Być kobietą sukcesu
To tytuł wystawy zewnętrznej, która już wkrótce zawiśnie przy ul. Kanapariusza na ogrodzeniu Parku Oliwskiego. Otwarcie wystawy nastąpi 25 sierpnia o godz. 17.00.
Alicja Hołubicka – fot. Stanisław Składanowski
Realizację tej wystawy sprowokowała wypowiedź gdańskiej poetki Bożeny Ptak w wywiadzie dla Gazety Wyborczej: ?zapytałam kiedyś uczniów z gimnazjum, jaka jest ich zdaniem definicja sukcesu. Nikt nie mówił o rodzinie, szczęściu, miłości, pracy zgodnej z zainteresowaniami ? wszyscy utożsamiali sukces z popularnością medialną, wysokimi stanowiskami, przede wszystkim politycznymi i pieniędzmi. Uważam, że to wina nas ? dorosłych. Nasze pokolenie rekompensuje sobie w ten sposób wszystko, co było poza naszym zasięgiem za komuny… Myślę, że to my widzowie ?Dynastii? zaraziliśmy nasze dzieci własnym pojęciem sukcesu?.
Przeprowadziliśmy sondę pośród ca. siedemdziesięciu, pochodzących z różnych środowisk, znanych bardziej i mniej nietuzinkowych kobiet. Zadawaliśmy im pytania: jaka jest ich definicja sukcesu?, czy czują się kobietami sukcesu?
Charakterystyczna jest wypowiedź Alicji Hołubickiej, absolwentki Uniwersytetu Gdańskiego, bardzo utalentowanej wokalistki zresztą:
?Czym jest sukces? W czasach ponowoczesnych i w potocznym rozumieniu – parciem na szkło, które staje się metą w wyścigu szczurów; często kojarzymy go z luksusem i blichtrem celebrytów z okładek magazynów w cenie promocyjnej za 4.99 zł. W sferze osobistej – sukcesem określamy spełnienie w rolach matki, żony czy bizneswoman; sukcesów wiąże się najczęściej z satysfakcją, z pełnienia owych ról.
Rodzaje sukcesów możemy mnożyć – sukcesem reprodukcyjnym naszych rodziców jest chociażby nasze przyjście na świat. Sukcesem intelektualnym jest zdobycie tytułu naukowego, a zawodowym – zajęcie szczebla kierowniczego w korporacji. Współczesna, indywidualistyczna kultura wtłacza nas w ramy sukcesu, który ma być niejako predykatem naszej skuteczności życiowej. Określa naszą wartość, wystawia nam społeczną ocenę, mierzoną w posiadanych dobrach. Dosyć pejoratywnych definicji… czym jest dla mnie? Niekończącym się rozwojem, ulepszaniem, wzrostem, doświadczaniem. To synonim samorealizacji, wcielania pewnej idei, w której nie widać kresu – bo odnosić sukces w samorealizacji możemy do kresu naszych dni. Każde doświadczenie, przeżyte w refleksji, z której wyciągam wnioski jest sukcesem. Każde twórcze spotkanie z drugim człowiekiem, oparte na wymianie ciekawych myśli też jest sukcesem wzbogacającym „ja”. Inaczej mówiąc: hop do przodu! w świadomości doświadczanego życia i własnego miejsca tutaj – to jest dopiero sukces!
Czy jestem kobietą sukcesu? Ha! W kontekście ww definicji: dóbr nie posiadam, bizneswoman nie jestem, nie poddaje się pędowi wzbogacania i pomnażania zasobów. Mam narzędzia do pielęgnacji swojego umysłu. Dla jednych to sukces, dla innych prostota bycia – z odchyleniem w stronę kontestacji.?
Wystawę tę chcemy potraktować jako tło do zaplanowanej w terminie późniejszym debaty ?Anatomia sukcesu?. Mamy nadzieję, że wystawa jak i debata skłonią odbiorców do refleksji.
Bożena Ptak – fot. Stanisław Składanowski
Sukces? Kobieta sukcesu? A cóż to takiego?. Mieć satysfakcję, radość z tego, co się robi, co jest najważniejsze. Żyć w udanym związku, patrzeć na sukcesy dzieci własnych i tych powierzonych mi w szkole, realizować pomysły takie jak współpraca z polską młodzieżą ze Wschodu, festyny rodzinne w naszym ZOO, pomagać tym, którzy naszej pomocy potrzebują, uczestniczyć w życiu a nie tylko obserwować albo gorzej, wiecznie narzekać. Bez tego wszystkiego nie napisałabym ani jednego wiersza. No, a satysfakcji nie miałabym, gdybym od czasu do czasu nie przeżyła porażki. Jednak zawsze podnoszę skrzydła do kolejnego lotu. W końcu nazwisko zobowiązuje.
Kolejne wypowiedzi na temat ?sukcesu?, będziemy publikować ? sukcesywnie wraz z fotami na wystawę. Dziś zdjęcie ?sprawczyni? wystawy ? Bożeny Ptak wraz z wypowiedzią oraz fota Ali Hołubickiej.
Stowarzyszenie „Stara Oliwa”
Według Słownika Języka Polskiego sukces to:
1.Pomyślny wynik jakiegoś przedsięwzięcia, osiągnięcie zamierzonego celu
2.Zdobycie sławy, majątku, wysokiej pozycji itp.
Wikipedia definiuje sukces jako działanie na najwyższym poziomie możliwości jednostki, w kierunku spełnienia jej marzeń i pragnień przy jednoczesnym zachowaniu równowagi pomiędzy wszystkimi płaszczyznami życia.
Te definicje pokazują, że sukces to jest pewna zasługa. Jeśli natomiast mamy sławę, majątek, pozycję itp. bez wysiłku, przypadkiem, to możemy mówić co najwyżej o szczęściu.
Przedstawiamy dwie kolejne kobiety, które coś w życiu osiągnęły. I osiągnęły to coś własnym wysiłkiem. Pani Elwira Twardowska, choć już – niestety – rozstała się z ?Plamą? dla wielu jest nadal niekwestionowanym autorytetem jeśli chodzi o kulturę. To przecież Ona jest matką Festiwalu FETA, który nadal święci triumfy. Z kolei Zofia Pomirska na Uniwersytecie Gdańskim w Katedrze Polonistyki stosowanej kieruje Podyplomowym Studium Terapii Zaburzeń Pisania i Czytania. Ale sukces zawodowy to dla niej mało. Działa też w Radzie Osiedla Oliwa.
Elwira Twardowska – fot. Wiesław Malicki
ELWIRA TWARDOWSKA – animatorka kultury, matka ?PLAMY? i Festiwalu ?FETA?
Sukces to coś w rodzaju aury , która zaczyna w jakimś momencie nas otaczać niezależnie od naszych planów i oczekiwań. Trwa chwilę a potem rozwiewa się jak poranna mgła. Ja po prostu staram się być rzetelna w tym, co robię. Reszta to szczęście, przypadek, zadania, które sobie sama postawię lub powierzą mi ich realizację inni.. Miałam szczęście spotkać na swej drodze wielu wspaniałych ludzi, którzy pomogli mi patrzeć na świat, rozumieć sztukę i zauważać potrzeby innych. Wystarczyło patrzeć i słuchać, żeby się udało. Kochałam moją pracę, każda chwila kreatywnego obcowania z ludźmi dawała mi wiarę , że nie marnuję życia – a to wielki sukces. Sukces jest zależny od przypadku – klub PLAMA po wielu latach bezowocnych starań przejął powierzchnię sklepu na działalność kulturalną. Sukces? Wydarzenie niecodzienne ? kultura wygrała z handlem! Nie, to był szczęśliwy przypadek . Właściwa chwila, spotkanie życzliwych ludzi i niemożliwe stało się możliwe. Mój sukces to otaczający mnie ludzie, to ich życzliwość lojalność i kreatywność . Co musiałam dołożyć od siebie? Tylko szeroko otwarte oczy i umiejętność słyszenia.
Zofia Pomirska – fot. Wiesław Malicki
ZOFIA POMIRSKA – pracownik naukowy UG, radna Rady Osiedla Oliwa
Czym dla mnie jest sukces? Władysław Tatarkiewicz, autor traktatu ?O szczęściu? twierdził, że można być człowiekiem szczęśliwym, gdy osiąga się dodatni bilans życia. Nawet jeśli nie składało się ono z samych pomyślnych wydarzeń, w ostatecznym rozrachunku liczy się całokształt, a nie konkretne epizody. Moim zdaniem, sukces to także efekt długofalowego działania, nie jednorazowy wyczyn czy emocjonalne doświadczenie. Osiągnięcie sukcesu wiąże się z umiejętnością znoszenia porażek, z radzeniem sobie w sytuacjach kryzysowych, pokorą wobec przeciwności. Z drugiej strony pomocne jest horacjańskie ?carpe diem?, umiejętność cieszenia się życiem, doceniania jego uroków, radowania się ulotną chwilą, promieniem słońca, uśmiechem dziecka, pięknem przyrody. Sukces kojarzy mi się z otwartością na zmiany, podejmowaniem ryzyka, odpowiedzialnością za swoje czyny, konsekwencją w postępowaniu, ale też z korzystaniem ze wsparcia innych ludzi, słuchaniem rad, uczeniem się na cudzych błędach. Sukces jest kategorią bardzo pojemną ? nie ogranicza się do wybranej dziedziny, nie jest zarezerwowany jedynie dla farciarzy czy celebrytów. Znajduje się z zasięgu ręki każdego z nas, bo tak naprawdę zależy od naszego wewnętrznego odczucia, naszej umiejętności ?pozwolenia sobie na sukces?.
Czy uważam siebie za kobietę sukcesu? Należę do pokolenia, które wzrastało w etosie pokory, które nie było uczone autoprezentacji nastawionej na podkreślanie własnych zalet, któremu obce jest rozpychanie się łokciami tylko po to, aby zostać zauważonym. Dlatego nigdy nie myślałam o sobie w kategorii kobiety sukcesu. To raczej inni od czasu do czasu dają mi odczuć, że coś mi się w życiu udało. Mam dużą rodzinę, udaną czwórkę dzieci, męża tego samego od dnia ślubu, stałą twórczą pracę, która nie pozwala mi się nudzić, szacunek studentów i ? ciągłą pasję życia, działania, ?duchowe ADHD?, dzięki czemu, jak kobieta pracująca, ?żadnej pracy się nie boję? i jestem otwarta wciąż na nowe wyzwania. Jeżeli to jest miara sukcesu, to tak, jestem kobietą sukcesu. Ale to sukces nie na pierwsze strony gazet. To mozolne wspinanie się wzwyż, szczebel po szczeblu pod drabinie życia. Sukces codzienności.
Żyjemy w kraju, gdzie gosposia zazdrości proboszczowi, że został dziekanem, a on jej, że miała lekki poród. Jedną z ciemnych stron sukcesu jest towarzysząca mu zawiść. Przypomina o tym Barbara Szczepuła. Z kolei Monika Milewska zwraca uwagę na rozbieżność pomiędzy obiektywną wagą naszych dokonań, a poczuciem sukcesu, jakie im towarzyszy.
Zachęcamy do lektury!
Barbara Szczepuła – fot. Anna Jakubowska
BARBARA SZCZEPUŁA – felietonistka, reportażystka, pisarka,
Czy czuję się kobietą sukcesu? No jasne. Co tydzień utwierdzają mnie w tym ci Czytelnicy Dziennika Bałtyckiego, którzy piszą w Internecie pod moim felietonem mniej więcej tak: Ty głupia babo, jak długo jeszcze będziesz drukować tu te bzdury, po przeczytaniu których krew mnie zalewa? (wersja light).
Monika Milewska – fot. Stanisław Składanowski
MONIKA MILEWSKA – antropolog historii, eseistka, poetka, dramaturg, bajkopisarka
Moje największe sukcesy? Piątka z wykrzyknikiem za wiersz napisany w III klasie szkoły podstawowej cieszyła mnie bardziej i dała mi więcej siły, niż nominacja do NIKE 20 lat później. Co jeszcze? Łzy wzruszenia dziennikarki Gazety Wyborczej, do których przyznała się w recenzji mojej sztuki dla dzieci. Śmiech widowni podczas moich scenicznych występów. I każda niewymuszona pochwała z ust czytelników moich książek. Jako badaczka mechanizmów społecznych i medialnych na sukcesy przez duże S (także te własne) patrzę nieco podejrzliwie. Dlatego ten pierwszy szkolny sukces cieszył mnie najbardziej.
Następne dwie respondentki Bożena Tuszkowska i Sylvia Kaczmarek czują się spełnione, szczęśliwe i uważają to za swój sukces.
Bożena Tuszkowska – fot. Stanisław Składanowski
BOŻENA TUSZKOWSKA – kobieta w podróży
Co uważam za sukces: Sukcesem jest odnaleźć swoje powołanie, sw?j cel, swoją drogę w podr?ży życia i p?jść w tym kierunku, ucząc się ciągle czegoś nowego, rozwijając się, pomagając tym, kt?rych się na tej drodze spotka. Jeśli zaś na tej drodze stanie monstrum zbyt ogromne, żeby z nim walczyć, to nie rozbić sobie o nie głowy, ale obejść i p?jść inną drogą. Sukcesem jest znaleźć na tej drodze przynajmniej jednego prawdziwego przyjaciela.
Uważam, że osiągnęłam sukces: Jestem otoczona ludźmi, kt?rych kocham i oni mnie kochają. Posiadam umiejętność dopasowywania się do sytuacji, w jakiej się znajdę i nie pozwoliłam, żeby kataklizmy życiowe zmazały uśmiech z mojej twarzy lub zabrały mi wiarę w ludzi i dobro.
Sylvia Kaczmarek – fot. Maciej Mańkowski
SYLVIA KACZMAREK – reżyser, video artist, aktorka
Sukces jest dziwnym słowem, które dla każdej osoby znaczy coś innego. Niektórym kojarzy się pejoratywnie, że po trupach i w ogóle. Dla mnie człowiek sukcesu, to taka osoba, która znalazła idealny balans w życiu i robi to co kocha, bez ściemy i kompromisu. Żyje godnie za pieniądze, które dostaje za swoją uwielbianą pracę. Ma odwagę zrealizować swoje marzenia. Budzi się rano i z ekscytacją oczekuje wydarzeń kolejnego dnia. Inspiruje ludzi. Inspiruje się ludźmi. Nie jest ekspertem, ciągle się
uczy i rozwija. Czy czuję się „kobietą sukcesu”? Czuję się kobietą, to na pewno. Fajną babką z głową pełną pomysłów, które realizuję. Spotykam kreatywnych, cudownych ludzi. Budzę się rano z uśmiechem. Wiele jeszcze przede mną. Z dreszczykiem emocji patrzę w przyszłość. Czy to jest sukces? Dla mnie tak.
Ewa Kowalska – fot. ze zbiorów iBedeker
EWA KOWALSKA – właścicielka serwisu iBedeker.pl
Sukces to w moim pojęciu zadowolenie z życia. Schematy myślowe skłaniają nas do łączenia sukcesu jedynie z pracą zawodową, a tymczasem na zadowolenie z życia składa się ogrom okoliczności związanych z codziennym funkcjonowaniem. Może być szczęśliwy badacz fizyki molekularnej czy gwiazda filmowa, ale szczęście daje też uprawa ogrodu, prowadzenie domu, czy amatorskie malowanie obrazów, czyli realizowanie swoich pasji.
Czy czuję się kobietą sukcesu? Tak, czuję się kobietą sukcesu. Mam udaną rodzinę i codziennie z uśmiechem wstaję do pracy, którą udało mi się połączyć z hobby. Jestem zadowolona z życia i szczęśliwa, czyli jestem kobietą sukcesu.
Marta Polak
MARTA POLAK – właścicielka portalu www.dobrewiadomosci.eu i Wydawnictwa Koziorożec, Prezes Stowarzyszenia Dobrych Wiadomości. Wydała 29 wydań miesięcznika „Dobre Wiadomości”, wcześniej była redaktor naczelną miesięcznika ?Kurier Osiedlowy? (35 wydań), redagowała biuletyny dla Amnesty International oraz była sekretarzem redakcji ?Przeglądu Numizmatycznego?. Jest autorką dwóch książek dla dzieci.
Co uważam za swój sukces?
W słowie sukces kryje się wiele różnych znaczeń. Moim sukcesem są ciepłe i serdeczne relacje z ludźmi. Jestem optymistycznie nastawiona do świata, wierzę w dobro i pozytywne wartości. Może właśnie dlatego bardzo często spotykam się z sympatią i życzliwością wielu osób, otrzymuję podziękowania, a nawet wyrazy podziwu kierowane pod moim adresem. Dla mnie oznacza to życie, które pozostawia po sobie pozytywny ślad. To mnie cieszy i inspiruje do podejmowania dalszych działań dla wspólnego dobra. Jestem optymistką, staram się wszędzie rozsiewać uśmiech i pokazywać piękno świata. Wierzę, że dobre wiadomości są wszędzie, trzeba je tylko umieć dostrzec i docenić. Moim sukcesem jest też 17- letnia córka Magda.
To wszystko razem pozwala mi mieć głębokie przekonanie, że życie jest piękne. I to też jest sukces!
Lidia Makowska – fot. Maciej Kostun
LIDIA MAKOWSKA – Prezeska Stowarzyszenia Kultura Miejska, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Wrzeszcz Górny
Czy jestem kobietą sukcesu? To pytanie, czy jestem szczęśliwa i mam poczucie samorealizacji. Myślę, że tak. W działaniach zawodowych i społecznych staram się podejmować decyzje, które wymagają ode mnie sformułowania wyrazistego zdania, a potem argumentów, by przekonać do niego innych. Jako kulturolożka wierzę w awangardę, czyli stąpanie po ziemi kilka kroków przed innymi, proponowanie alternatywnych wizji i rozwiązań. To wymaga odwagi, i myślę, że połowa mojego sukcesu to odważne zabieranie głosu w przestrzeni publicznej. W Gdańsku odwaga cywilna w życiu publicznym (w środowisku kultury, wśród animatorów i animatorek dzielnicowych) jest w regresie, ludzie boją się zmiany, unikają krytyki nieprzychylnych decyzji urzędniczych, wolą dostosować się do narzuconych reguł, niż odważnie proponować zmiany. Moją odwagę łączę z wykształceniem zdobytym w Polsce, Heidelbergu i Brukseli, a także 20-letnim już doświadczeniem zawodowym. Dlatego moje merytoryczne argumenty przebijają się z niszowych kręgów do głównego nurtu (piszą o nich media, urzędnicy zaczynają je czytać). To cieszy. Jestem też kobietą sukcesu, bo jestem od trzech lat ogromnie zakochana, z wzajemnością. Miłość zapewnia mi największe poczucie szczęścia.
Maria Prokopowicz – fot. ze zbiorów własnych
MARIA PROKOPOWICZ – Radna Osiedla Strzyża
Dla mnie sukcesem jest realizacja zawodowa. Przykładami kobiet sukcesu będą więc takie panie, jak Maria Skłodowska-Curie, czy Ewa Demarczyk. Nie są dla mnie kobietami sukcesu tzw. ?celebrytki?. Żenujące jest publiczne obnoszenie się z problemami rodzinnymi, czy występowanie ? jako osoba powszechnie znana ? w reklamach. Ja mam normalną, szczęśliwą rodzinę, ale nie chciałabym, by mojemu życiu rodzinnemu kibicowali obcy ludzie. W moim przypadku, jeśli możemy mówić o sukcesie, to jest to sukces w działalności społecznej. Daje mi to poczucie, że jestem potrzebna ludziom. Jest to sukces na bardzo lokalną skalę, ale w mojej okolicy nie ma osoby, która by mnie nie znała. Przed wyborami do Rady Osiedla pytano mnie po co mi to wszystko. Nie wiem. Może poczucie odpowiedzialności?. Ktoś przecież musi to robić.
Natalia Warwas
NATALIA WARWAS – artystka, rzeźbiarka, studiuje malarstwo
Za sukces uważam wszystkie przedsięwzięcia, które dostarczyły mi nie tylko przyjemności lub zadowolenie, ale przede wszystkim były wyzwaniem, które udało mi się doprowadzić do skutku zaangażowaniem i pracą. Uważam, że nie każdy „sukces” wiąże się ze szczęściem czy nawet osiągnięciem dóbr materialnych. Prawdziwy sukces utożsamiam z uczuciem satysfakcji. Biorąc pod uwagę moją definicje sukcesu, uważam się za kogoś kto potrafi osiągnąć satysfakcję w swoich działaniach. Mam więc nadzieję że wszystkie moje małe sukcesy doprowadzą mnie do czegoś wspaniałego co bliższe będzie spełnieniu i szczęściu.
fot. ze zbiorów własnych. (…)
Maria Chmielarz – fot. Wiesław Malicki
MARIA CHMIELARZ
Słowo „sukces” ma właściwą sobie definicję i jeśli dopisałabym własne wytłumaczenie, nie było by prawdziwe. Mogę jedynie określić moją miarę sukcesu. Jest nią poziom samozadowolenia z podjętych działań, czy to będzie sztuka, czy codzienność, ale jeśli jednak miałabym powiedzieć o odczuciach, jakie mam w stosunku do sukcesu, to kojarzy mi się trochę z horyzontem. Wszyscy wiedzą czym jest horyzont, wszyscy go na co dzień widzą, wielu podąża za nim przez całe życie, chcąc zajrzeć, co się za nim kryje. Często wkładają w to całą swoją energię, ale mimo pozornego zbliżania się do niego, nigdy go nie osiągają. Gdy mówią, że osiągnęli sukces, to po chwili zastanowienia okazuje się, że to był jedynie miraż i gonią dalej za ?horyzontem sukcesu?, tak naprawdę nie osiągając jego samego. Czy czuję się kobietą sukcesu? Pytanie rozumiem: Czy czuję się zadowolona z siebie? Nie częściej ani nie rzadziej niż inni ludzie, mieszczę się w średniej statystycznej, co samo w sobie może już oznaczać sukces
Majka Biesek – fot. Zofia Rogala
MAJKA BIESEK – studentka Politechniki, gitarzystka
Poświęcasz czemuś każdą wolną chwilę. Z czasem stajesz się coraz lepszy. Coraz lepszym krawcem, muzykiem, czy piłkarzem. Coraz lepszym człowiekiem. I daje Ci to radość jakiej nie da Ci nic innego. To właśnie jest sukces. I w takiej definicji czuję się kobietą sukcesu. Ale w takiej i tylko w takiej.
Zuzanna Lewicka
ZUZANNA LEWICKA – studentka medycyny, pasjonatka górskich wspinaczek
Zapewne ile ludzi tyle definicji sukcesu. Uważam, że nasza definicja tego pojęcia zmienia się i dojrzewa wraz z nami. Dzisiaj sukces rozumiem jako osiągnięcie równowagi między realizowaniem a wyznaczaniem nowych celów. Jako zdolność motywowania siebie, ale także odpuszczania w odpowiednim momencie. Sukces to dla mnie nie tylko realizacja zawodowa czy rodzinna, ale także czas dla siebie. Współczesna kobieta musi być znakomitą żonglerką….czasem.
Anna Kwidzińska
ANNA „MASZKA” KWIDZIŃSKA – studentka Politechniki Gdańskiej, instruktorka gry na djembe
Niestety, Majka pognała na rowerze do Portugalii zanim przeprowadziliśmy z Nią wywiad.
Dziś zaprezentujemy kolejne respondentki działające w dziedzinie edukacji (Ludwika Sikorska, Joanna Rześniowiecka, Małgorzata Bąk, Małgorzata Staszewska-Zwara) oraz ochrony zdrowia (Marta Chełmińska, Bogumiła Kiełbratowska, Olga Świdzicka, Magdalena Soliszko – Frankowska)
Ludwika Sikorska – fot. Sławomir Rompski
LUDWIKA SIKORSKA – pełnomocnik JM Rektora UG ds. Gdańskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku,
Prawdziwym sukcesem jest moim zdaniem połączeniem pracy z pasją. Za swój sukces uważam cudowną reakcję moich drogich słuchaczy. Piękne i miłe słowa wdzięczności za moją pracę. Ta wciąż powracająca dobra energia, oraz słowa uznania pozwalają mi czuć się kobietą sukcesu.
Joanna Rześniowiecka – fot. Stanisław Składanowski
JOANNA RZEŚNIOWIECKA – animatorka i trenerka Odysei Umysłu w V LO w Gdańsku,
Czym jest sukces? Nie ma jednej definicji, dla mnie jest to na pewno poczucie satysfakcji z dobrze wykonanej roboty, przyjemny finał zmęczenia się pracą, uśmiech na twarzach podopiecznych. W kontekście Odysei Umysłu- programu, którym zajmowałam się w „Piątce” od 1997 roku sukces definiuje stwierdzenie jednego z członków drużyny: ” Tym razem nie wygraliśmy, ale największą korzyścią stały się przyjaźnie, wspomnienia radosnego mozołu, śmiech, czasem spory i to, że staliśmy się sobie tacy bliscy!”. Sukces to nie zawsze pierwsze miejsce na „pudle”, a czasem wręcz doznanie porażki jest paradoksalnie sukcesem, bo ileż się dzięki takiej sytuacji można nauczyć!
Nie czuję się kobietą sukcesu, ponieważ ten frazeologizm generuje od razu celebrytkę z okładki magazynu lub z telewizji. Raczej wolę nie pchać się na afisz, nawet ta decyzja pojawienia się w oliwskim „Panteonie” nie przyszła mi łatwo. Ale jeśli komuś pomogłam, zainspirowałam go- tu znów wrócę do Odysei- jeśli ktoś wspomina, że w drużynie Rześniowieckiej było fajnie, to znaczy, że nie zmarnowałam swoich talentów i to jest chyba mój…no właśnie- sukces.
Małgorzata Bąk – fot. Włodzimierz Babicki
MAŁGORZATA BĄK – nauczycielka w V LO w Oliwie,
Kobieta sukcesu to dla mnie osoba, która umie połączyć życie rodzinne z życiem zawodowym, ale też pamięta o tym, aby się rozwijać i dąży do wyznaczonych przez siebie celów. Posiada przyjaciół, którym ufa i którzy zawsze pomagają. Myślę, że udało mi się stworzyć kochający się dom ? mam dwie wspaniałe córki i kochającego męża z którym się świetnie rozumiemy. Mam również pracę, która przynosi mi dużo satysfakcji i pozwala się rozwijać. Tak, myślę że w tym sensie osiągnęłam w życiu sukces.
Małgorzata Staszewska – Zwara
MAŁGORZATA STASZEWSKA- ZWARA – nauczycielka
Sądzę, że sukces to wynik naszych pasji i możliwości realizowania się w działaniu.
Moją pasją jest łączenie radości aktywnej pracy z młodzieżą z propagowaniem profilaktyki zdrowotnej wśród społeczeństwa, ponieważ nie wszyscy wiedzą co to jest odpowiedzialność zdrowotna i jakie są konsekwencje jej zaniedbywania.
Młodzież ma wielki potencjał i możliwości, ale często trzeba w niej wyzwolić chęć do działania, wskazać kierunek, a przede wszystkim uwierzyć w nią. Myślę, że osiągnęłam sukces, bo zaraziłam pasją grupę młodych ludzi z którymi pracuję, zdołałam wyzwolić w nich entuzjazm i kreatywność oraz zaszczepić potrzebę angażowania się w działania promujące postawy prozdrowotne wśród lokalnej społeczności. Pod moim kierunkiem zespół uczniów podjął wyzwanie i wziął udział w Ogólnopolskim Programie dla Młodzieży ?Mam Haka na Raka?. Celem Programu było zorganizowanie kampanii edukacyjno-informacyjnej mającej na celu upowszechnienie wiedzy i profilaktyki dotyczącej czerniaka złośliwego, najbardziej agresywnego raka skóry, na którego umiera 80% chorych. Młodzi ludzie wkładając ogrom pracy, serca i wysiłku zorganizowali wykłady i happeningi dla mieszkańców, zbiórkę środków dla chorych z Hospicjum im. Ks. E. Dutkiewicza, przeprowadzili akcje edukacyjne i rozdawali przez siebie zaprojektowane ulotki. Praca i zaangażowanie młodzieży wzbudziło duże zainteresowanie ze strony mediów i społeczności lokalnej. Efektem tych działań było zakwalifikowanie się do finału ogólnopolskiego Programu, co oznaczało, że ta młodzież przyczyniła się do znaczącego wzrostu świadomości społecznej dotyczącej korzyści płynących z profilaktyki nowotworowej i budowania zachowań prozdrowotnych zarówno wśród młodych, jak i starszych ludzi.
Marta Chełmińska – fot. Wiesław Malicki
MARTA CHEŁMIŃSKA – lekarz, naukowiec,
Sukces może mieć wiele znaczeń, ale chyba najczęściej utożsamiany jest z uznaniem na niwie zawodowej. Można także osiągnąć sukces na niwie towarzyskiej, artystycznej, społecznej, finansowej i przede wszystkim rodzinnej. Bez względu na to czego dotyczy powinien być spełnieniem marzeń. Czy uważam się za kobietę sukcesu? Chyba tak. Jestem lekarzem i naukowcem. Mam dwie specjalizacje, doktorat, habilitację i studia podyplomowe. Pracuję w klinice, w której zawsze chciałam pracować. Przewodniczę lokalnym władzom w towarzystwie naukowym i w jednej z sekcji ogólnopolskich. Jakby nie patrzeć jest to wyraz zaufania Kolegów. Mam grono Przyjaciół i Kolegów wokół siebie. Ale dla mnie największym sukcesem jest moja wspaniała Rodzina i z tego jestem najbardziej dumna.
Bogumiła Kiełbratowska – fot. Bogumiła Piazza-Składanowska
BOGUMIŁA KIEŁBRATOWSKA – dr n.med., położna, pedagog, pielęgniarka,
W pracy zawodowej inspiruje mnie nowoczesne położnictwo, które szanuje oczekiwania kobiet i ich bliskich, szczególnie w okresie ciąży i porodu. Cieszy mnie dzielenie się doświadczeniem, wiedzą oraz pasją podczas zajęć ze studentami oraz w szkole rodzenia. Daje mi to wiele satysfakcji i energii, a możliwość łączenia pracy naukowej z praktyką zawodową jest dla mnie sukcesem. Ciąża, poród i połóg to naturalne wydarzenia w życiu każdej kobiety, które otacza magiczny czas oczekiwania. Zawód położnej jest dla mnie nie tylko pracą lecz także powołaniem, pasją jak również strategią na życie.
Olga Świdzicka – fot. Wiesław Malicki
OLGA ŚWIDZICKA – specjalista ds. Promocji Zdrowia w Szpitalu Dziecięcym im. Macieja Płażyńskiego w Oliwie,
Czy jestem/czuję się kobietą sukcesu ? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli miarą sukcesu jest satysfakcja z realizowania się w wybranym zawodzie, praca z chorymi dziećmi, i ich rodzicami, niesienie realnej pomocy, to tak. Jestem kobietą sukcesu. Sukces to dla mnie ciągły proces samodoskonalenia, pokonywania własnych słabości i przeciwności losu, realizowanie stawianych przed sobą celów. To uczucie satysfakcji po kolejnym ciężkim dniu, świadomość, że dałam z siebie wszystko. Świadomość kim tu i teraz jestem.
Magdalena Soliszko – Frankowska
MAGDALENA SOLISZKO-FRANKOWSKA – stomatolog, aktorka
Kobietą sukcesu na pewno się nie czuję…Ale ? jestem przede wszystkim spełniona w sferze rodzinnej. Mam mądrego męża i trzech wspaniałych synów. W życiu zawodowym (jestem stomatologiem) również czuję możliwość nieustannego rozwoju. Dzięki stabilności rodzinnej i zawodowej, mogę pozwolić sobie czasem na spełnienie w aktorstwie czyli pasji, która daje odskocznię i możliwość naładowania wewnętrznego akumulatora.
Zgodnie z zapowiedzią prezentujemy dziś Panie, których pasją jest FLAMENCO ! Są to: Beata Jasnoch, Agnieszka Bartnicka, Monika Zawadzka i Ala Krawczyk.
Beata Jasnoch – fot. Rafał Placek
BEATA JASNOCH- nauczyciel, tancerka flamenco
Dla mnie sukces to prowadzić codzienne życie, pracować i rozwijać się pozostając w zgodzie z samą sobą, umiejąc zdystansować się do ról, powinności, nakazów jakie narzucają nam społeczne stereotypy, a czasami nawet najbliżsi nam ludzie. Uważam się za kobietę sukcesu, gdyż nie tylko czuję się spełniona jako żona, matka i babcia, ale również starczyło mi odwagi i energii na urzeczywistnienie mojego dziecięcego marzenia, by tańczyć i – w dojrzałym już wieku – z mojej dziewczęcej pasji uczyniłam ukochany zawód. Mam ten przywilej, że jako nauczycielka tańca stworzyłam szkołę, w której inne kobiety również mogą odkrywać siebie i realizować swoje pragnienia.
Agnieszka Bartnicka – fot. Iwona Wojdowska
AGNIESZKA BARTNICKA – ekonomistka. Towarzyszy Jej Jaime Piero Gomez – piechota morska
Pani Agnieszka, ekonomistka z duszą andaluzyjską, która w ciągu dnia stuka palcami w klawiaturę, a wieczorami obcasami w podłogę, mówi: ?Moja definicja sukcesu to – żyć tak, aby przed pójściem spać móc spojrzeć sobie prosto w oczy. Czy osiągnęłam sukces? Tak, gdyż jeszcze do tej pory nie musiałam odwracać wzroku…
Monika Zawadzka – fot. Rafał Placek
MONIKA ZAWADZKA – architektka i antropolożka kulturowa, tańczy flamenco
Sukces to móc robić w życiu rzeczy, które są dla mnie ważne – prywatnie i publicznie. To także cenne uczucie zgodności, które mam, gdy mój stan wewnętrzny odpowiada mojej zewnętrznej drodze. Czy czuję się kobietą sukcesu? W moim wypadku z sukcesem jest podobnie jak ze szczęściem ? kobietą sukcesu bywam: jako badaczka miast odczuwam sukces, gdy udaje mi się pochwycić miejskie klimaty, a potem opisać je lub opowiedzieć innym, w sposób zmieniający percepcję miejsca lub czyniący istotnymi rzeczy dotąd niedostrzegane; jako ?kobieta publiczna? (wzrastająca w wymagającej, patriarchalnej atmosferze) jestem kobietą sukcesu, gdy zabieram głos w sprawach, na których mi zależy, gdy przedstawiam odmienny pogląd w sposób nie niszczący dla spornych stron, a także, gdy udaje mi się budować różnego typu partnerstwa i wymieniać się ?energią? z innymi ludźmi, a zwłaszcza z innymi kobietami ? co jest dla mnie sprawdzonym źródłem szczególnej radości; jako ?kobieta prywatna? czuję sukces, gdy zwalniam i razem z bliskimi oddaję się uważnemu i nieuważnemu byciu; jako dorosły człowiek ? sukcesem określam stan, gdy jestem w dobrym kontakcie ze sobą, rozumiem co się dzieje dookoła mnie, wiem czego pragnę i cieszę się głęboko, gdy to się spełnia; ponadto ? jako dojrzała, publiczno-prywatna kobieta, zajmująca się miejskością ? czystą radość i satysfakcję czerpię z tańca, a flamenco, które jest w moim życiu prawie od 10 lat, to dla mnie wyjątkowy sposób komunikacji z sobą samą oraz z innymi, tańczącymi i mniej tańczącymi, osobami.
Ala Krawczyk – fot. Stanisław Składanowski
ALA KRAWCZYK- businesswoman, tancerka flamenco,
Nie umiem teoretyzować. Rodzina i praca dają mi wiele zadowolenia. A swoją radość uwidaczniam w tańcu. Czuje się szczęśliwa.
A teraz ?z innej beczki?. Prezentujemy architektki: Barbarę Bańkowską i Hannę Kośmicką
Barbara Bańskowska – fot. Stanisław Składanowski
BARBARA BAŃKOWSKA – urbanistka,
Moim zdaniem sukcesem jest po prostu osiągnięcie zadowolenia z tego co się robi. Moim największym sukcesem był ? przypadkowy zresztą ? wybór zawodu, który daje mi bardzo wiele satysfakcji. Ponieważ moją pasją jest rozwiązywanie szarad ? moja praca urbanisty jest dla mnie radością i przygodą intelektualną zarazem . Teraz czeka mnie kolejny sukces. Jeszcze nigdy wcześniej nie wisiałam na płocie. Kto wie, czy nie będzie to mój największy, a w każdym razie najgłośniejszy sukces.
Hanna Kośmicka – fot. Bogumiła Piazza- Składanowska
HANNA KOŚMICKA – architektka, projektantka zabawek
Miarą sukcesu człowiek jest sam dla siebie. Porównywanie się z innymi nie ma sensu, bo zawsze znajdą się lepsi. Dla mnie najlepszą ilustracją sukcesu są pierwsze samodzielne kroki od jednego krzesła do drugiego. I jeśli przez całe życie stawiamy sobie zadania, które wydają się trudne, to szans na sukces mamy co niemiara.
Teraz coś dla melomanów. Kolejne respondentki to prof. Elżbieta Rosińska i prof. Małgorzata Skorupa. W postach będą same wypowiedzi. Na wystawie wykorzystamy fotogram ze zbiorów Zarazy. W poście zaprezentujemy też fotogram skrzypaczki, pani Mirosławy Sobczak z naszym komentarzem.
PROF. ELŻBIETA ROSIŃSKA – dziekan Wydziału Instrumentalnego Akademii Muzycznej w Gdańsku
Moim największym sukcesem jest rodzina – od ponad 20 lat w tym samym ,,składzie osobowym” i dom, w którym zawsze ktoś na mnie czeka. Sukces to także każdy udany koncert, oddanie intencji kompozytora w nowym utworze, którego wykonanie trafia do publiczności.
Nie osiągnęłam w życiu niczego nadzwyczajnego, charakter mojego zawodu – muzyk – sprawił, że zna mnie trochę więcej osób niż przeciętnie. Profesjonalna gra na instrumencie kiedyś będąca domeną mężczyzn- wszyscy pamiętamy ,,zafraczone” zawodowe orkiestry z dawnych filmów – w naszych czasach ulega gwałtownej feminizacji. Kobiety grają i osiągają sukcesy na wszystkich instrumentach, z tubą włącznie!
MAŁGORZATA SKORUPA – profesor w klasie skrzypiec Wydziału Instrumentalnego Akademii Muzycznej w Gdańsku,
Sukces zawodowy to konstatacja faktu, że absolutnie nie chciałabym zmieniać charakteru i miejsca wykonywanej pracy (a nawet, do pewnego stopnia nie uważam go za pracę). „Kobieta sukcesu” to rodzaj seksizmu. Dlaczego nie mówi się „mężczyzna sukcesu”? (przynajmniej ja nie słyszałam takiego epitetu). Nie lubię „kobiet sukcesu”. Chciałabym zawsze być „kobietą szczęśliwą”.
Mirosława Sobczak – fot. Wiesław Malicki
MIROSŁAWA SOBCZAK- skrzypaczka
Nie udało się wydusić z respondentki wywiadu więc piszemy co wiemy. Pani Mirosława jest skrzypaczką. Godne podziwu jest więc, że jako artystka poradziła sobie z niezwykle trudnymi problemami technicznymi i organizacyjnymi związanymi z zarządzaniem budynków wspólnoty w którym mieszka. Przekształciła ją z ruiny w kwitnącą ?złotą? wspólnotę. Doceniły to władze municypalne, przyznając wspólnocie w ub. roku prestiżową nagrodę finansową. Pani Mirosława mimo rozlicznych obowiązków zawodowych i rodzinnych jest zawsze pogodna i uśmiechnięta. A to chyba też sukces.
Na zakończenie dnia dzisiejszego ? wejście smoka, czyli OSA na harleyu !
Danuta Suszyńska
DANUTA SUSZYŃSKA „OSA”- nauczycielka, animator teatralny, motocyklistka
Wybrałam zawód który jest moją pasją. Moje hobby to motocykle. Sukces w moim pojęciu to uśmiech moich podopiecznych oraz możliwość uczestniczenia w motocyklowych akcjach charytatywnych. Dzięki mojemu hobby poznaję wielu ciekawych ludzi. O wielu z nich można powiedzieć, że są ludźmi sukcesu. Największy sukces – czyli poczucie satysfakcji z dobrze wykonanego zadania to niesienie pomocy osobom potrzebującym poprzez wspomniane akcje charytatywne. Odziani w czarne skóry motocykliści, wyglądający nieco posępnie, a wręcz groźnie, to ludzie o wielkich sercach. Jestem jedną z nich i dzięki nim doznaję poczucia sukcesu. Miałam przyjemność być (krótko w prawdzie) prezesem znanego Stowarzyszenia Motocyklowego ?Lotor?. Jest to moje ?dziecko?, który uważam za swój sukces., fot. zbiory własne
Stowarzyszenie „Stara Oliwa”
To tytuł wystawy zewnętrznej, która już wkrótce zawiśnie przy ul. Kanapariusza na ogrodzeniu Parku Oliwskiego. Otwarcie wystawy nastąpi 25 sierpnia o godz. 17.00.
Alicja Hołubicka – fot. Stanisław Składanowski
Realizację tej wystawy sprowokowała wypowiedź gdańskiej poetki Bożeny Ptak w wywiadzie dla Gazety Wyborczej: ?zapytałam kiedyś uczniów z gimnazjum, jaka jest ich zdaniem definicja sukcesu. Nikt nie mówił o rodzinie, szczęściu, miłości, pracy zgodnej z zainteresowaniami ? wszyscy utożsamiali sukces z popularnością medialną, wysokimi stanowiskami, przede wszystkim politycznymi i pieniędzmi. Uważam, że to wina nas ? dorosłych. Nasze pokolenie rekompensuje sobie w ten sposób wszystko, co było poza naszym zasięgiem za komuny… Myślę, że to my widzowie ?Dynastii? zaraziliśmy nasze dzieci własnym pojęciem sukcesu?.
Przeprowadziliśmy sondę pośród ca. siedemdziesięciu, pochodzących z różnych środowisk, znanych bardziej i mniej nietuzinkowych kobiet. Zadawaliśmy im pytania: jaka jest ich definicja sukcesu?, czy czują się kobietami sukcesu?
Charakterystyczna jest wypowiedź Alicji Hołubickiej, absolwentki Uniwersytetu Gdańskiego, bardzo utalentowanej wokalistki zresztą:
?Czym jest sukces? W czasach ponowoczesnych i w potocznym rozumieniu – parciem na szkło, które staje się metą w wyścigu szczurów; często kojarzymy go z luksusem i blichtrem celebrytów z okładek magazynów w cenie promocyjnej za 4.99 zł. W sferze osobistej – sukcesem określamy spełnienie w rolach matki, żony czy bizneswoman; sukcesów wiąże się najczęściej z satysfakcją, z pełnienia owych ról.
Rodzaje sukcesów możemy mnożyć – sukcesem reprodukcyjnym naszych rodziców jest chociażby nasze przyjście na świat. Sukcesem intelektualnym jest zdobycie tytułu naukowego, a zawodowym – zajęcie szczebla kierowniczego w korporacji. Współczesna, indywidualistyczna kultura wtłacza nas w ramy sukcesu, który ma być niejako predykatem naszej skuteczności życiowej. Określa naszą wartość, wystawia nam społeczną ocenę, mierzoną w posiadanych dobrach. Dosyć pejoratywnych definicji… czym jest dla mnie? Niekończącym się rozwojem, ulepszaniem, wzrostem, doświadczaniem. To synonim samorealizacji, wcielania pewnej idei, w której nie widać kresu – bo odnosić sukces w samorealizacji możemy do kresu naszych dni. Każde doświadczenie, przeżyte w refleksji, z której wyciągam wnioski jest sukcesem. Każde twórcze spotkanie z drugim człowiekiem, oparte na wymianie ciekawych myśli też jest sukcesem wzbogacającym „ja”. Inaczej mówiąc: hop do przodu! w świadomości doświadczanego życia i własnego miejsca tutaj – to jest dopiero sukces!
Czy jestem kobietą sukcesu? Ha! W kontekście ww definicji: dóbr nie posiadam, bizneswoman nie jestem, nie poddaje się pędowi wzbogacania i pomnażania zasobów. Mam narzędzia do pielęgnacji swojego umysłu. Dla jednych to sukces, dla innych prostota bycia – z odchyleniem w stronę kontestacji.?
Wystawę tę chcemy potraktować jako tło do zaplanowanej w terminie późniejszym debaty ?Anatomia sukcesu?. Mamy nadzieję, że wystawa jak i debata skłonią odbiorców do refleksji.
Bożena Ptak – fot. Stanisław Składanowski
Sukces? Kobieta sukcesu? A cóż to takiego?. Mieć satysfakcję, radość z tego, co się robi, co jest najważniejsze. Żyć w udanym związku, patrzeć na sukcesy dzieci własnych i tych powierzonych mi w szkole, realizować pomysły takie jak współpraca z polską młodzieżą ze Wschodu, festyny rodzinne w naszym ZOO, pomagać tym, którzy naszej pomocy potrzebują, uczestniczyć w życiu a nie tylko obserwować albo gorzej, wiecznie narzekać. Bez tego wszystkiego nie napisałabym ani jednego wiersza. No, a satysfakcji nie miałabym, gdybym od czasu do czasu nie przeżyła porażki. Jednak zawsze podnoszę skrzydła do kolejnego lotu. W końcu nazwisko zobowiązuje.
Kolejne wypowiedzi na temat ?sukcesu?, będziemy publikować ? sukcesywnie wraz z fotami na wystawę. Dziś zdjęcie ?sprawczyni? wystawy ? Bożeny Ptak wraz z wypowiedzią oraz fota Ali Hołubickiej.
Stowarzyszenie „Stara Oliwa”
Według Słownika Języka Polskiego sukces to:
1.Pomyślny wynik jakiegoś przedsięwzięcia, osiągnięcie zamierzonego celu
2.Zdobycie sławy, majątku, wysokiej pozycji itp.
Wikipedia definiuje sukces jako działanie na najwyższym poziomie możliwości jednostki, w kierunku spełnienia jej marzeń i pragnień przy jednoczesnym zachowaniu równowagi pomiędzy wszystkimi płaszczyznami życia.
Te definicje pokazują, że sukces to jest pewna zasługa. Jeśli natomiast mamy sławę, majątek, pozycję itp. bez wysiłku, przypadkiem, to możemy mówić co najwyżej o szczęściu.
Przedstawiamy dwie kolejne kobiety, które coś w życiu osiągnęły. I osiągnęły to coś własnym wysiłkiem. Pani Elwira Twardowska, choć już – niestety – rozstała się z ?Plamą? dla wielu jest nadal niekwestionowanym autorytetem jeśli chodzi o kulturę. To przecież Ona jest matką Festiwalu FETA, który nadal święci triumfy. Z kolei Zofia Pomirska na Uniwersytecie Gdańskim w Katedrze Polonistyki stosowanej kieruje Podyplomowym Studium Terapii Zaburzeń Pisania i Czytania. Ale sukces zawodowy to dla niej mało. Działa też w Radzie Osiedla Oliwa.
Elwira Twardowska – fot. Wiesław Malicki
ELWIRA TWARDOWSKA – animatorka kultury, matka ?PLAMY? i Festiwalu ?FETA?
Sukces to coś w rodzaju aury , która zaczyna w jakimś momencie nas otaczać niezależnie od naszych planów i oczekiwań. Trwa chwilę a potem rozwiewa się jak poranna mgła. Ja po prostu staram się być rzetelna w tym, co robię. Reszta to szczęście, przypadek, zadania, które sobie sama postawię lub powierzą mi ich realizację inni.. Miałam szczęście spotkać na swej drodze wielu wspaniałych ludzi, którzy pomogli mi patrzeć na świat, rozumieć sztukę i zauważać potrzeby innych. Wystarczyło patrzeć i słuchać, żeby się udało. Kochałam moją pracę, każda chwila kreatywnego obcowania z ludźmi dawała mi wiarę , że nie marnuję życia – a to wielki sukces. Sukces jest zależny od przypadku – klub PLAMA po wielu latach bezowocnych starań przejął powierzchnię sklepu na działalność kulturalną. Sukces? Wydarzenie niecodzienne ? kultura wygrała z handlem! Nie, to był szczęśliwy przypadek . Właściwa chwila, spotkanie życzliwych ludzi i niemożliwe stało się możliwe. Mój sukces to otaczający mnie ludzie, to ich życzliwość lojalność i kreatywność . Co musiałam dołożyć od siebie? Tylko szeroko otwarte oczy i umiejętność słyszenia.
Zofia Pomirska – fot. Wiesław Malicki
ZOFIA POMIRSKA – pracownik naukowy UG, radna Rady Osiedla Oliwa
Czym dla mnie jest sukces? Władysław Tatarkiewicz, autor traktatu ?O szczęściu? twierdził, że można być człowiekiem szczęśliwym, gdy osiąga się dodatni bilans życia. Nawet jeśli nie składało się ono z samych pomyślnych wydarzeń, w ostatecznym rozrachunku liczy się całokształt, a nie konkretne epizody. Moim zdaniem, sukces to także efekt długofalowego działania, nie jednorazowy wyczyn czy emocjonalne doświadczenie. Osiągnięcie sukcesu wiąże się z umiejętnością znoszenia porażek, z radzeniem sobie w sytuacjach kryzysowych, pokorą wobec przeciwności. Z drugiej strony pomocne jest horacjańskie ?carpe diem?, umiejętność cieszenia się życiem, doceniania jego uroków, radowania się ulotną chwilą, promieniem słońca, uśmiechem dziecka, pięknem przyrody. Sukces kojarzy mi się z otwartością na zmiany, podejmowaniem ryzyka, odpowiedzialnością za swoje czyny, konsekwencją w postępowaniu, ale też z korzystaniem ze wsparcia innych ludzi, słuchaniem rad, uczeniem się na cudzych błędach. Sukces jest kategorią bardzo pojemną ? nie ogranicza się do wybranej dziedziny, nie jest zarezerwowany jedynie dla farciarzy czy celebrytów. Znajduje się z zasięgu ręki każdego z nas, bo tak naprawdę zależy od naszego wewnętrznego odczucia, naszej umiejętności ?pozwolenia sobie na sukces?.
Czy uważam siebie za kobietę sukcesu? Należę do pokolenia, które wzrastało w etosie pokory, które nie było uczone autoprezentacji nastawionej na podkreślanie własnych zalet, któremu obce jest rozpychanie się łokciami tylko po to, aby zostać zauważonym. Dlatego nigdy nie myślałam o sobie w kategorii kobiety sukcesu. To raczej inni od czasu do czasu dają mi odczuć, że coś mi się w życiu udało. Mam dużą rodzinę, udaną czwórkę dzieci, męża tego samego od dnia ślubu, stałą twórczą pracę, która nie pozwala mi się nudzić, szacunek studentów i ? ciągłą pasję życia, działania, ?duchowe ADHD?, dzięki czemu, jak kobieta pracująca, ?żadnej pracy się nie boję? i jestem otwarta wciąż na nowe wyzwania. Jeżeli to jest miara sukcesu, to tak, jestem kobietą sukcesu. Ale to sukces nie na pierwsze strony gazet. To mozolne wspinanie się wzwyż, szczebel po szczeblu pod drabinie życia. Sukces codzienności.
Żyjemy w kraju, gdzie gosposia zazdrości proboszczowi, że został dziekanem, a on jej, że miała lekki poród. Jedną z ciemnych stron sukcesu jest towarzysząca mu zawiść. Przypomina o tym Barbara Szczepuła. Z kolei Monika Milewska zwraca uwagę na rozbieżność pomiędzy obiektywną wagą naszych dokonań, a poczuciem sukcesu, jakie im towarzyszy.
Zachęcamy do lektury!
Barbara Szczepuła – fot. Anna Jakubowska
BARBARA SZCZEPUŁA – felietonistka, reportażystka, pisarka,
Czy czuję się kobietą sukcesu? No jasne. Co tydzień utwierdzają mnie w tym ci Czytelnicy Dziennika Bałtyckiego, którzy piszą w Internecie pod moim felietonem mniej więcej tak: Ty głupia babo, jak długo jeszcze będziesz drukować tu te bzdury, po przeczytaniu których krew mnie zalewa? (wersja light).
Monika Milewska – fot. Stanisław Składanowski
MONIKA MILEWSKA – antropolog historii, eseistka, poetka, dramaturg, bajkopisarka
Moje największe sukcesy? Piątka z wykrzyknikiem za wiersz napisany w III klasie szkoły podstawowej cieszyła mnie bardziej i dała mi więcej siły, niż nominacja do NIKE 20 lat później. Co jeszcze? Łzy wzruszenia dziennikarki Gazety Wyborczej, do których przyznała się w recenzji mojej sztuki dla dzieci. Śmiech widowni podczas moich scenicznych występów. I każda niewymuszona pochwała z ust czytelników moich książek. Jako badaczka mechanizmów społecznych i medialnych na sukcesy przez duże S (także te własne) patrzę nieco podejrzliwie. Dlatego ten pierwszy szkolny sukces cieszył mnie najbardziej.
Następne dwie respondentki Bożena Tuszkowska i Sylvia Kaczmarek czują się spełnione, szczęśliwe i uważają to za swój sukces.
Bożena Tuszkowska – fot. Stanisław Składanowski
BOŻENA TUSZKOWSKA – kobieta w podróży
Co uważam za sukces: Sukcesem jest odnaleźć swoje powołanie, sw?j cel, swoją drogę w podr?ży życia i p?jść w tym kierunku, ucząc się ciągle czegoś nowego, rozwijając się, pomagając tym, kt?rych się na tej drodze spotka. Jeśli zaś na tej drodze stanie monstrum zbyt ogromne, żeby z nim walczyć, to nie rozbić sobie o nie głowy, ale obejść i p?jść inną drogą. Sukcesem jest znaleźć na tej drodze przynajmniej jednego prawdziwego przyjaciela.
Uważam, że osiągnęłam sukces: Jestem otoczona ludźmi, kt?rych kocham i oni mnie kochają. Posiadam umiejętność dopasowywania się do sytuacji, w jakiej się znajdę i nie pozwoliłam, żeby kataklizmy życiowe zmazały uśmiech z mojej twarzy lub zabrały mi wiarę w ludzi i dobro.
Sylvia Kaczmarek – fot. Maciej Mańkowski
SYLVIA KACZMAREK – reżyser, video artist, aktorka
Sukces jest dziwnym słowem, które dla każdej osoby znaczy coś innego. Niektórym kojarzy się pejoratywnie, że po trupach i w ogóle. Dla mnie człowiek sukcesu, to taka osoba, która znalazła idealny balans w życiu i robi to co kocha, bez ściemy i kompromisu. Żyje godnie za pieniądze, które dostaje za swoją uwielbianą pracę. Ma odwagę zrealizować swoje marzenia. Budzi się rano i z ekscytacją oczekuje wydarzeń kolejnego dnia. Inspiruje ludzi. Inspiruje się ludźmi. Nie jest ekspertem, ciągle się
uczy i rozwija. Czy czuję się „kobietą sukcesu”? Czuję się kobietą, to na pewno. Fajną babką z głową pełną pomysłów, które realizuję. Spotykam kreatywnych, cudownych ludzi. Budzę się rano z uśmiechem. Wiele jeszcze przede mną. Z dreszczykiem emocji patrzę w przyszłość. Czy to jest sukces? Dla mnie tak.
Ewa Kowalska – fot. ze zbiorów iBedeker
EWA KOWALSKA – właścicielka serwisu iBedeker.pl
Sukces to w moim pojęciu zadowolenie z życia. Schematy myślowe skłaniają nas do łączenia sukcesu jedynie z pracą zawodową, a tymczasem na zadowolenie z życia składa się ogrom okoliczności związanych z codziennym funkcjonowaniem. Może być szczęśliwy badacz fizyki molekularnej czy gwiazda filmowa, ale szczęście daje też uprawa ogrodu, prowadzenie domu, czy amatorskie malowanie obrazów, czyli realizowanie swoich pasji.
Czy czuję się kobietą sukcesu? Tak, czuję się kobietą sukcesu. Mam udaną rodzinę i codziennie z uśmiechem wstaję do pracy, którą udało mi się połączyć z hobby. Jestem zadowolona z życia i szczęśliwa, czyli jestem kobietą sukcesu.
Marta Polak
MARTA POLAK – właścicielka portalu www.dobrewiadomosci.eu i Wydawnictwa Koziorożec, Prezes Stowarzyszenia Dobrych Wiadomości. Wydała 29 wydań miesięcznika „Dobre Wiadomości”, wcześniej była redaktor naczelną miesięcznika ?Kurier Osiedlowy? (35 wydań), redagowała biuletyny dla Amnesty International oraz była sekretarzem redakcji ?Przeglądu Numizmatycznego?. Jest autorką dwóch książek dla dzieci.
Co uważam za swój sukces?
W słowie sukces kryje się wiele różnych znaczeń. Moim sukcesem są ciepłe i serdeczne relacje z ludźmi. Jestem optymistycznie nastawiona do świata, wierzę w dobro i pozytywne wartości. Może właśnie dlatego bardzo często spotykam się z sympatią i życzliwością wielu osób, otrzymuję podziękowania, a nawet wyrazy podziwu kierowane pod moim adresem. Dla mnie oznacza to życie, które pozostawia po sobie pozytywny ślad. To mnie cieszy i inspiruje do podejmowania dalszych działań dla wspólnego dobra. Jestem optymistką, staram się wszędzie rozsiewać uśmiech i pokazywać piękno świata. Wierzę, że dobre wiadomości są wszędzie, trzeba je tylko umieć dostrzec i docenić. Moim sukcesem jest też 17- letnia córka Magda.
To wszystko razem pozwala mi mieć głębokie przekonanie, że życie jest piękne. I to też jest sukces!
Lidia Makowska – fot. Maciej Kostun
LIDIA MAKOWSKA – Prezeska Stowarzyszenia Kultura Miejska, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Wrzeszcz Górny
Czy jestem kobietą sukcesu? To pytanie, czy jestem szczęśliwa i mam poczucie samorealizacji. Myślę, że tak. W działaniach zawodowych i społecznych staram się podejmować decyzje, które wymagają ode mnie sformułowania wyrazistego zdania, a potem argumentów, by przekonać do niego innych. Jako kulturolożka wierzę w awangardę, czyli stąpanie po ziemi kilka kroków przed innymi, proponowanie alternatywnych wizji i rozwiązań. To wymaga odwagi, i myślę, że połowa mojego sukcesu to odważne zabieranie głosu w przestrzeni publicznej. W Gdańsku odwaga cywilna w życiu publicznym (w środowisku kultury, wśród animatorów i animatorek dzielnicowych) jest w regresie, ludzie boją się zmiany, unikają krytyki nieprzychylnych decyzji urzędniczych, wolą dostosować się do narzuconych reguł, niż odważnie proponować zmiany. Moją odwagę łączę z wykształceniem zdobytym w Polsce, Heidelbergu i Brukseli, a także 20-letnim już doświadczeniem zawodowym. Dlatego moje merytoryczne argumenty przebijają się z niszowych kręgów do głównego nurtu (piszą o nich media, urzędnicy zaczynają je czytać). To cieszy. Jestem też kobietą sukcesu, bo jestem od trzech lat ogromnie zakochana, z wzajemnością. Miłość zapewnia mi największe poczucie szczęścia.
Maria Prokopowicz – fot. ze zbiorów własnych
MARIA PROKOPOWICZ – Radna Osiedla Strzyża
Dla mnie sukcesem jest realizacja zawodowa. Przykładami kobiet sukcesu będą więc takie panie, jak Maria Skłodowska-Curie, czy Ewa Demarczyk. Nie są dla mnie kobietami sukcesu tzw. ?celebrytki?. Żenujące jest publiczne obnoszenie się z problemami rodzinnymi, czy występowanie ? jako osoba powszechnie znana ? w reklamach. Ja mam normalną, szczęśliwą rodzinę, ale nie chciałabym, by mojemu życiu rodzinnemu kibicowali obcy ludzie. W moim przypadku, jeśli możemy mówić o sukcesie, to jest to sukces w działalności społecznej. Daje mi to poczucie, że jestem potrzebna ludziom. Jest to sukces na bardzo lokalną skalę, ale w mojej okolicy nie ma osoby, która by mnie nie znała. Przed wyborami do Rady Osiedla pytano mnie po co mi to wszystko. Nie wiem. Może poczucie odpowiedzialności?. Ktoś przecież musi to robić.
Natalia Warwas
NATALIA WARWAS – artystka, rzeźbiarka, studiuje malarstwo
Za sukces uważam wszystkie przedsięwzięcia, które dostarczyły mi nie tylko przyjemności lub zadowolenie, ale przede wszystkim były wyzwaniem, które udało mi się doprowadzić do skutku zaangażowaniem i pracą. Uważam, że nie każdy „sukces” wiąże się ze szczęściem czy nawet osiągnięciem dóbr materialnych. Prawdziwy sukces utożsamiam z uczuciem satysfakcji. Biorąc pod uwagę moją definicje sukcesu, uważam się za kogoś kto potrafi osiągnąć satysfakcję w swoich działaniach. Mam więc nadzieję że wszystkie moje małe sukcesy doprowadzą mnie do czegoś wspaniałego co bliższe będzie spełnieniu i szczęściu.
fot. ze zbiorów własnych. (…)
Maria Chmielarz – fot. Wiesław Malicki
MARIA CHMIELARZ
Słowo „sukces” ma właściwą sobie definicję i jeśli dopisałabym własne wytłumaczenie, nie było by prawdziwe. Mogę jedynie określić moją miarę sukcesu. Jest nią poziom samozadowolenia z podjętych działań, czy to będzie sztuka, czy codzienność, ale jeśli jednak miałabym powiedzieć o odczuciach, jakie mam w stosunku do sukcesu, to kojarzy mi się trochę z horyzontem. Wszyscy wiedzą czym jest horyzont, wszyscy go na co dzień widzą, wielu podąża za nim przez całe życie, chcąc zajrzeć, co się za nim kryje. Często wkładają w to całą swoją energię, ale mimo pozornego zbliżania się do niego, nigdy go nie osiągają. Gdy mówią, że osiągnęli sukces, to po chwili zastanowienia okazuje się, że to był jedynie miraż i gonią dalej za ?horyzontem sukcesu?, tak naprawdę nie osiągając jego samego. Czy czuję się kobietą sukcesu? Pytanie rozumiem: Czy czuję się zadowolona z siebie? Nie częściej ani nie rzadziej niż inni ludzie, mieszczę się w średniej statystycznej, co samo w sobie może już oznaczać sukces
Majka Biesek – fot. Zofia Rogala
MAJKA BIESEK – studentka Politechniki, gitarzystka
Poświęcasz czemuś każdą wolną chwilę. Z czasem stajesz się coraz lepszy. Coraz lepszym krawcem, muzykiem, czy piłkarzem. Coraz lepszym człowiekiem. I daje Ci to radość jakiej nie da Ci nic innego. To właśnie jest sukces. I w takiej definicji czuję się kobietą sukcesu. Ale w takiej i tylko w takiej.
Zuzanna Lewicka
ZUZANNA LEWICKA – studentka medycyny, pasjonatka górskich wspinaczek
Zapewne ile ludzi tyle definicji sukcesu. Uważam, że nasza definicja tego pojęcia zmienia się i dojrzewa wraz z nami. Dzisiaj sukces rozumiem jako osiągnięcie równowagi między realizowaniem a wyznaczaniem nowych celów. Jako zdolność motywowania siebie, ale także odpuszczania w odpowiednim momencie. Sukces to dla mnie nie tylko realizacja zawodowa czy rodzinna, ale także czas dla siebie. Współczesna kobieta musi być znakomitą żonglerką….czasem.
Anna Kwidzińska
ANNA „MASZKA” KWIDZIŃSKA – studentka Politechniki Gdańskiej, instruktorka gry na djembe
Niestety, Majka pognała na rowerze do Portugalii zanim przeprowadziliśmy z Nią wywiad.
Dziś zaprezentujemy kolejne respondentki działające w dziedzinie edukacji (Ludwika Sikorska, Joanna Rześniowiecka, Małgorzata Bąk, Małgorzata Staszewska-Zwara) oraz ochrony zdrowia (Marta Chełmińska, Bogumiła Kiełbratowska, Olga Świdzicka, Magdalena Soliszko – Frankowska)
Ludwika Sikorska – fot. Sławomir Rompski
LUDWIKA SIKORSKA – pełnomocnik JM Rektora UG ds. Gdańskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku,
Prawdziwym sukcesem jest moim zdaniem połączeniem pracy z pasją. Za swój sukces uważam cudowną reakcję moich drogich słuchaczy. Piękne i miłe słowa wdzięczności za moją pracę. Ta wciąż powracająca dobra energia, oraz słowa uznania pozwalają mi czuć się kobietą sukcesu.
Joanna Rześniowiecka – fot. Stanisław Składanowski
JOANNA RZEŚNIOWIECKA – animatorka i trenerka Odysei Umysłu w V LO w Gdańsku,
Czym jest sukces? Nie ma jednej definicji, dla mnie jest to na pewno poczucie satysfakcji z dobrze wykonanej roboty, przyjemny finał zmęczenia się pracą, uśmiech na twarzach podopiecznych. W kontekście Odysei Umysłu- programu, którym zajmowałam się w „Piątce” od 1997 roku sukces definiuje stwierdzenie jednego z członków drużyny: ” Tym razem nie wygraliśmy, ale największą korzyścią stały się przyjaźnie, wspomnienia radosnego mozołu, śmiech, czasem spory i to, że staliśmy się sobie tacy bliscy!”. Sukces to nie zawsze pierwsze miejsce na „pudle”, a czasem wręcz doznanie porażki jest paradoksalnie sukcesem, bo ileż się dzięki takiej sytuacji można nauczyć!
Nie czuję się kobietą sukcesu, ponieważ ten frazeologizm generuje od razu celebrytkę z okładki magazynu lub z telewizji. Raczej wolę nie pchać się na afisz, nawet ta decyzja pojawienia się w oliwskim „Panteonie” nie przyszła mi łatwo. Ale jeśli komuś pomogłam, zainspirowałam go- tu znów wrócę do Odysei- jeśli ktoś wspomina, że w drużynie Rześniowieckiej było fajnie, to znaczy, że nie zmarnowałam swoich talentów i to jest chyba mój…no właśnie- sukces.
Małgorzata Bąk – fot. Włodzimierz Babicki
MAŁGORZATA BĄK – nauczycielka w V LO w Oliwie,
Kobieta sukcesu to dla mnie osoba, która umie połączyć życie rodzinne z życiem zawodowym, ale też pamięta o tym, aby się rozwijać i dąży do wyznaczonych przez siebie celów. Posiada przyjaciół, którym ufa i którzy zawsze pomagają. Myślę, że udało mi się stworzyć kochający się dom ? mam dwie wspaniałe córki i kochającego męża z którym się świetnie rozumiemy. Mam również pracę, która przynosi mi dużo satysfakcji i pozwala się rozwijać. Tak, myślę że w tym sensie osiągnęłam w życiu sukces.
Małgorzata Staszewska – Zwara
MAŁGORZATA STASZEWSKA- ZWARA – nauczycielka
Sądzę, że sukces to wynik naszych pasji i możliwości realizowania się w działaniu.
Moją pasją jest łączenie radości aktywnej pracy z młodzieżą z propagowaniem profilaktyki zdrowotnej wśród społeczeństwa, ponieważ nie wszyscy wiedzą co to jest odpowiedzialność zdrowotna i jakie są konsekwencje jej zaniedbywania.
Młodzież ma wielki potencjał i możliwości, ale często trzeba w niej wyzwolić chęć do działania, wskazać kierunek, a przede wszystkim uwierzyć w nią. Myślę, że osiągnęłam sukces, bo zaraziłam pasją grupę młodych ludzi z którymi pracuję, zdołałam wyzwolić w nich entuzjazm i kreatywność oraz zaszczepić potrzebę angażowania się w działania promujące postawy prozdrowotne wśród lokalnej społeczności. Pod moim kierunkiem zespół uczniów podjął wyzwanie i wziął udział w Ogólnopolskim Programie dla Młodzieży ?Mam Haka na Raka?. Celem Programu było zorganizowanie kampanii edukacyjno-informacyjnej mającej na celu upowszechnienie wiedzy i profilaktyki dotyczącej czerniaka złośliwego, najbardziej agresywnego raka skóry, na którego umiera 80% chorych. Młodzi ludzie wkładając ogrom pracy, serca i wysiłku zorganizowali wykłady i happeningi dla mieszkańców, zbiórkę środków dla chorych z Hospicjum im. Ks. E. Dutkiewicza, przeprowadzili akcje edukacyjne i rozdawali przez siebie zaprojektowane ulotki. Praca i zaangażowanie młodzieży wzbudziło duże zainteresowanie ze strony mediów i społeczności lokalnej. Efektem tych działań było zakwalifikowanie się do finału ogólnopolskiego Programu, co oznaczało, że ta młodzież przyczyniła się do znaczącego wzrostu świadomości społecznej dotyczącej korzyści płynących z profilaktyki nowotworowej i budowania zachowań prozdrowotnych zarówno wśród młodych, jak i starszych ludzi.
Marta Chełmińska – fot. Wiesław Malicki
MARTA CHEŁMIŃSKA – lekarz, naukowiec,
Sukces może mieć wiele znaczeń, ale chyba najczęściej utożsamiany jest z uznaniem na niwie zawodowej. Można także osiągnąć sukces na niwie towarzyskiej, artystycznej, społecznej, finansowej i przede wszystkim rodzinnej. Bez względu na to czego dotyczy powinien być spełnieniem marzeń. Czy uważam się za kobietę sukcesu? Chyba tak. Jestem lekarzem i naukowcem. Mam dwie specjalizacje, doktorat, habilitację i studia podyplomowe. Pracuję w klinice, w której zawsze chciałam pracować. Przewodniczę lokalnym władzom w towarzystwie naukowym i w jednej z sekcji ogólnopolskich. Jakby nie patrzeć jest to wyraz zaufania Kolegów. Mam grono Przyjaciół i Kolegów wokół siebie. Ale dla mnie największym sukcesem jest moja wspaniała Rodzina i z tego jestem najbardziej dumna.
Bogumiła Kiełbratowska – fot. Bogumiła Piazza-Składanowska
BOGUMIŁA KIEŁBRATOWSKA – dr n.med., położna, pedagog, pielęgniarka,
W pracy zawodowej inspiruje mnie nowoczesne położnictwo, które szanuje oczekiwania kobiet i ich bliskich, szczególnie w okresie ciąży i porodu. Cieszy mnie dzielenie się doświadczeniem, wiedzą oraz pasją podczas zajęć ze studentami oraz w szkole rodzenia. Daje mi to wiele satysfakcji i energii, a możliwość łączenia pracy naukowej z praktyką zawodową jest dla mnie sukcesem. Ciąża, poród i połóg to naturalne wydarzenia w życiu każdej kobiety, które otacza magiczny czas oczekiwania. Zawód położnej jest dla mnie nie tylko pracą lecz także powołaniem, pasją jak również strategią na życie.
Olga Świdzicka – fot. Wiesław Malicki
OLGA ŚWIDZICKA – specjalista ds. Promocji Zdrowia w Szpitalu Dziecięcym im. Macieja Płażyńskiego w Oliwie,
Czy jestem/czuję się kobietą sukcesu ? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli miarą sukcesu jest satysfakcja z realizowania się w wybranym zawodzie, praca z chorymi dziećmi, i ich rodzicami, niesienie realnej pomocy, to tak. Jestem kobietą sukcesu. Sukces to dla mnie ciągły proces samodoskonalenia, pokonywania własnych słabości i przeciwności losu, realizowanie stawianych przed sobą celów. To uczucie satysfakcji po kolejnym ciężkim dniu, świadomość, że dałam z siebie wszystko. Świadomość kim tu i teraz jestem.
Magdalena Soliszko – Frankowska
MAGDALENA SOLISZKO-FRANKOWSKA – stomatolog, aktorka
Kobietą sukcesu na pewno się nie czuję…Ale ? jestem przede wszystkim spełniona w sferze rodzinnej. Mam mądrego męża i trzech wspaniałych synów. W życiu zawodowym (jestem stomatologiem) również czuję możliwość nieustannego rozwoju. Dzięki stabilności rodzinnej i zawodowej, mogę pozwolić sobie czasem na spełnienie w aktorstwie czyli pasji, która daje odskocznię i możliwość naładowania wewnętrznego akumulatora.
Zgodnie z zapowiedzią prezentujemy dziś Panie, których pasją jest FLAMENCO ! Są to: Beata Jasnoch, Agnieszka Bartnicka, Monika Zawadzka i Ala Krawczyk.
Beata Jasnoch – fot. Rafał Placek
BEATA JASNOCH- nauczyciel, tancerka flamenco
Dla mnie sukces to prowadzić codzienne życie, pracować i rozwijać się pozostając w zgodzie z samą sobą, umiejąc zdystansować się do ról, powinności, nakazów jakie narzucają nam społeczne stereotypy, a czasami nawet najbliżsi nam ludzie. Uważam się za kobietę sukcesu, gdyż nie tylko czuję się spełniona jako żona, matka i babcia, ale również starczyło mi odwagi i energii na urzeczywistnienie mojego dziecięcego marzenia, by tańczyć i – w dojrzałym już wieku – z mojej dziewczęcej pasji uczyniłam ukochany zawód. Mam ten przywilej, że jako nauczycielka tańca stworzyłam szkołę, w której inne kobiety również mogą odkrywać siebie i realizować swoje pragnienia.
Agnieszka Bartnicka – fot. Iwona Wojdowska
AGNIESZKA BARTNICKA – ekonomistka. Towarzyszy Jej Jaime Piero Gomez – piechota morska
Pani Agnieszka, ekonomistka z duszą andaluzyjską, która w ciągu dnia stuka palcami w klawiaturę, a wieczorami obcasami w podłogę, mówi: ?Moja definicja sukcesu to – żyć tak, aby przed pójściem spać móc spojrzeć sobie prosto w oczy. Czy osiągnęłam sukces? Tak, gdyż jeszcze do tej pory nie musiałam odwracać wzroku…
Monika Zawadzka – fot. Rafał Placek
MONIKA ZAWADZKA – architektka i antropolożka kulturowa, tańczy flamenco
Sukces to móc robić w życiu rzeczy, które są dla mnie ważne – prywatnie i publicznie. To także cenne uczucie zgodności, które mam, gdy mój stan wewnętrzny odpowiada mojej zewnętrznej drodze. Czy czuję się kobietą sukcesu? W moim wypadku z sukcesem jest podobnie jak ze szczęściem ? kobietą sukcesu bywam: jako badaczka miast odczuwam sukces, gdy udaje mi się pochwycić miejskie klimaty, a potem opisać je lub opowiedzieć innym, w sposób zmieniający percepcję miejsca lub czyniący istotnymi rzeczy dotąd niedostrzegane; jako ?kobieta publiczna? (wzrastająca w wymagającej, patriarchalnej atmosferze) jestem kobietą sukcesu, gdy zabieram głos w sprawach, na których mi zależy, gdy przedstawiam odmienny pogląd w sposób nie niszczący dla spornych stron, a także, gdy udaje mi się budować różnego typu partnerstwa i wymieniać się ?energią? z innymi ludźmi, a zwłaszcza z innymi kobietami ? co jest dla mnie sprawdzonym źródłem szczególnej radości; jako ?kobieta prywatna? czuję sukces, gdy zwalniam i razem z bliskimi oddaję się uważnemu i nieuważnemu byciu; jako dorosły człowiek ? sukcesem określam stan, gdy jestem w dobrym kontakcie ze sobą, rozumiem co się dzieje dookoła mnie, wiem czego pragnę i cieszę się głęboko, gdy to się spełnia; ponadto ? jako dojrzała, publiczno-prywatna kobieta, zajmująca się miejskością ? czystą radość i satysfakcję czerpię z tańca, a flamenco, które jest w moim życiu prawie od 10 lat, to dla mnie wyjątkowy sposób komunikacji z sobą samą oraz z innymi, tańczącymi i mniej tańczącymi, osobami.
Ala Krawczyk – fot. Stanisław Składanowski
ALA KRAWCZYK- businesswoman, tancerka flamenco,
Nie umiem teoretyzować. Rodzina i praca dają mi wiele zadowolenia. A swoją radość uwidaczniam w tańcu. Czuje się szczęśliwa.
A teraz ?z innej beczki?. Prezentujemy architektki: Barbarę Bańkowską i Hannę Kośmicką
Barbara Bańskowska – fot. Stanisław Składanowski
BARBARA BAŃKOWSKA – urbanistka,
Moim zdaniem sukcesem jest po prostu osiągnięcie zadowolenia z tego co się robi. Moim największym sukcesem był ? przypadkowy zresztą ? wybór zawodu, który daje mi bardzo wiele satysfakcji. Ponieważ moją pasją jest rozwiązywanie szarad ? moja praca urbanisty jest dla mnie radością i przygodą intelektualną zarazem . Teraz czeka mnie kolejny sukces. Jeszcze nigdy wcześniej nie wisiałam na płocie. Kto wie, czy nie będzie to mój największy, a w każdym razie najgłośniejszy sukces.
Hanna Kośmicka – fot. Bogumiła Piazza- Składanowska
HANNA KOŚMICKA – architektka, projektantka zabawek
Miarą sukcesu człowiek jest sam dla siebie. Porównywanie się z innymi nie ma sensu, bo zawsze znajdą się lepsi. Dla mnie najlepszą ilustracją sukcesu są pierwsze samodzielne kroki od jednego krzesła do drugiego. I jeśli przez całe życie stawiamy sobie zadania, które wydają się trudne, to szans na sukces mamy co niemiara.
Teraz coś dla melomanów. Kolejne respondentki to prof. Elżbieta Rosińska i prof. Małgorzata Skorupa. W postach będą same wypowiedzi. Na wystawie wykorzystamy fotogram ze zbiorów Zarazy. W poście zaprezentujemy też fotogram skrzypaczki, pani Mirosławy Sobczak z naszym komentarzem.
PROF. ELŻBIETA ROSIŃSKA – dziekan Wydziału Instrumentalnego Akademii Muzycznej w Gdańsku
Moim największym sukcesem jest rodzina – od ponad 20 lat w tym samym ,,składzie osobowym” i dom, w którym zawsze ktoś na mnie czeka. Sukces to także każdy udany koncert, oddanie intencji kompozytora w nowym utworze, którego wykonanie trafia do publiczności.
Nie osiągnęłam w życiu niczego nadzwyczajnego, charakter mojego zawodu – muzyk – sprawił, że zna mnie trochę więcej osób niż przeciętnie. Profesjonalna gra na instrumencie kiedyś będąca domeną mężczyzn- wszyscy pamiętamy ,,zafraczone” zawodowe orkiestry z dawnych filmów – w naszych czasach ulega gwałtownej feminizacji. Kobiety grają i osiągają sukcesy na wszystkich instrumentach, z tubą włącznie!
MAŁGORZATA SKORUPA – profesor w klasie skrzypiec Wydziału Instrumentalnego Akademii Muzycznej w Gdańsku,
Sukces zawodowy to konstatacja faktu, że absolutnie nie chciałabym zmieniać charakteru i miejsca wykonywanej pracy (a nawet, do pewnego stopnia nie uważam go za pracę). „Kobieta sukcesu” to rodzaj seksizmu. Dlaczego nie mówi się „mężczyzna sukcesu”? (przynajmniej ja nie słyszałam takiego epitetu). Nie lubię „kobiet sukcesu”. Chciałabym zawsze być „kobietą szczęśliwą”.
Mirosława Sobczak – fot. Wiesław Malicki
MIROSŁAWA SOBCZAK- skrzypaczka
Nie udało się wydusić z respondentki wywiadu więc piszemy co wiemy. Pani Mirosława jest skrzypaczką. Godne podziwu jest więc, że jako artystka poradziła sobie z niezwykle trudnymi problemami technicznymi i organizacyjnymi związanymi z zarządzaniem budynków wspólnoty w którym mieszka. Przekształciła ją z ruiny w kwitnącą ?złotą? wspólnotę. Doceniły to władze municypalne, przyznając wspólnocie w ub. roku prestiżową nagrodę finansową. Pani Mirosława mimo rozlicznych obowiązków zawodowych i rodzinnych jest zawsze pogodna i uśmiechnięta. A to chyba też sukces.
Na zakończenie dnia dzisiejszego ? wejście smoka, czyli OSA na harleyu !
Danuta Suszyńska
DANUTA SUSZYŃSKA „OSA”- nauczycielka, animator teatralny, motocyklistka
Wybrałam zawód który jest moją pasją. Moje hobby to motocykle. Sukces w moim pojęciu to uśmiech moich podopiecznych oraz możliwość uczestniczenia w motocyklowych akcjach charytatywnych. Dzięki mojemu hobby poznaję wielu ciekawych ludzi. O wielu z nich można powiedzieć, że są ludźmi sukcesu. Największy sukces – czyli poczucie satysfakcji z dobrze wykonanego zadania to niesienie pomocy osobom potrzebującym poprzez wspomniane akcje charytatywne. Odziani w czarne skóry motocykliści, wyglądający nieco posępnie, a wręcz groźnie, to ludzie o wielkich sercach. Jestem jedną z nich i dzięki nim doznaję poczucia sukcesu. Miałam przyjemność być (krótko w prawdzie) prezesem znanego Stowarzyszenia Motocyklowego ?Lotor?. Jest to moje ?dziecko?, który uważam za swój sukces., fot. zbiory własne
Stowarzyszenie „Stara Oliwa”