Pandy w Oliwie? Wielki magnes dla turystów i wielkie koszta dla ZOO [VIDEO]
Czy w oliwskim ZOO znajdą się jedne z najpopularniejszych zwierząt na świecie? Prezydent Paweł Adamowicz twierdzi, że rozpoczął działania, aby te zwierzęta do Gdańska sprowadzić. Czy jest to element kampanii wyborczej, a może realne starania o kolejny sukces frekwencyjny oliwskiego zoo? Czas pokaże.
Czy w oliwskim ZOO znajdą się jedne z najpopularniejszych zwierząt na świecie? Prezydent Paweł Adamowicz twierdzi, że rozpoczął działania, aby te zwierzęta do Gdańska sprowadzić. Czy jest to element kampanii wyborczej, a może realne starania o kolejny sukces frekwencyjny oliwskiego zoo? Czas pokaże.
– Chcemy aby do Gdańska przyjechała para nowych mieszkańców, dwie pandy – zapowiedział Paweł Adamowicz w czasie konferencji prasowej, która odbyła się we wtorek w Oliwskim Ratuszu Kultury – Jest ich ponad 1800 osobników w Chińskiej Republice Ludowej. Gdybyśmy chcieli je dziś zobaczyć, to najbliżej mamy do Berlina lub na południe do Wiednia.
Adamowicz rozmawiał o tej sprawie w sierpniu na spotkaniu z ambasadorem Chin w Polsce. – Poprosiłem go, aby nas wsparł w tych staraniach – mówił Adamowicz, który liczy na znaczny wzrost odwiedzin ZOO. Tak jak to stało się po uruchomieniu w Oliwie lwiarni.
– Lwy bardzo podniosły liczbę odwiedzających i wierzymy, ze tu będzie torbo napęd, bo w tym sezonie letnim oliwski ogród zoologiczny osiągnął kolejny rekord – Adamowicz gratulował dyrekcji i ekipie Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego. Szacuje się, że ZOO odwiedziło blisko 450 tysięcy osób. Do końca frekwencja z pewnością jeszcze wzrośnie.
Sprowadzenia i utrzymanie pand to bardzo kosztowna i jednocześnie polityczna operacja. Praktycznie cała populacja tych zwierząt należy do ChRL. Kraj ten wypożycza pandy do ogrodów zoologicznych w z którymi utrzymuje przyjazne stosunki lub zawiera korzystne dla siebie układy lub kontrakty. Państwa krytykujące Chiny Ludowe lub wspierające np. kampanię na rzecz wolnego Tybetu nie mają szansa na wypożyczenie zwierząt.
Jak opisywała kilka lat temu Gazeta Wyborcza w artykule „Kto zarabia wielkie pieniądze na pandach?„, nawet jeśli dany ogród zoologiczny otrzyma pandę, to tylko na określony czas. Prawo własności wszystkich pand pozostaje w Chinach. Roczny koszt wypożyczenia pary pand to od 250 tys. do nawet miliona dolarów. Zazwyczaj taka umowa zawierana jest na 10 lat z możliwością przedłużenia. Do tego dochodzą koszty transportu lotniczego z rygorystycznymi wymogami dla zwierząt.
Kolejnymi kosztami dla ZOO jest zakup olbrzymiej ilości pędów bambusa, którymi żywią się pandy. Zwierzę potrafi zjeść od 10 do 20 kg pędów dziennie. Takie ilości pokarmu wymagają zbudowania specjalnego magazynu, w kórym będzie utrzymywana odpowiednia temperatura. Szacuje się, że rocznie na sam pokarm ZOO musi przeznaczyć co najmniej 100 tys. dolarów.
W przypadku pand nie działa tzw. prawo ziemi. Jeśli w oliwskim ZOO urodzą się małe pandy, to stają się one własnością Chin i trzeba za ich „wynajęcie” dodatkowo płacić.
Tomasz Strug