Reklama

10 tysięcy pszczół w samochodzie

Rój pszczół wylatujących z zaparkowanego samochodu wystraszył mieszkańców ul. Kasprowicza. Furgonetka z pszczołami stała przez wiele godzin bez nadzoru właściciela.

Kasprowicza_pszczoly

Rój pszczół, który wylatywał po południu z furgonetki zaparkowanej przy ul. Kasprowicza, wystraszył mieszkańców pobliskich domów. Ukąszenie przez jedną pszczołę może być śmiertelne dla osób uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych, a cały rój może być niebezpieczny dla zdrowych osób. W czasie upałów owady mogą być agresywne. 

Policja sprowadziła na miejsce specjalistę od pszczół, który sprawdził, że  w samochodzie znajdowało się ok. 10 tysięcy bzyczących owadów. Odymił je a potem bezpiecznie wydostał z samochodu i przewiózł w ustronne miejsce.

Do późnego wieczoru Straż Miejska oczekiwała na przyjazd właściciela „pszczelego wozu”. Zidentyfikowano go na podstawie toruńskich tablic rejestracyjnych. Najrawdopodobniej poniesie on konsekwencje i koszty policyjnej akcji wydobycia niebezpiecznej zawartości wozu.

„Pszczeli samochód” stoi nadal w tym samym miejscu i radzimy go omijać,  gdyż pojedyncze owady nadal krążą wokół drzwi furgonetki.

Tomasz Strug

Rój pszczół wylatujących z zaparkowanego samochodu wystraszył mieszkańców ul. Kasprowicza. Furgonetka z pszczołami stała przez wiele godzin bez nadzoru właściciela.

Kasprowicza_pszczoly

Rój pszczół, który wylatywał po południu z furgonetki zaparkowanej przy ul. Kasprowicza, wystraszył mieszkańców pobliskich domów. Ukąszenie przez jedną pszczołę może być śmiertelne dla osób uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych, a cały rój może być niebezpieczny dla zdrowych osób. W czasie upałów owady mogą być agresywne. 

Policja sprowadziła na miejsce specjalistę od pszczół, który sprawdził, że  w samochodzie znajdowało się ok. 10 tysięcy bzyczących owadów. Odymił je a potem bezpiecznie wydostał z samochodu i przewiózł w ustronne miejsce.

Do późnego wieczoru Straż Miejska oczekiwała na przyjazd właściciela "pszczelego wozu". Zidentyfikowano go na podstawie toruńskich tablic rejestracyjnych. Najrawdopodobniej poniesie on konsekwencje i koszty policyjnej akcji wydobycia niebezpiecznej zawartości wozu.

"Pszczeli samochód" stoi nadal w tym samym miejscu i radzimy go omijać,  gdyż pojedyncze owady nadal krążą wokół drzwi furgonetki.

Tomasz Strug

|

Rój pszczół wylatujących z zaparkowanego samochodu wystraszył mieszkańców ul. Kasprowicza. Furgonetka z pszczołami stała przez wiele godzin bez nadzoru właściciela.

Kasprowicza_pszczoly

Rój pszczół, który wylatywał po południu z furgonetki zaparkowanej przy ul. Kasprowicza, wystraszył mieszkańców pobliskich domów. Ukąszenie przez jedną pszczołę może być śmiertelne dla osób uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych, a cały rój może być niebezpieczny dla zdrowych osób. W czasie upałów owady mogą być agresywne. 

Policja sprowadziła na miejsce specjalistę od pszczół, który sprawdził, że  w samochodzie znajdowało się ok. 10 tysięcy bzyczących owadów. Odymił je a potem bezpiecznie wydostał z samochodu i przewiózł w ustronne miejsce.

Do późnego wieczoru Straż Miejska oczekiwała na przyjazd właściciela "pszczelego wozu". Zidentyfikowano go na podstawie toruńskich tablic rejestracyjnych. Najrawdopodobniej poniesie on konsekwencje i koszty policyjnej akcji wydobycia niebezpiecznej zawartości wozu.

"Pszczeli samochód" stoi nadal w tym samym miejscu i radzimy go omijać,  gdyż pojedyncze owady nadal krążą wokół drzwi furgonetki.

Tomasz Strug

Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Rój pszczół wylatujących z zaparkowanego samochodu wystraszył mieszkańców ul. Kasprowicza. Furgonetka z pszczołami stała przez wiele godzin bez nadzoru właściciela.

Kasprowicza_pszczoly

Rój pszczół, który wylatywał po południu z furgonetki zaparkowanej przy ul. Kasprowicza, wystraszył mieszkańców pobliskich domów. Ukąszenie przez jedną pszczołę może być śmiertelne dla osób uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych, a cały rój może być niebezpieczny dla zdrowych osób. W czasie upałów owady mogą być agresywne. 

Policja sprowadziła na miejsce specjalistę od pszczół, który sprawdził, że  w samochodzie znajdowało się ok. 10 tysięcy bzyczących owadów. Odymił je a potem bezpiecznie wydostał z samochodu i przewiózł w ustronne miejsce.

Do późnego wieczoru Straż Miejska oczekiwała na przyjazd właściciela „pszczelego wozu”. Zidentyfikowano go na podstawie toruńskich tablic rejestracyjnych. Najrawdopodobniej poniesie on konsekwencje i koszty policyjnej akcji wydobycia niebezpiecznej zawartości wozu.

„Pszczeli samochód” stoi nadal w tym samym miejscu i radzimy go omijać,  gdyż pojedyncze owady nadal krążą wokół drzwi furgonetki.

Tomasz Strug