Palmiarnia w Parku Oliwskim się sypie i wymaga pilnej rozbudowy. Zagrożona jest 180 – letnia palma, największa atrakcja tego miejsca. Drzewo wypycha szyby w dachu kopuły.

Na początku grudnia nasz czytelnik zauważył dziurę w dachu palmiarni. Okazało się, że palma wypchnęła szybę znajdującą się w części dachowej kopuły palmiarni. Oznacza to jedno – palmiarnia jest już dla niej za mała. Zdarzenie to zbiegło się z ostrymi mrozami, które zagrażają roślinom w ogrzewanym budynku. Wynajęci przez Zarząd Dróg i Zieleni alpiniści odciągnęli i przycięli kilka liści na szczycie palmy, aby móc zamknąć dziurę w dachu.

Niestety jest to tylko działanie tymczasowe. Mająca około 180 lat palma nadal pnie się w górę. Ucięcie czubka drzewa może oznaczać jego śmierć lub w przy wielkim szczęściu zatrzymanie na stałe wzrostu największej atrakcja oliwskiej palmiarni. Palma ma jeszcze szansę urosnąć nawet o 7 – 8 metrów. Brakuje tylko na to miejsca.

Ostatnia przebudowa kopuły miała miejsce w 1986 roku. Wtedy, w czasach PRL, znalazły się jeszcze na to pieniądze. Obecnie palmiarnia jest za mała oraz poważnie rdzewieje (zdjęcia poniżej). Podwyższenie konstrukcji i rewaloryzacja całego obiektu oraz Parku Oliwskiego od lat są przekładane przez władze miasta z powodu braku pieniędzy lub przesuwania ich na inne cele.

Podniesienie palmiarni oraz rewaloryzacja parku ostatnio ogłaszane było w 2008 roku. Przebudowę Palmiarni, urządzenie w niej miejsca na obiekty gastronomiczne, sklepy z pamiątkami, a także sale przeznaczone na działalność promocyjną miasta szacowano na 27 milionów złotych. Te inwestycje zdmuchnęły jednak przygotowania Gdańska do EURO 2012. Teraz możemy bezpowrotnie stracić to co przekazali nam w spadku założyciele dawnej oranżerii w XVIII wieku.

Tomasz Strug

Ostatnia edycja: 19 września, 2019 o 19:45