zamian za przekazanie mu działki o powierzchni 3,5 ha, wartej 54 mln złotych, pod nową inwestycję, miał on zbudować na rzecz miasta 221 mieszkań. Wywiązał się z tego 7 listopada 2008 r. Wydział Gospodarki Komunalnej otrzymał do dyspozycji 221 mieszkań na Oruni. Wszystko w ramach umowy z tzw. programu "Grunt za lokale" .
Biznesmen twierdzi, że z umowy nie wywiązało się jednak miasto. Pomimo że przekazał on mieszkania, do dzisiaj nie podpisano z nim umowy wieczystej dzierżawy działki .
Największym problemem jest mały dom, stojący na działce - według Grabskiego nie miało tam być żadnej zabudowy. Od terenu niezabudowanego Grabski może odliczyć podatek VAT, a od działki, na której stoi dom - nie.
- Z samego tylko podatku VAT, którego nie mogę odliczyć, straciłem już kilkanaście milionów złotych. Nie licząc pieniędzy wyłożonych na mieszkania oraz szkody, które poniosę w wyniku niezrealizowanej inwestycji przy Olivii - wylicza Grabski.


Odpowiedź miasta jest bardzo sucha. - Maciej Grabski, przystępując do konkursu " Grunt za lokale" , niewątpliwie zapoznał się z oferowaną przez gminę nieruchomością, w tym i dokumentami ewidencyjnymi do celów wieczysto-księgowych, jak i obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego - mówi Antoni Pawlak, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska. -Zarówno w terenie, jak i w wymienionych dokumentach budynek, o którym wspomina pan Grabski, był umiejscowiony. Trudno nam się wypowiadać na temat wiedzy pana Grabskiego dotyczącej przepisów ustawy o podatku od towarów i usług.
Grabski twierdzi natomiast, że to właśnie miasto miało obowiązek przygotować niezabudowany teren pod inwestycję. Rzecznik prezydenta odpowiada jednak, że nic o takim zobowiązaniu nie wie.
Inwestor zwraca uwagę na dziwne zachowanie miasta. Tuż przed podpisaniem umowy scalono trzy działki, na jakie podzielony był teren przy Olivii (dwie były niezabudowane a jedna zabudowana). Gdyby tak pozostało umowę można by realizować etapami, co rozwiązałoby problem z odliczeniem VAT przez Grabskiego.
- Gmina dokonała scalenia działek w trakcie przygotowania nieruchomości do zbycia z uwagi na obowiązek wyłączenia użytków rolnych z klasyfikacji (odrolnienie jako jeden z elementów umożliwiających w przyszłości realizację inwestycji), scalenie działek nie miało i nie mogło mieć wpływu na ewentualne etapowanie inwestycji - twierdzi Pawlak. - Gmina swoim działaniem nie może przysparzać sobie dodatkowych, nieuzasadnionych interesem publicznym zobowiązań, tworząc fikcję podatkową tylko dla większego zysku przyszłego inwestora.

 
Maciej Grabski jest rozgoryczony całą sytuacją i - jak twierdzi - to jego pierwsza i prawdopodobnie ostatnia próba zrobienia w Gdańsku wielkiej inwestycji. Do władz miasta stracił bowiem zaufanie. Złożył też w Urzędzie Miejskim w Gdańsku fakturę na 60 mln zł. Jak mówi, chce choć w części odzyskać pieniądze, które wydał na mieszkania.(...) - Ciągle mam nadzieję, że miasto jednak znajdzie jakieś rozwiązanie, nie straciłem jeszcze wiary w to, że biurowce przy hali Olivia powstaną. Ale w tej chwili chcę przede wszystkim bronić swoich racji. I stąd zażądałem zapłaty faktury za mieszkania dostarczone miastu - mówi Maciej Grabski.


źródło >>> POLSKA Dziennik Bałtycki

|

Na terenie obok hali ?Olivia? miał powstać  kompleks biurowy o powierzchni użytkowej nawet do stu tysięcy metrów kwadratowych. Tak się może nie stać przez jeden mały budynek i VAT, którego nie można odliczyć.  O sprawie donosi POLSKA Dziennik Bałtycki.


Maciej Grabski, gdański biznesmen, współzałożyciel portalu Wirtualna Polska, chciał zbudować w Gdańsku wielkie centrum biurowe - Olivia Business Centre. Na parterze miały się pojawić obiekty handlowe, obok miał też powstać hotel dla odwiedzających Gdańsk biznesmenów i akademik dla studentów pomorskich uczelni odbywających staże.
- Miasto w umowie zobowiązało nas do postawienia w ciągu trzech lat budynku o powierzchni biurowej 20 tys. m kw. Będzie to biurowiec najwyższej klasy A. Chcemy, aby swoje siedziby znalazły tam koncerny o światowej renomie - tłumaczył Grabski kilka miesięcy temu.


W ubiegłym roku Grabski zawarł z miastem umowę. W zamian za przekazanie mu działki o powierzchni 3,5 ha, wartej 54 mln złotych, pod nową inwestycję, miał on zbudować na rzecz miasta 221 mieszkań. Wywiązał się z tego 7 listopada 2008 r. Wydział Gospodarki Komunalnej otrzymał do dyspozycji 221 mieszkań na Oruni. Wszystko w ramach umowy z tzw. programu "Grunt za lokale" .
Biznesmen twierdzi, że z umowy nie wywiązało się jednak miasto. Pomimo że przekazał on mieszkania, do dzisiaj nie podpisano z nim umowy wieczystej dzierżawy działki .
Największym problemem jest mały dom, stojący na działce - według Grabskiego nie miało tam być żadnej zabudowy. Od terenu niezabudowanego Grabski może odliczyć podatek VAT, a od działki, na której stoi dom - nie.
- Z samego tylko podatku VAT, którego nie mogę odliczyć, straciłem już kilkanaście milionów złotych. Nie licząc pieniędzy wyłożonych na mieszkania oraz szkody, które poniosę w wyniku niezrealizowanej inwestycji przy Olivii - wylicza Grabski.


Odpowiedź miasta jest bardzo sucha. - Maciej Grabski, przystępując do konkursu " Grunt za lokale" , niewątpliwie zapoznał się z oferowaną przez gminę nieruchomością, w tym i dokumentami ewidencyjnymi do celów wieczysto-księgowych, jak i obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego - mówi Antoni Pawlak, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska. -Zarówno w terenie, jak i w wymienionych dokumentach budynek, o którym wspomina pan Grabski, był umiejscowiony. Trudno nam się wypowiadać na temat wiedzy pana Grabskiego dotyczącej przepisów ustawy o podatku od towarów i usług.
Grabski twierdzi natomiast, że to właśnie miasto miało obowiązek przygotować niezabudowany teren pod inwestycję. Rzecznik prezydenta odpowiada jednak, że nic o takim zobowiązaniu nie wie.
Inwestor zwraca uwagę na dziwne zachowanie miasta. Tuż przed podpisaniem umowy scalono trzy działki, na jakie podzielony był teren przy Olivii (dwie były niezabudowane a jedna zabudowana). Gdyby tak pozostało umowę można by realizować etapami, co rozwiązałoby problem z odliczeniem VAT przez Grabskiego.
- Gmina dokonała scalenia działek w trakcie przygotowania nieruchomości do zbycia z uwagi na obowiązek wyłączenia użytków rolnych z klasyfikacji (odrolnienie jako jeden z elementów umożliwiających w przyszłości realizację inwestycji), scalenie działek nie miało i nie mogło mieć wpływu na ewentualne etapowanie inwestycji - twierdzi Pawlak. - Gmina swoim działaniem nie może przysparzać sobie dodatkowych, nieuzasadnionych interesem publicznym zobowiązań, tworząc fikcję podatkową tylko dla większego zysku przyszłego inwestora.

 
Maciej Grabski jest rozgoryczony całą sytuacją i - jak twierdzi - to jego pierwsza i prawdopodobnie ostatnia próba zrobienia w Gdańsku wielkiej inwestycji. Do władz miasta stracił bowiem zaufanie. Złożył też w Urzędzie Miejskim w Gdańsku fakturę na 60 mln zł. Jak mówi, chce choć w części odzyskać pieniądze, które wydał na mieszkania.(...) - Ciągle mam nadzieję, że miasto jednak znajdzie jakieś rozwiązanie, nie straciłem jeszcze wiary w to, że biurowce przy hali Olivia powstaną. Ale w tej chwili chcę przede wszystkim bronić swoich racji. I stąd zażądałem zapłaty faktury za mieszkania dostarczone miastu - mówi Maciej Grabski.


źródło >>> POLSKA Dziennik Bałtycki

Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Na terenie obok hali ?Olivia? miał powstać  kompleks biurowy o powierzchni użytkowej nawet do stu tysięcy metrów kwadratowych. Tak się może nie stać przez jeden mały budynek i VAT, którego nie można odliczyć.  O sprawie donosi POLSKA Dziennik Bałtycki.


Maciej Grabski, gdański biznesmen, współzałożyciel portalu Wirtualna Polska, chciał zbudować w Gdańsku wielkie centrum biurowe – Olivia Business Centre. Na parterze miały się pojawić obiekty handlowe, obok miał też powstać hotel dla odwiedzających Gdańsk biznesmenów i akademik dla studentów pomorskich uczelni odbywających staże.
Miasto w umowie zobowiązało nas do postawienia w ciągu trzech lat budynku o powierzchni biurowej 20 tys. m kw. Będzie to biurowiec najwyższej klasy A. Chcemy, aby swoje siedziby znalazły tam koncerny o światowej renomie – tłumaczył Grabski kilka miesięcy temu.


W ubiegłym roku Grabski zawarł z miastem umowę. W zamian za przekazanie mu działki o powierzchni 3,5 ha, wartej 54 mln złotych, pod nową inwestycję, miał on zbudować na rzecz miasta 221 mieszkań. Wywiązał się z tego 7 listopada 2008 r. Wydział Gospodarki Komunalnej otrzymał do dyspozycji 221 mieszkań na Oruni. Wszystko w ramach umowy z tzw. programu „Grunt za lokale” .
Biznesmen twierdzi, że z umowy nie wywiązało się jednak miasto. Pomimo że przekazał on mieszkania, do dzisiaj nie podpisano z nim umowy wieczystej dzierżawy działki .
Największym problemem jest mały dom, stojący na działce – według Grabskiego nie miało tam być żadnej zabudowy. Od terenu niezabudowanego Grabski może odliczyć podatek VAT, a od działki, na której stoi dom – nie.
Z samego tylko podatku VAT, którego nie mogę odliczyć, straciłem już kilkanaście milionów złotych. Nie licząc pieniędzy wyłożonych na mieszkania oraz szkody, które poniosę w wyniku niezrealizowanej inwestycji przy Olivii – wylicza Grabski.


Odpowiedź miasta jest bardzo sucha. – Maciej Grabski, przystępując do konkursu ” Grunt za lokale” , niewątpliwie zapoznał się z oferowaną przez gminę nieruchomością, w tym i dokumentami ewidencyjnymi do celów wieczysto-księgowych, jak i obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego – mówi Antoni Pawlak, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska. –Zarówno w terenie, jak i w wymienionych dokumentach budynek, o którym wspomina pan Grabski, był umiejscowiony. Trudno nam się wypowiadać na temat wiedzy pana Grabskiego dotyczącej przepisów ustawy o podatku od towarów i usług.
Grabski twierdzi natomiast, że to właśnie miasto miało obowiązek przygotować niezabudowany teren pod inwestycję. Rzecznik prezydenta odpowiada jednak, że nic o takim zobowiązaniu nie wie.
Inwestor zwraca uwagę na dziwne zachowanie miasta. Tuż przed podpisaniem umowy scalono trzy działki, na jakie podzielony był teren przy Olivii (dwie były niezabudowane a jedna zabudowana). Gdyby tak pozostało umowę można by realizować etapami, co rozwiązałoby problem z odliczeniem VAT przez Grabskiego.
Gmina dokonała scalenia działek w trakcie przygotowania nieruchomości do zbycia z uwagi na obowiązek wyłączenia użytków rolnych z klasyfikacji (odrolnienie jako jeden z elementów umożliwiających w przyszłości realizację inwestycji), scalenie działek nie miało i nie mogło mieć wpływu na ewentualne etapowanie inwestycji – twierdzi Pawlak. – Gmina swoim działaniem nie może przysparzać sobie dodatkowych, nieuzasadnionych interesem publicznym zobowiązań, tworząc fikcję podatkową tylko dla większego zysku przyszłego inwestora.

 
Maciej Grabski jest rozgoryczony całą sytuacją i – jak twierdzi – to jego pierwsza i prawdopodobnie ostatnia próba zrobienia w Gdańsku wielkiej inwestycji. Do władz miasta stracił bowiem zaufanie. Złożył też w Urzędzie Miejskim w Gdańsku fakturę na 60 mln zł. Jak mówi, chce choć w części odzyskać pieniądze, które wydał na mieszkania.(…) – Ciągle mam nadzieję, że miasto jednak znajdzie jakieś rozwiązanie, nie straciłem jeszcze wiary w to, że biurowce przy hali Olivia powstaną. Ale w tej chwili chcę przede wszystkim bronić swoich racji. I stąd zażądałem zapłaty faktury za mieszkania dostarczone miastu – mówi Maciej Grabski.


źródło >>> POLSKA Dziennik Bałtycki