Reklama

Mobilne bary – lokalna atrakcja czy szpetota?

Zarządzenie prezydenta Gdańska dotyczące okrężnej działalności handlowej i gastronomicznej uniemożliwia działanie na terenach miejskich food tracków. Ich właściciele skarżyli się na to na komisji rewitalizacji Rady Miasta Gdańska.

Food_Truck_Kolobrzeska

ul. Kołobrzeska

Pojawiają się przy okazji różnych imprez lub przy miejscach gdzie przewija się wielu ludzi. Moda na Food Trucki, czyli samochody w których sprzedawane są hamburgery, zapiekanki itp. pojawiła się w Trójmieście w ostatnim roku. W Oliwie jeden z nich stoi przy ul. Wita Stwosza, kilka pojawia się regularnie przy ul. Kołobrzeskiej, obok stacji SKM Przymorze ? Uniwersytet. Zdaniem jednych są świetną atrakcją, zdaniem innych szpecą krajobraz.

Mamy jedzenie wysokiej jakości i zaprojektowane ciekawie pojazdy a nie możemy handlować na miejskich terenach ? opowiadali wspólny głosem właściciele tych pojazdów w czasie wtorkowych obrad Komisji Rewitalizacji Rady Miasta Gdańska. Miasto jest pełne nieużytków, a nie chce się nam umożliwić ich uatrakcyjnienia ? mówili przedsiębiorcy z mobilnych punktów gastronomicznych. Jeden z nich chcieliby działać przy pętli oliwskiej, Hali Olivia lub na Placu Inwalidów w Oliwie. Jednak obecnie takie bary mogą sprzedawać jedzenie tylko na gruntach prywatnych.

Musicie się wpisać w przestrzeń publiczną, jaka my chcemy mieć ? odpowiadał Dimitris Skuras, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urząd Miejski w Gdańsku. Tylko takie spotkania doprowadzą do kompromisu. To co robicie to jest po prostu handel obwoźny ? dodał Skuras.

Właściciele ciężarówek skarżyli się na spotkaniu na trudności w urzędach oraz brak odpowiedzi na składane pisma. Jednocześnie wykazywal się brakiem znajomości prawa i umiejętności szukania informacji.

Dimitris Skuras poinformował, że co roku, w marcu odbywa się konkurs na czasowe handel w mieście. To ma charakter konkursowy,  nie ma opłaty dzierżawnej, są tylko opłaty za zajęcia pasa drogowego. Jest 26 lokalizacji, z czego 5 nie znalazło chętnych. Konkurs wyłania najatrakcyjniejszą formę zagospodarowanie danej lokalizacji. Wymaga się minimum 6 miesięcy działalności –  od maja do października.

My chcielibyśmy funkcjonować 12 miesięcy ? odpowiadali właściciele przewoźnych barów. Możemy uregulować sprawę tak, że prawie nie będzie ograniczeń, ale z poszanowaniem państwa oczekiwań i państwa możliwości a także oczekiwań społeczeństwa ? odpowiadał Skuras.

Radny Dariusz Słodkowski zwrócił uwagę na konkurencję między restauracjami a food trackami. Chodzi zwłaszcza o stawki czynszu, jakie musza płacić restauracje i punkty gastronomiczne. Według obecnych stawek, za miesięczny postój mobilny bar płaciłby zaledwie 360 złotych. Klasyczne restauracje płacą tysiące.

Aby mieć wpływ na zarządzenie prezydenta oraz marcowy konkurs, postanowiono, że do połowy listopada właściciele ciężarówek przedstawią na piśmie swoje postulaty i złożą je do Wydziału Gospodarki Komunalnej. W grudniu ma się odbyć kolejne spotkanie na ten temat w Radzie Miasta Gdańska.

Tomasz Strug

Zarządzenie prezydenta Gdańska dotyczące okrężnej działalności handlowej i gastronomicznej uniemożliwia działanie na terenach miejskich food tracków. Ich właściciele skarżyli się na to na komisji rewitalizacji Rady Miasta Gdańska.

Food_Truck_Kolobrzeska

ul. Kołobrzeska

Pojawiają się przy okazji różnych imprez lub przy miejscach gdzie przewija się wielu ludzi. Moda na Food Trucki, czyli samochody w których sprzedawane są hamburgery, zapiekanki itp. pojawiła się w Trójmieście w ostatnim roku. W Oliwie jeden z nich stoi przy ul. Wita Stwosza, kilka pojawia się regularnie przy ul. Kołobrzeskiej, obok stacji SKM Przymorze ? Uniwersytet. Zdaniem jednych są świetną atrakcją, zdaniem innych szpecą krajobraz.

Mamy jedzenie wysokiej jakości i zaprojektowane ciekawie pojazdy a nie możemy handlować na miejskich terenach ? opowiadali wspólny głosem właściciele tych pojazdów w czasie wtorkowych obrad Komisji Rewitalizacji Rady Miasta Gdańska. Miasto jest pełne nieużytków, a nie chce się nam umożliwić ich uatrakcyjnienia ? mówili przedsiębiorcy z mobilnych punktów gastronomicznych. Jeden z nich chcieliby działać przy pętli oliwskiej, Hali Olivia lub na Placu Inwalidów w Oliwie. Jednak obecnie takie bary mogą sprzedawać jedzenie tylko na gruntach prywatnych.

Musicie się wpisać w przestrzeń publiczną, jaka my chcemy mieć ? odpowiadał Dimitris Skuras, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urząd Miejski w Gdańsku. Tylko takie spotkania doprowadzą do kompromisu. To co robicie to jest po prostu handel obwoźny ? dodał Skuras.

Właściciele ciężarówek skarżyli się na spotkaniu na trudności w urzędach oraz brak odpowiedzi na składane pisma. Jednocześnie wykazywal się brakiem znajomości prawa i umiejętności szukania informacji.

Dimitris Skuras poinformował, że co roku, w marcu odbywa się konkurs na czasowe handel w mieście. To ma charakter konkursowy,  nie ma opłaty dzierżawnej, są tylko opłaty za zajęcia pasa drogowego. Jest 26 lokalizacji, z czego 5 nie znalazło chętnych. Konkurs wyłania najatrakcyjniejszą formę zagospodarowanie danej lokalizacji. Wymaga się minimum 6 miesięcy działalności -  od maja do października.

My chcielibyśmy funkcjonować 12 miesięcy ? odpowiadali właściciele przewoźnych barów. Możemy uregulować sprawę tak, że prawie nie będzie ograniczeń, ale z poszanowaniem państwa oczekiwań i państwa możliwości a także oczekiwań społeczeństwa ? odpowiadał Skuras.

Radny Dariusz Słodkowski zwrócił uwagę na konkurencję między restauracjami a food trackami. Chodzi zwłaszcza o stawki czynszu, jakie musza płacić restauracje i punkty gastronomiczne. Według obecnych stawek, za miesięczny postój mobilny bar płaciłby zaledwie 360 złotych. Klasyczne restauracje płacą tysiące.

Aby mieć wpływ na zarządzenie prezydenta oraz marcowy konkurs, postanowiono, że do połowy listopada właściciele ciężarówek przedstawią na piśmie swoje postulaty i złożą je do Wydziału Gospodarki Komunalnej. W grudniu ma się odbyć kolejne spotkanie na ten temat w Radzie Miasta Gdańska.

Tomasz Strug

|

Zarządzenie prezydenta Gdańska dotyczące okrężnej działalności handlowej i gastronomicznej uniemożliwia działanie na terenach miejskich food tracków. Ich właściciele skarżyli się na to na komisji rewitalizacji Rady Miasta Gdańska.

Food_Truck_Kolobrzeska

ul. Kołobrzeska

Pojawiają się przy okazji różnych imprez lub przy miejscach gdzie przewija się wielu ludzi. Moda na Food Trucki, czyli samochody w których sprzedawane są hamburgery, zapiekanki itp. pojawiła się w Trójmieście w ostatnim roku. W Oliwie jeden z nich stoi przy ul. Wita Stwosza, kilka pojawia się regularnie przy ul. Kołobrzeskiej, obok stacji SKM Przymorze ? Uniwersytet. Zdaniem jednych są świetną atrakcją, zdaniem innych szpecą krajobraz.

Mamy jedzenie wysokiej jakości i zaprojektowane ciekawie pojazdy a nie możemy handlować na miejskich terenach ? opowiadali wspólny głosem właściciele tych pojazdów w czasie wtorkowych obrad Komisji Rewitalizacji Rady Miasta Gdańska. Miasto jest pełne nieużytków, a nie chce się nam umożliwić ich uatrakcyjnienia ? mówili przedsiębiorcy z mobilnych punktów gastronomicznych. Jeden z nich chcieliby działać przy pętli oliwskiej, Hali Olivia lub na Placu Inwalidów w Oliwie. Jednak obecnie takie bary mogą sprzedawać jedzenie tylko na gruntach prywatnych.

Musicie się wpisać w przestrzeń publiczną, jaka my chcemy mieć ? odpowiadał Dimitris Skuras, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urząd Miejski w Gdańsku. Tylko takie spotkania doprowadzą do kompromisu. To co robicie to jest po prostu handel obwoźny ? dodał Skuras.

Właściciele ciężarówek skarżyli się na spotkaniu na trudności w urzędach oraz brak odpowiedzi na składane pisma. Jednocześnie wykazywal się brakiem znajomości prawa i umiejętności szukania informacji.

Dimitris Skuras poinformował, że co roku, w marcu odbywa się konkurs na czasowe handel w mieście. To ma charakter konkursowy,  nie ma opłaty dzierżawnej, są tylko opłaty za zajęcia pasa drogowego. Jest 26 lokalizacji, z czego 5 nie znalazło chętnych. Konkurs wyłania najatrakcyjniejszą formę zagospodarowanie danej lokalizacji. Wymaga się minimum 6 miesięcy działalności -  od maja do października.

My chcielibyśmy funkcjonować 12 miesięcy ? odpowiadali właściciele przewoźnych barów. Możemy uregulować sprawę tak, że prawie nie będzie ograniczeń, ale z poszanowaniem państwa oczekiwań i państwa możliwości a także oczekiwań społeczeństwa ? odpowiadał Skuras.

Radny Dariusz Słodkowski zwrócił uwagę na konkurencję między restauracjami a food trackami. Chodzi zwłaszcza o stawki czynszu, jakie musza płacić restauracje i punkty gastronomiczne. Według obecnych stawek, za miesięczny postój mobilny bar płaciłby zaledwie 360 złotych. Klasyczne restauracje płacą tysiące.

Aby mieć wpływ na zarządzenie prezydenta oraz marcowy konkurs, postanowiono, że do połowy listopada właściciele ciężarówek przedstawią na piśmie swoje postulaty i złożą je do Wydziału Gospodarki Komunalnej. W grudniu ma się odbyć kolejne spotkanie na ten temat w Radzie Miasta Gdańska.

Tomasz Strug

Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Zarządzenie prezydenta Gdańska dotyczące okrężnej działalności handlowej i gastronomicznej uniemożliwia działanie na terenach miejskich food tracków. Ich właściciele skarżyli się na to na komisji rewitalizacji Rady Miasta Gdańska.

Food_Truck_Kolobrzeska

ul. Kołobrzeska

Pojawiają się przy okazji różnych imprez lub przy miejscach gdzie przewija się wielu ludzi. Moda na Food Trucki, czyli samochody w których sprzedawane są hamburgery, zapiekanki itp. pojawiła się w Trójmieście w ostatnim roku. W Oliwie jeden z nich stoi przy ul. Wita Stwosza, kilka pojawia się regularnie przy ul. Kołobrzeskiej, obok stacji SKM Przymorze ? Uniwersytet. Zdaniem jednych są świetną atrakcją, zdaniem innych szpecą krajobraz.

Mamy jedzenie wysokiej jakości i zaprojektowane ciekawie pojazdy a nie możemy handlować na miejskich terenach ? opowiadali wspólny głosem właściciele tych pojazdów w czasie wtorkowych obrad Komisji Rewitalizacji Rady Miasta Gdańska. Miasto jest pełne nieużytków, a nie chce się nam umożliwić ich uatrakcyjnienia ? mówili przedsiębiorcy z mobilnych punktów gastronomicznych. Jeden z nich chcieliby działać przy pętli oliwskiej, Hali Olivia lub na Placu Inwalidów w Oliwie. Jednak obecnie takie bary mogą sprzedawać jedzenie tylko na gruntach prywatnych.

Musicie się wpisać w przestrzeń publiczną, jaka my chcemy mieć ? odpowiadał Dimitris Skuras, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urząd Miejski w Gdańsku. Tylko takie spotkania doprowadzą do kompromisu. To co robicie to jest po prostu handel obwoźny ? dodał Skuras.

Właściciele ciężarówek skarżyli się na spotkaniu na trudności w urzędach oraz brak odpowiedzi na składane pisma. Jednocześnie wykazywal się brakiem znajomości prawa i umiejętności szukania informacji.

Dimitris Skuras poinformował, że co roku, w marcu odbywa się konkurs na czasowe handel w mieście. To ma charakter konkursowy,  nie ma opłaty dzierżawnej, są tylko opłaty za zajęcia pasa drogowego. Jest 26 lokalizacji, z czego 5 nie znalazło chętnych. Konkurs wyłania najatrakcyjniejszą formę zagospodarowanie danej lokalizacji. Wymaga się minimum 6 miesięcy działalności –  od maja do października.

My chcielibyśmy funkcjonować 12 miesięcy ? odpowiadali właściciele przewoźnych barów. Możemy uregulować sprawę tak, że prawie nie będzie ograniczeń, ale z poszanowaniem państwa oczekiwań i państwa możliwości a także oczekiwań społeczeństwa ? odpowiadał Skuras.

Radny Dariusz Słodkowski zwrócił uwagę na konkurencję między restauracjami a food trackami. Chodzi zwłaszcza o stawki czynszu, jakie musza płacić restauracje i punkty gastronomiczne. Według obecnych stawek, za miesięczny postój mobilny bar płaciłby zaledwie 360 złotych. Klasyczne restauracje płacą tysiące.

Aby mieć wpływ na zarządzenie prezydenta oraz marcowy konkurs, postanowiono, że do połowy listopada właściciele ciężarówek przedstawią na piśmie swoje postulaty i złożą je do Wydziału Gospodarki Komunalnej. W grudniu ma się odbyć kolejne spotkanie na ten temat w Radzie Miasta Gdańska.

Tomasz Strug