Potrzebny len na bezpłatne maseczki dla mieszkańców!
Mieszkaniec Oliwy szyje maseczki i chce przekazywać je bezpłatnie mieszkańcom a szczególnie osobom starszym. Potrzebuje jednak do tego lnu. Jeśli ktoś ma w domu stare obrusy, ściereczki, prześcieradła lub inne wyroby z lnu i chce pomóc innym – proszony jest o kontakt z Panem Wojciechem z ul. Podhalańskiej. W tym miejscu dziękujemy za taką bohaterską postawę.
Mieszkaniec Oliwy szyje maseczki i chce przekazywać je bezpłatnie mieszkańcom a szczególnie osobom starszym. Potrzebuje jednak do tego lnu. Jeśli ktoś ma w domu stare obrusy, ściereczki, prześcieradła lub inne wyroby z lnu i chce pomóc innym – proszony jest o kontakt z Panem Wojciechem z ul. Podhalańskiej. W tym miejscu dziękujemy za taką bohaterską postawę.
W związku z pandemią chińskiego wirusa firma Pana Wojciecha z ul. Podhalańskiej w Oliwie nie ma żadnych zleceń. Aby nie siedzieć bezczynnie w domu nasz czytelnik otworzył maszynę do szycia i … zaczął czynić dobro oraz edukować.
– Szyję maski ochronne z lnu. Przekazuję je nieodpłatnie osobom potrzebującym. Jedyne o co proszę to len na następne maski – napisał do nas pan Wojciech. – W sprzedaży nie ma teraz naturalnego lnu. Jedynie len z bawełną lub len azjatycki zawierający formaldehydy i inne substancje, które powodują, że nie jest aseptyczny. Jeżeli ktoś ma w domu stare obrusy, ściereczki, prześcieradła lub inne wyroby z lnu (najlepszy jest nasz polski) i chce pomóc innym – proszony jest o kontakt ze mną. Ponadto proszę o kontakt osoby, które potrzebują masek ochronnych. Uszyję je dla nich. Oczywiście otrzymają je całkowicie za darmo.
Telefon do Pana Wojciecha – 601 67 55 01
Tak wyglądaja maseczki uszyte przez Pana Wojciecha
Uczynny mieszkaniec Oliwy przygotował również informacje jak prawidłowo się zabezpieczać, które dodaje do każdej maski. – Od początku trwania epidemii w Polsce staram się walczyć z błędną opinią, że „maski powinni nosić jedynie lekarze i osoby zarażone” – mówi Pan Wojciech.
Poniżej dwa filmiki oraz treści o maskach, które przygotował nasz czytelnik.
ts
Aktualizacja: 15:40 Jak rozpoznać czy dany materiał to len? Naturalny, czysty len powinniśmy znaleźć u siebie w domu. Będą to stare obrusy, serwety, prześcieradła, ściereczki i koszule ps. Serdeczne podziękowania dla Pani Ani z ul. Derdowskiego, Pani Haliny z ul. Karpackiej i Pani (której imienia nie znam) z ul. Husa za przekazanie wyrobów z lnu. Tkanina już się pierze w 90 stopniach, a po wyschnięciu i wyprasowaniu posłuży jako materiał na maski dla potrzebujących. W załączeniu fotka tkaniny, którą otrzymałem od tych Pań i trochę prawdziwego lnu. |
ZRÓB TO SAM
Witam serdecznie!
Nasz minister zdrowia wydał dekret zabraniający osobom prywatnym i firmom sprzedaży masek ochronnych.
Nie wolno wystawiać ich na Allegro, OLX, Marketplace oraz na innych portalach sprzedażowych.
Nie wolno również sprzedawać ich na targowiskach i w sklepach.
Rozporządzenie ma na celu wyeliminowanie spekulantów i oszustów ale jednocześnie odcina nam ostatnie, legalne źródło zakupu tych środków ochrony przed zarażeniem. Maseczek nie ma w żadnej aptece ani w żadnym sklepie. Nie ma ich też w szpitalach i przychodniach.
Zapewne za chwilę powstanie czarny rynek wszelkich “cudownych” i “gwarantujących skuteczną ochronę” preparatów i urządzeń do walki z epidemią. Na pewno będą wśród nich maseczki “przeciw koronawirusowi”. Można się domyślić, że wszyscy spekulanci i oszuści, sprzedający nieskuteczne maski przeciwpyłowe oraz skuteczne (lecz drogie) maski lakiernicze i przeciwgazowe natychmiast przeniosą swój “biznes” do szarej strefy i nadal będą żerować na nieszczęściu uczciwych ludzi. Co możemy zrobić? Możemy sami zrobić sobie maski. To nie jest trudne. Wystarczy poczytać informacje na stronie: www.pacjent.gov.pl lub na innych, wiarygodnych portalach medycznych.
Ja to zrobiłem. Zdobyłem naturalny len, a w aptece kupiłem gazę jałową. Umiem szyć na maszynie i w ciągu jednej nocy uszyłem maski dla swojej rodziny. Są one wykonane z lnu, który jest aseptyczny i można go prać w wysokich temperaturach, które zabijają wszelkie wirusy (koronawirus bez żywiciela ginie już przy 40°C). Maski mają kieszonkę, do której wsuwa się gazę jałową. Taka ochrona działa przez kilka godzin. Potem należy zmienić gazę, a po kilku dniach używania należy wyprać maseczkę w zwykłej pralce (najlepiej w temperaturze 50°C). Jestem przekonany, że to lepszy sposób ochrony, niż nic, lub maseczka przeciwpyłowa, a już na pewno lepszy, niż doradzany przez ministra zdrowia szalik na twarzy lub przecięty na pół biustonosz…
Ty też możesz uszyć taką maskę!
ZOBACZ:
Czasem słyszymy opinie, że maseczki higieniczne powinny nosić jedynie osoby zarażone oraz personel medyczny, że maseczka nie chroni przed zakażeniem, że „normalni, zdrowi ludzie” nie muszą, a nawet nie powinni nosić maseczek bo nieumiejętne obchodzenie się z maseczką może wręcz doprowadzić do zarażenia.
Każdy ma prawo do swojego zdania i daleki jestem od tego, żeby kogokolwiek zmuszać do jego zmiany.
Po prostu pozwolę sobie wyrazić swoją opinię.
Moim zdaniem to półprawdy, a ich źródłem są środowiska, które są odpowiedzialne za to, że obecnie nie możemy normalnie kupić maseczek higienicznych.
Prawdą jest, że maseczka w znikomy sposób chroni przed zarażeniem osobę, która ją nosi. W zasadzie chroni ją tylko wtedy, gdy ktoś zarażony kichnie jej w twarz.
Przecież to prawie niemożliwe… Przecież, my nie stykamy się z zarażonymi osobami. One są w szpitalach, kwarantannach, a nie wokół nas… Czy wobec tego warto „się wygłupiać i latać w maseczce, jak jakiś przewrażliwiony Azjata”?
Moim zdaniem warto. Są po temu co najmniej 3 powody.
Po pierwsze – nie wiemy kto jest zarażony. Ta choroba może przez długi czas przebiegać bezobjawowo. Zarażona osoba (nie wiedząc o swojej chorobie) przebywa wśród innych – zarażając ich. Pewnie, że nie kicha wszystkim w twarz i w ogóle może nie kichać… Czy przy tak niskim prawdopodobieństwie zarażenia – warto nosić maseczkę..?
Uważam, że tak. Uważam, że w tej sytuacji powinniśmy minimalizować każde zagrożenie zarażenia – nawet tak mało prawdopodobne.
Po drugie – maseczka noszona przez osobę zarażoną chroni osoby w jej otoczeniu. To jest potwierdzone i nikt temu nie zaprzecza. No ale przecież my jesteśmy zdrowi. Nikogo nie zarazimy. Po co więc mamy nosić maseczkę..? Jak wiemy choroba przez długi czas może przebiegać bezobjawowo – zatem dopóki nie przejdziemy specjalistycznych testów – nie możemy stwierdzić, czy jesteśmy chorzy. Nie wiemy, czy właśnie nie zarażamy ludzi wśród, których przebywamy. Czy zatem nie powinniśmy zadbać o ich zdrowie i (w konsekwencji) ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa?
Uważam, że tak. Nie żyjemy tylko dla siebie. Poza tym – co z tego, że my będziemy zdrowi – jeśli „cała reszta naszego świata” będzie chora..?
Po trzecie – „Nieumiejętne obchodzenie się” z czymkolwiek może prowadzić do nieszczęścia. Nożem można się skaleczyć, młotkiem uderzyć w palec, a w samochodzie można nawet się zabić. Czy to oznacza, że nie powinniśmy używać tych rzeczy..? Maseczki rzeczywiście mogą być źródłem zarażenia ale tylko wtedy, gdy nie obchodzimy się z nimi należycie. Należy pamiętać, że na ich powierzchni mogą gromadzić się drobnoustroje. Używanych maseczek nie wolno dotykać gołymi rekami – a jeśli to już nastąpi – natychmiast je umyć, a najlepiej zdezynfekować. Jeśli zachowamy elementarne zasady higieny (takie, jak w przypadku innych przedmiotów, narażonych na osiadanie na nich wirusa) – maseczka będzie chronić, a nie – niszczyć zdrowie.
Nasz minister wydał dekret zabraniający osobom prywatnym i firmom sprzedaży maseczek higienicznych.
Nie wolno wystawiać ich na Allegro, OLX, Marketplace oraz na innych portalach sprzedażowych.
Nie wolno również sprzedawać ich na targowiskach i w sklepach – bez zgody ministerstwa.
Rozporządzenie ma na celu wyeliminowanie spekulantów i oszustów ale jednocześnie odcina nam ostatnie
legalne źródło zakupu tych środków ochrony przed zarażeniem. Maseczek nie ma w żadnej aptece ani w żadnym sklepie.
Nie ma ich też w szpitalach i przychodniach.
Zapewne za chwilę powstanie czarny rynek wszelkich “cudownych” i “gwarantujących skuteczną ochronę” preparatów i urządzeń do walki z epidemią. Na pewno będą wśród nich maseczki “przeciw koronawirusowi”. Można się domyślić, że wszyscy spekulanci i oszuści, sprzedający nieskuteczne maseczki przeciwpyłowe oraz skuteczne (lecz drogie) maski lakiernicze i przeciwgazowe natychmiast przeniosą swój “biznes”do szarej strefy i nadal będą żerować na nieszczęściu uczciwych ludzi.
Co możemy zrobić? Możemy sami zrobić sobie maseczki. To nie jest trudne. Wystarczy poczytać informacje na stronie: www.pacjent.gov.pl lub na innych, wiarygodnych portalach medycznych.
Ja to zrobiłem. Użyłem naturalnego lnu, i gazy jałowej, kupionej w aptece. Umiem szyć na maszynie i w ciągu jednej nocy uszyłem maseczki dla swojej rodziny. Jestem przekonany, że to lepszy sposób ochrony, niż nic, lub maseczka przeciwpyłowa, a już na pewno lepszy, niż doradzany przez ministra zdrowia szalik na twarzy lub przecięty na pół biustonosz… Chętnie podaruję każdemu (absolutnie bezpłatnie) wykrój mojej maseczki i prostą instrukcję szycia. Stworzyłem naprędce filmik na YouTube. Jest trochę długi i pewnie „przegadany” ale nie potrafiłem zrobić tego inaczej… Obejrzyjcie go proszę i (jeśli uznacie to za słuszne) przekażcie link innym ludziom, żeby też mogli mieć maseczkę higieniczną – bo każdy na nią zasługuje.
Link:
NIE POPADAJMY W PANIKĘ – DZIAŁAJMY RAZEM.
CHROŃMY SIEBIE I INNYCH.
DZIĘKI TEMU NA PEWNO SZYBCIEJ POKONAMY KAŻDY PROBLEM.
Ostatnia edycja: 30 marca, 2020 o 13:47