Zaopiekuj się oliwską wieżą
Obrońców wieży zapraszamy na audycję Radia Gdańsk na żywo z Oliwy.
Wóz satelitarny 10 XI godzina 17 przed rektoratem UG na rogu Bażyńskiego i Wita Stwosza.
Ratujmy wieżę!
Metalowa wieża ukryta na wzgórzu w oliwskim lesie przez lata pozostawała zapomniana. Teraz gdańscy urzędnicy postanowili pociąć ją na kawałki. Ale wieży bronią miłośnicy Gdańska. O sprawie Gazeta Wyborcza Trójmiasto.
Tomasz Strug, miłośnik Oliwy, ma nadzieję, że wieżę uda się uratować przed rozbiórką
Wieża, a właściwie stalowa szkieletowa konstrukcja, stoi na wzgórzu w lesie tam gdzie ul. Polanki przecina się w ul. Bażyńskiego. Ma około 20 metrów wysokości, na górę wchodzi się po stromej drabinie zakończonej koszem, wielkości sporej wanny. Podłoga szczytu jest już nieco przerdzewiała, ale sama wieża jest w dość dobrym stanie. Dzisiaj służy głównie amatorom ekstremalnych emocji, bo kiedy zawieje wiatr to na górze nieźle buja. Miłośnikom ładnych widoków, bo z wieży rozciąga się cała panorama miasta (a do tego jest to jedyne miejsce w Trójmieście, z którego można podejrzeć rezydencję byłego prezydenta Lecha Wałęsy). I alpinistom, którzy wykorzystują to miejsce do ćwiczeń. – To była wieża naprowadzająca samoloty, które latały na lotnisko Gdańsk Zaspa – mówi Tomasz Strug z Wolnego Forum Gdańsk. – Powstała po wojnie, prawdopodobnie w latach 50. albo 60. Lotnisko zlikwidowano w 1974 r., a o wieży wszyscy zapomnieli.
ul. Kołobrzeska i Rzeczpospolitej widziane z wieży
Przypomniał sobie jednak o niej gdański Zarząd Dróg i Zieleni, dzisiejszy zarządca tego terenu. Rozbiórka wieży miała się odbyć cztery lata temu. Ale konstrukcja stoi do dziś. – Najpierw poszukiwaliśmy właściciela obiektu. Pytaliśmy wojsko, lotnisko, marynarkę wojenną, lotnictwo cywilne i wojskowe – nikt nie chciał się przyznać. To oznaczało, że wieżą musi zająć się nasz urząd – mówi Mieczysław Kotłowski, szef ZDiZ. – Opracowaliśmy projekt wyburzenia wieży, zebraliśmy dokumentację, uzyskaliśmy pozwolenie na rozbiórkę. A potem pracownik, który się tym zajmował, poszedł na emeryturę. I temat nam umknął. Jednym słowem: zawaliliśmy.
Teraz urząd po kilku latach przypomniał sobie o wieży. I postanowił ją zlikwidować jeszcze do końca tego roku. – Tę sprawę trzeba doprowadzić do końca – mówi Kotłowski. – Nie będzie to łatwe, bo konstrukcja jest wysoka i znajduje się w lesie, samochodem nie da rady tam podjechać. Ale nie jest to niemożliwe – w końcu nieraz ściągało się poprzewracane, wielkie drzewa.
Wieża ma być od góry cięta na kawałki, a stalowe części spuszczane na ziemię. Tymczasem w obronę obiektu zaangażowali się miłośnicy miasta. – Po co rozbierać coś, co nikomu nie przeszkadza – denerwuje się Strug. – Przecież ta wieża może przydać się np. osobom trenującym wspinaczkę. Miasto ma pewnie wiele innych wydatków niż likwidowanie czegoś, co jeszcze się może przydać. I nie przemawiają do mnie argumenty o tym, że to niebezpieczne. Z drzewa też można spaść, a nie jest to powodem to wycięcia lasu.
Tymczasem urzędnicy deklarują, że są skłonni pójść na współpracę. – Jeśli znajdzie się ktoś, kto przejmie ten obiekt pod opiekę i go zabezpieczy, nie widzimy przeszkód – mówi Kotłowski. – Nie będziemy przecież nikomu robić na złość i rozbierać wieży, która się komuś może przydać. Czekamy na propozycje. Podpiszemy stosowny protokół.
Tomasz Strug: – Puścimy tę informację w internecie. Może znajdzie się ktoś, kto będzie chciał wieżę.
Jowita Kiwnik – Gazeta Wyborcza Trójmiasto
Fot. Dominik Sadowski / Agencja Gazeta
Chętnych zaopiekować się wieżą prosimy o kontakt:
staraoliwa@gmail.com
tel. 790 019 088
lub Zarząd Dróg i Zieleni
Obrońców wieży zapraszamy na audycję Radia Gdańsk na żywo z Oliwy.
Wóz satelitarny 10 XI godzina 17 przed rektoratem UG na rogu Bażyńskiego i Wita Stwosza.
Ratujmy wieżę!
Metalowa wieża ukryta na wzgórzu w oliwskim lesie przez lata pozostawała zapomniana. Teraz gdańscy urzędnicy postanowili pociąć ją na kawałki. Ale wieży bronią miłośnicy Gdańska. O sprawie Gazeta Wyborcza Trójmiasto.
Tomasz Strug, miłośnik Oliwy, ma nadzieję, że wieżę uda się uratować przed rozbiórką
Wieża, a właściwie stalowa szkieletowa konstrukcja, stoi na wzgórzu w lesie tam gdzie ul. Polanki przecina się w ul. Bażyńskiego. Ma około 20 metrów wysokości, na górę wchodzi się po stromej drabinie zakończonej koszem, wielkości sporej wanny. Podłoga szczytu jest już nieco przerdzewiała, ale sama wieża jest w dość dobrym stanie. Dzisiaj służy głównie amatorom ekstremalnych emocji, bo kiedy zawieje wiatr to na górze nieźle buja. Miłośnikom ładnych widoków, bo z wieży rozciąga się cała panorama miasta (a do tego jest to jedyne miejsce w Trójmieście, z którego można podejrzeć rezydencję byłego prezydenta Lecha Wałęsy). I alpinistom, którzy wykorzystują to miejsce do ćwiczeń. – To była wieża naprowadzająca samoloty, które latały na lotnisko Gdańsk Zaspa – mówi Tomasz Strug z Wolnego Forum Gdańsk. – Powstała po wojnie, prawdopodobnie w latach 50. albo 60. Lotnisko zlikwidowano w 1974 r., a o wieży wszyscy zapomnieli.
ul. Kołobrzeska i Rzeczpospolitej widziane z wieży
Przypomniał sobie jednak o niej gdański Zarząd Dróg i Zieleni, dzisiejszy zarządca tego terenu. Rozbiórka wieży miała się odbyć cztery lata temu. Ale konstrukcja stoi do dziś. – Najpierw poszukiwaliśmy właściciela obiektu. Pytaliśmy wojsko, lotnisko, marynarkę wojenną, lotnictwo cywilne i wojskowe – nikt nie chciał się przyznać. To oznaczało, że wieżą musi zająć się nasz urząd – mówi Mieczysław Kotłowski, szef ZDiZ. – Opracowaliśmy projekt wyburzenia wieży, zebraliśmy dokumentację, uzyskaliśmy pozwolenie na rozbiórkę. A potem pracownik, który się tym zajmował, poszedł na emeryturę. I temat nam umknął. Jednym słowem: zawaliliśmy.
Teraz urząd po kilku latach przypomniał sobie o wieży. I postanowił ją zlikwidować jeszcze do końca tego roku. – Tę sprawę trzeba doprowadzić do końca – mówi Kotłowski. – Nie będzie to łatwe, bo konstrukcja jest wysoka i znajduje się w lesie, samochodem nie da rady tam podjechać. Ale nie jest to niemożliwe – w końcu nieraz ściągało się poprzewracane, wielkie drzewa.
Wieża ma być od góry cięta na kawałki, a stalowe części spuszczane na ziemię. Tymczasem w obronę obiektu zaangażowali się miłośnicy miasta. – Po co rozbierać coś, co nikomu nie przeszkadza – denerwuje się Strug. – Przecież ta wieża może przydać się np. osobom trenującym wspinaczkę. Miasto ma pewnie wiele innych wydatków niż likwidowanie czegoś, co jeszcze się może przydać. I nie przemawiają do mnie argumenty o tym, że to niebezpieczne. Z drzewa też można spaść, a nie jest to powodem to wycięcia lasu.
Tymczasem urzędnicy deklarują, że są skłonni pójść na współpracę. – Jeśli znajdzie się ktoś, kto przejmie ten obiekt pod opiekę i go zabezpieczy, nie widzimy przeszkód – mówi Kotłowski. – Nie będziemy przecież nikomu robić na złość i rozbierać wieży, która się komuś może przydać. Czekamy na propozycje. Podpiszemy stosowny protokół.
Tomasz Strug: – Puścimy tę informację w internecie. Może znajdzie się ktoś, kto będzie chciał wieżę.
Jowita Kiwnik – Gazeta Wyborcza Trójmiasto
Fot. Dominik Sadowski / Agencja Gazeta
Chętnych zaopiekować się wieżą prosimy o kontakt:
staraoliwa@gmail.com
tel. 790 019 088
lub Zarząd Dróg i Zieleni