„To państwo nie działa”
Miasto już ruszyło z budową zatoczek parkingowych w Oliwie, a mieszkańcy dzielnicy wciąż wysyłają pisma do urzędów, punktując błędy w inwestycji. Bezskutecznie. – Jestem już zrezygnowany – mówi Tomasz Strug z Rady Osiedla Oliwa. O problemie pisze Gazeta Wyborcza.
Rada wysyła pisma. I nic.
Dlatego Rada wysłała pisma. Do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Gdańsku i do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. A w ostatni piątek do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
– Po obu stronach drogi rosną wiekowe lipy oraz nowo nasadzone drzewka. Wykopy prowadzone przez firmę wykonującą prace umiejscowione są bardzo blisko pni drzew, w bezpośrednim sąsiedztwie ich korzeni (odległość ok. 0,5 m), często naruszając układ korzeniowy. Drzewa nie są w żaden sposób zabezpieczone przed pracami i skutkiem działań ciężkiego sprzętu. Ponieważ drzewostan oliwski objęty jest szczególną ochroną, opisane działania budzą nasz głęboki niepokój i sprzeciw. Prosimy o dokonanie wizji przez Państwa Urząd i wydanie opinii dotyczącej ewentualnych nieprawidłowości w opisanej sprawie. Sprawa jest pilna, gdyż prace budowlane posuwają się w szybkim tempie – alarmują oliwianie.
Mieszkańcy od początku byli na „nie”
Zarząd Dróg i Zieleni, który jest wykonawcą prac uważa, że działania mieszkańców wynikają z ich niechęci do samej inwestycji. – Oni od początku nie chcieli tej drogi dla rowerów, dlatego są przeciwni – mówi Mieczysław Kotłowski, szef ZDiZ w Gdańsku. – Kiedy tylko usłyszałem – i to dopiero od dziennikarzy – że niszczone są korzenie drzew, wysłałem tam ludzi na kontrolę. Okazuje się, że został uszkodzony kawałek korzenia o żadnym znaczeniu dla wegetacji drzewa. Takie rzeczy się zdarzają przy budowie każdego chodnika. Ja mogę tylko powiedzieć, że roboty prowadzone są zupełnie legalnie. A to, czy to się komuś podoba, czy nie to już nie będę rozmawiał – ucina Kotłowski.
O godzinie 17, na rogu Wita Stwosza i Derdowskiego nadawany był program Radia Gdańsk na ten temat.
Miasto już ruszyło z budową zatoczek parkingowych w Oliwie, a mieszkańcy dzielnicy wciąż wysyłają pisma do urzędów, punktując błędy w inwestycji. Bezskutecznie. – Jestem już zrezygnowany – mówi Tomasz Strug z Rady Osiedla Oliwa. O problemie pisze Gazeta Wyborcza.
Rada wysyła pisma. I nic.
Dlatego Rada wysłała pisma. Do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Gdańsku i do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. A w ostatni piątek do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
– Po obu stronach drogi rosną wiekowe lipy oraz nowo nasadzone drzewka. Wykopy prowadzone przez firmę wykonującą prace umiejscowione są bardzo blisko pni drzew, w bezpośrednim sąsiedztwie ich korzeni (odległość ok. 0,5 m), często naruszając układ korzeniowy. Drzewa nie są w żaden sposób zabezpieczone przed pracami i skutkiem działań ciężkiego sprzętu. Ponieważ drzewostan oliwski objęty jest szczególną ochroną, opisane działania budzą nasz głęboki niepokój i sprzeciw. Prosimy o dokonanie wizji przez Państwa Urząd i wydanie opinii dotyczącej ewentualnych nieprawidłowości w opisanej sprawie. Sprawa jest pilna, gdyż prace budowlane posuwają się w szybkim tempie – alarmują oliwianie.
Mieszkańcy od początku byli na „nie”
Zarząd Dróg i Zieleni, który jest wykonawcą prac uważa, że działania mieszkańców wynikają z ich niechęci do samej inwestycji. – Oni od początku nie chcieli tej drogi dla rowerów, dlatego są przeciwni – mówi Mieczysław Kotłowski, szef ZDiZ w Gdańsku. – Kiedy tylko usłyszałem – i to dopiero od dziennikarzy – że niszczone są korzenie drzew, wysłałem tam ludzi na kontrolę. Okazuje się, że został uszkodzony kawałek korzenia o żadnym znaczeniu dla wegetacji drzewa. Takie rzeczy się zdarzają przy budowie każdego chodnika. Ja mogę tylko powiedzieć, że roboty prowadzone są zupełnie legalnie. A to, czy to się komuś podoba, czy nie to już nie będę rozmawiał – ucina Kotłowski.
O godzinie 17, na rogu Wita Stwosza i Derdowskiego nadawany był program Radia Gdańsk na ten temat.