Piątek 23 grudnia to ostatni dzień pracy apteki im. Artura Grottgera przy ul. Zacisze 11 w Oliwie.
- Nie dam rady dalej. Księgowa mi powiedziała, że nie mogę dopłacać. Bo dość długo ciągnęłam tak na styk - mówi dr Barbara Tiałowska-Zyskowska, która prowadzi tę aptekę od 1995 roku. - Te sieciowe apteki są taką konkurencją, jakby się człowiek z koniem kopał. Rozumiem te osoby, które jeżdżą i szukają gdzie mogą coś troszeczkę taniej dostać. A ja nie jestem w stanie obniżyć cen. Były takie przypadki, że ceny detaliczne w niektórych aptekach były cenami niższymi niż moje z hurtowni – podyktowane jako ceny netto.
Pierwszy odpływ klientów był zauważalny, gdy uruchomiono aptekę w przychodni. - Dużo starszych osób po prostu odeszło, a młodzi często kupują przez internet. Dużo leków się teraz w sklepach sprzedaje. Aspiryny, apapy - są całe działy w sklepach. Tak więc w ciągu tych lat również cała duża pula leków podręcznych odeszła z aptek – opowiada pani Barbara.
Od pracy naukowej do własnej działalności
Apteka im. Artura Grottgera powstała w 1995 roku. – Wykorzystałam swoje wykształcenie – śmieje się dr Barbara Tiałowska-Zyskowska. – Wcześniej pracowałam w Akademii Medycznej na biochemii, miałam zajęcia ze studentami, doktorat zrobiłam po drodze. Ale potem był czas na założenie rodziny i priorytety się zmieniły. Tak zrodził się pomysł na aptekę. Oliwska placówka była jedną z niewielu w Gdańsku, gdzie można było zamówić leki lub maści wyrabiane na miejscu.
Ogłoszenie o likwidacji apteki wisi na jej ogrodzeniu od kilku dni. Dzięki niemu najwierniejsi klienci przychodzą podziękować pani Barbarze za jej pracę i wyjątkową atmosferę tego miejsca.
Życzenia dla oliwian
Lokal po aptece będzie wystawiony do wynajęcia. Ale właścicielka pozostaje w Oliwie i ma życzenia dla jej mieszkańców.
- Jako aptekarz mogę życzyć wszystkim zdrowia. Trzeba wiedzieć, że każdy lek, jak każdy kij, ma dwa końce – nas coś pomaga, na coś szkodzi – śmieje się pani Barbara. - Życzę, żeby byli bardzo ostrożni, żeby rozsądnie podchodzili do wszystkiego. I żeby nasza dzielnica była coraz ładniejsza. I jeszcze bym chciała, żeby ktoś się zaopiekował naszymi Lasami Oliwskimi.
Pani Barbaro. Dziękujemy!
Tomasz Strug