Do końca roku stara zajezdnia musi zostać zabezpieczona
Do końca roku dawna zajezdnia tramwajów konnych w Oliwie ma być zabezpieczona przez właściciela – to decyzja Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. W przeciwnym wypadku urząd konserwatorski sam zabezpieczy przed dalszym niszczeniem budynek, obciążając hipotekę właściciela. Niewykluczona jest również procedura wywłaszczenia z zabytku.
Nakazuję właścicielowi wykonanie do 31 grudnia prac konserwatorsko – budowlanych, polegających na: odbudowie korony murów, odtworzeniu dachu, zamurowaniu okien i drzwi, wykonaniu dokumentacji technicznej i planu zabezpieczenia werandy tak, żeby ją zachować ? ogłosił w środę Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków. Na spotkaniu z dziennikarzami na terenie dawnej zajezdni, Marian Kwapiński wycenił te prace na około 250 tysięcy złotych. Jak ktoś ma zabytek, to ma nie tylko przywileje, czyli ulgi podatkowe i pomoc państwa w jego utrzymaniu, ale i obowiązki. Tych, niestety, obecny właściciel zajezdni nie spełnia – ocenił Kwapiński.
Marian Kwapiński przekazuje dziennikarzom treść decyzji skierowanej do właściciela zajezdni
Właściciel zajezdni czyli firma Easy.pl, (należąca do Krzysztofa Mielewczyka – męża senator PiS, Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk) nie zaskarżył ani nie odwołał się od pisma Konserwatora Zabytków.
Marian Kwapiński powiedział, że niestety nie ma wpływu na los mieszkańców budynków zajezdni, ponieważ urząd konserwatora nie jest stroną umowy sprzedaży posesji.
Budynki przy Grunwaldzkiej 535/537 powstały w drugiej połowie XIX wieku. Od 1873 roku znajdowała się tu zajezdnia tramwajów konnych jeżdzących z Gdańska do Oliwy. W późniejszej latach znajdowały się tu: fabryka mydła, więzienie, a po wojnie magazyny TVP i mieszkania pracowników Zakładu Komunikacji Miejskiej. Władze miasta zabytkową zajezdnię tramwajową wraz z terenem wystawiły na przetarg 26 maja 1998 roku. W lipcu tegoż roku kupiła ją Fundacja Edukacji Gospodarczej i Ekonomicznej „Pro Publico Bono” z Lublina, która planowała umieszczenie wewnątrz budynku kaplicy sakralnej z ośrodkiem rekolekcyjnym i pokojami gościnnymi. Fundacja obiecywała wyremontować obiekt w trzy lata. Prac jednak nie wykonano a budynek odsprzedano w 2007 roku spółce Easy.pl.
Tomasz Strug
Do końca roku dawna zajezdnia tramwajów konnych w Oliwie ma być zabezpieczona przez właściciela – to decyzja Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. W przeciwnym wypadku urząd konserwatorski sam zabezpieczy przed dalszym niszczeniem budynek, obciążając hipotekę właściciela. Niewykluczona jest również procedura wywłaszczenia z zabytku.
Nakazuję właścicielowi wykonanie do 31 grudnia prac konserwatorsko – budowlanych, polegających na: odbudowie korony murów, odtworzeniu dachu, zamurowaniu okien i drzwi, wykonaniu dokumentacji technicznej i planu zabezpieczenia werandy tak, żeby ją zachować ? ogłosił w środę Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków. Na spotkaniu z dziennikarzami na terenie dawnej zajezdni, Marian Kwapiński wycenił te prace na około 250 tysięcy złotych. Jak ktoś ma zabytek, to ma nie tylko przywileje, czyli ulgi podatkowe i pomoc państwa w jego utrzymaniu, ale i obowiązki. Tych, niestety, obecny właściciel zajezdni nie spełnia – ocenił Kwapiński.
Marian Kwapiński przekazuje dziennikarzom treść decyzji skierowanej do właściciela zajezdni
Właściciel zajezdni czyli firma Easy.pl, (należąca do Krzysztofa Mielewczyka – męża senator PiS, Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk) nie zaskarżył ani nie odwołał się od pisma Konserwatora Zabytków.
Marian Kwapiński powiedział, że niestety nie ma wpływu na los mieszkańców budynków zajezdni, ponieważ urząd konserwatora nie jest stroną umowy sprzedaży posesji.
Budynki przy Grunwaldzkiej 535/537 powstały w drugiej połowie XIX wieku. Od 1873 roku znajdowała się tu zajezdnia tramwajów konnych jeżdzących z Gdańska do Oliwy. W późniejszej latach znajdowały się tu: fabryka mydła, więzienie, a po wojnie magazyny TVP i mieszkania pracowników Zakładu Komunikacji Miejskiej. Władze miasta zabytkową zajezdnię tramwajową wraz z terenem wystawiły na przetarg 26 maja 1998 roku. W lipcu tegoż roku kupiła ją Fundacja Edukacji Gospodarczej i Ekonomicznej „Pro Publico Bono” z Lublina, która planowała umieszczenie wewnątrz budynku kaplicy sakralnej z ośrodkiem rekolekcyjnym i pokojami gościnnymi. Fundacja obiecywała wyremontować obiekt w trzy lata. Prac jednak nie wykonano a budynek odsprzedano w 2007 roku spółce Easy.pl.
Tomasz Strug