Reklama

Po co rada dzielnicy ?

Po co rada dzielnicy ?

Dom Zarazy – Stary Rynek Oliwski 15
czwartek 10 XII godzina 18

Spotkanie z inicjatorami stworzenia
Rady Osiedla (Dzielnicy) w Oliwie
Dołącz do nich!

Rozmowa z Tomaszem Strugiem inicjatorem powołania w Oliwie Rady Dzielnicy, opublikowana w Kurierze Oliwskim nr 2 (listopad).

pachoprolas

Walczy Pan o powołanie Rady Dzielnicy w Oliwie. Co ta rada miałaby dla Oliwy załatwić?

Inicjatorów powołania Rady Dzielnicy jest sporo. Chcemy, żeby mieszkańcy Oliwy mieli wpływ na to, co się tu dzieje, żeby było ciało mogące kontrolować władze miasta, żeby oliwianie mieli pewność, że ich interesy są należycie chronione i reprezentowane na forum miasta.

Chodzi mi raczej o to, co rada konkretnie chce zrobić dla Oliwy. Czy myślicie o jakiejś inwestycji, która podniosłaby tu komfort życia?

Konkretne inwestycje, to dla Oliwy konkretne niebezpieczeństwo. Uważam, że Oliwa jest dzielnicą, którą należy chronić przed nadmierną urbanizacją. Historia pozostawiła nam wspaniałą spuściznę. Powinniśmy pielęgnować to, co mamy, odtwarzać to, co nieopatrznie zniszczyliśmy, uświadamiać mieszkańcom, jaki mają skarb, a jeśli już chcemy tworzyć coś nowego ? robić to bardzo ostrożnie, by nie zniszczyć tego, co mamy. Jednym słowem raczej rewitalizować dzielnicę, niż budować ją od nowa (i na pewno gorzej).

Zgadzam się  z Panem. Ale przecież inwestować  trzeba, zwłaszcza w tak zaniedbaną  ?infrastrukturę społeczną?. Myślę  o takich rzeczach jak przychodnie, kina, kawiarnie itp.

Niestety dziś Rada Dzielnicy niewiele może. Pieniądze, jakimi dysponuje ? rzędu 20 tysięcy złotych ? wystarczą, żeby postawić parę ławek. I to wszystko. Tworzenie takiej infrastruktury, o jaką pan pyta, to są kompetencje Urzędu i Rady Miasta. Rada Dzielnicy może być co najwyżej grupą nacisku na władze miasta. Możemy też wspomagać, a nawet inicjować ruchy oddolne. Warunki do życia można przecież poprawić nie oglądając się na władze. Można samemu stworzyć placówkę kultury, czy zakład usługowy. Najlepszym przykładem może być choćby Stowarzyszenie Stara Oliwa, które jest wulkanem takich inicjatyw. 

Gotów jestem nawet zgodzić  się z Panem. Rada Dzielnicy ma pewne, zawarowane ustawowo możliwości. Ale te prawne ramy trzeba wypełnić  treścią. Tymczasem wydaje mi się,  że większości mieszkańców wasze wysiłki są idealnie obojętne.

Rzeczywiście. Niewielu ludzi interesuje się tym, co dzieje się w ich dzielnicy, póki ich to zbytnio nie boli. Jednak kiedy już zbudują nam autostradę  przez Park Oliwski ? będzie zbyt późno, by się organizować. To trzeba zrobić zawczasu.

Skoro niewielu ludzi interesuje się sprawami dzielnicy, musicie ich przekonać  do pomysłu powołania rady. Jak?

Cierpliwie tłumacząc, że nic o nas bez nas. Na początek udało mi się już przekonać  panią Poczman, a razem zawojujemy całą dzielnicę.

A Pan sam? Czy jest Pan w stu procentach przekonany, że w dzielnicach, gdzie powołano rady, żyje się lepiej, niż w tych, gdzie rad nie ma?

Szczerze? ? Widzę,  że komfort życia mieszkańców na razie nie zależy od tego, czy w dzielnicy jest rada, czy też nie. Ale jesteśmy dopiero na początku drogi. Dziś rady dzielnicy mają zaledwie ułamek tych uprawnień, jakie mogłyby mieć. Im będziemy silniej naciskać, tym więcej uda się nam załatwić. W sąsiedniej Gdyni rady są w każdej dzielnicy. I tam przyczyniły się już do poprawy jakości życia. Przecież mieszkańcy dzielnicy najlepiej wiedzą, co jest im potrzebne. A w każdym razie lepiej niż radny, który w tak dużym mieście jak Gdańsk, czy Gdynia jest raczej nominowany z nadania politycznego. Rada Dzielnicy natomiast będzie z założenia apolityczna. My nie chcemy robić karier politycznych, tylko załatwiać sprawy ważne dla Oliwy.

A czy nie ma tu innego niebezpieczeństwa? Rady dzielnic w trosce o mieszkańców mogą walczyć z czymś, co dla nich jest uciążliwe, ale dla miasta, jako całości niezbędne. Gdyby np. była Rada Dzielnicy Szadółki i doprowadziła do zamknięcia wysypiska, to co oliwianie robiliby ze swoimi śmieciami?

Oczywiście w mieście muszą być jakieś uciążliwe zakłady. Te zakłady płacą miastu podatki, a zadaniem rady dzielnicy jest pilnować dwóch rzeczy. Po pierwsze tego, by uciążliwość zakładu zredukować do niezbędnego minimum; po drugie ? by mieszkańcom jakoś zrekompensować te uciążliwości. Czyli, by jakaś część podatków płaconych przez Szadółki, rafinerię, lotnisko itp. poszła na poprawę jakości życia w tej właśnie dzielnicy. Istnienie takiego uciążliwego zakładu powinno być wynagrodzone mieszkańcom przez większe pieniądze na wiele potrzebnych działań, choćby na poprawę stanu ulic.

I ostatnie pytanie: Uważa Pan, że mandat radnego dzielnicy zwiększy Pańskie możliwości pracy dla dzielnicy. Jednak już teraz są one całkiem spore. Co Pan zrobił dla Oliwy nie będąc jej radnym?

Oliwianie znają mnie przede wszystkim jako twórcę portalu internetowego Stara Oliwa. Ale przyczyniłem się też do innych działań, które dobrze ? moim zdaniem ? służą mieszkańcom dzielnicy. Takich jak obrona Cmentarza Oliwskiego przed okrojeniem go i zbudowaniem na jego terenie wielopasmowej drogi (?Nowej Opackiej?), czy obrona boiska Klubu Sportowego Oliwia przed przyspieszonym przejęciem go przez ogród zoologiczny na parking. Myślę więc, że mam już pewne doświadczenie w pracy społecznej.

Dziękuję  za rozmowę.

Michał Wodziński / Kurier Oliwski

 

Po co rada dzielnicy ?

Dom Zarazy - Stary Rynek Oliwski 15
czwartek 10 XII godzina 18

Spotkanie z inicjatorami stworzenia
Rady Osiedla (Dzielnicy) w Oliwie
Dołącz do nich!

Rozmowa z Tomaszem Strugiem inicjatorem powołania w Oliwie Rady Dzielnicy, opublikowana w Kurierze Oliwskim nr 2 (listopad).

pachoprolas

Walczy Pan o powołanie Rady Dzielnicy w Oliwie. Co ta rada miałaby dla Oliwy załatwić?

Inicjatorów powołania Rady Dzielnicy jest sporo. Chcemy, żeby mieszkańcy Oliwy mieli wpływ na to, co się tu dzieje, żeby było ciało mogące kontrolować władze miasta, żeby oliwianie mieli pewność, że ich interesy są należycie chronione i reprezentowane na forum miasta.

Chodzi mi raczej o to, co rada konkretnie chce zrobić dla Oliwy. Czy myślicie o jakiejś inwestycji, która podniosłaby tu komfort życia?

Konkretne inwestycje, to dla Oliwy konkretne niebezpieczeństwo. Uważam, że Oliwa jest dzielnicą, którą należy chronić przed nadmierną urbanizacją. Historia pozostawiła nam wspaniałą spuściznę. Powinniśmy pielęgnować to, co mamy, odtwarzać to, co nieopatrznie zniszczyliśmy, uświadamiać mieszkańcom, jaki mają skarb, a jeśli już chcemy tworzyć coś nowego ? robić to bardzo ostrożnie, by nie zniszczyć tego, co mamy. Jednym słowem raczej rewitalizować dzielnicę, niż budować ją od nowa (i na pewno gorzej).

Zgadzam się  z Panem. Ale przecież inwestować  trzeba, zwłaszcza w tak zaniedbaną  ?infrastrukturę społeczną?. Myślę  o takich rzeczach jak przychodnie, kina, kawiarnie itp.

Niestety dziś Rada Dzielnicy niewiele może. Pieniądze, jakimi dysponuje ? rzędu 20 tysięcy złotych ? wystarczą, żeby postawić parę ławek. I to wszystko. Tworzenie takiej infrastruktury, o jaką pan pyta, to są kompetencje Urzędu i Rady Miasta. Rada Dzielnicy może być co najwyżej grupą nacisku na władze miasta. Możemy też wspomagać, a nawet inicjować ruchy oddolne. Warunki do życia można przecież poprawić nie oglądając się na władze. Można samemu stworzyć placówkę kultury, czy zakład usługowy. Najlepszym przykładem może być choćby Stowarzyszenie Stara Oliwa, które jest wulkanem takich inicjatyw. 

Gotów jestem nawet zgodzić  się z Panem. Rada Dzielnicy ma pewne, zawarowane ustawowo możliwości. Ale te prawne ramy trzeba wypełnić  treścią. Tymczasem wydaje mi się,  że większości mieszkańców wasze wysiłki są idealnie obojętne.

Rzeczywiście. Niewielu ludzi interesuje się tym, co dzieje się w ich dzielnicy, póki ich to zbytnio nie boli. Jednak kiedy już zbudują nam autostradę  przez Park Oliwski ? będzie zbyt późno, by się organizować. To trzeba zrobić zawczasu.

Skoro niewielu ludzi interesuje się sprawami dzielnicy, musicie ich przekonać  do pomysłu powołania rady. Jak?

Cierpliwie tłumacząc, że nic o nas bez nas. Na początek udało mi się już przekonać  panią Poczman, a razem zawojujemy całą dzielnicę.

A Pan sam? Czy jest Pan w stu procentach przekonany, że w dzielnicach, gdzie powołano rady, żyje się lepiej, niż w tych, gdzie rad nie ma?

Szczerze? ? Widzę,  że komfort życia mieszkańców na razie nie zależy od tego, czy w dzielnicy jest rada, czy też nie. Ale jesteśmy dopiero na początku drogi. Dziś rady dzielnicy mają zaledwie ułamek tych uprawnień, jakie mogłyby mieć. Im będziemy silniej naciskać, tym więcej uda się nam załatwić. W sąsiedniej Gdyni rady są w każdej dzielnicy. I tam przyczyniły się już do poprawy jakości życia. Przecież mieszkańcy dzielnicy najlepiej wiedzą, co jest im potrzebne. A w każdym razie lepiej niż radny, który w tak dużym mieście jak Gdańsk, czy Gdynia jest raczej nominowany z nadania politycznego. Rada Dzielnicy natomiast będzie z założenia apolityczna. My nie chcemy robić karier politycznych, tylko załatwiać sprawy ważne dla Oliwy.

A czy nie ma tu innego niebezpieczeństwa? Rady dzielnic w trosce o mieszkańców mogą walczyć z czymś, co dla nich jest uciążliwe, ale dla miasta, jako całości niezbędne. Gdyby np. była Rada Dzielnicy Szadółki i doprowadziła do zamknięcia wysypiska, to co oliwianie robiliby ze swoimi śmieciami?

Oczywiście w mieście muszą być jakieś uciążliwe zakłady. Te zakłady płacą miastu podatki, a zadaniem rady dzielnicy jest pilnować dwóch rzeczy. Po pierwsze tego, by uciążliwość zakładu zredukować do niezbędnego minimum; po drugie ? by mieszkańcom jakoś zrekompensować te uciążliwości. Czyli, by jakaś część podatków płaconych przez Szadółki, rafinerię, lotnisko itp. poszła na poprawę jakości życia w tej właśnie dzielnicy. Istnienie takiego uciążliwego zakładu powinno być wynagrodzone mieszkańcom przez większe pieniądze na wiele potrzebnych działań, choćby na poprawę stanu ulic.

I ostatnie pytanie: Uważa Pan, że mandat radnego dzielnicy zwiększy Pańskie możliwości pracy dla dzielnicy. Jednak już teraz są one całkiem spore. Co Pan zrobił dla Oliwy nie będąc jej radnym?

Oliwianie znają mnie przede wszystkim jako twórcę portalu internetowego Stara Oliwa. Ale przyczyniłem się też do innych działań, które dobrze ? moim zdaniem ? służą mieszkańcom dzielnicy. Takich jak obrona Cmentarza Oliwskiego przed okrojeniem go i zbudowaniem na jego terenie wielopasmowej drogi (?Nowej Opackiej?), czy obrona boiska Klubu Sportowego Oliwia przed przyspieszonym przejęciem go przez ogród zoologiczny na parking. Myślę więc, że mam już pewne doświadczenie w pracy społecznej.

Dziękuję  za rozmowę.

Michał Wodziński / Kurier Oliwski

 

|

Po co rada dzielnicy ?

Dom Zarazy - Stary Rynek Oliwski 15
czwartek 10 XII godzina 18

Spotkanie z inicjatorami stworzenia
Rady Osiedla (Dzielnicy) w Oliwie
Dołącz do nich!

Rozmowa z Tomaszem Strugiem inicjatorem powołania w Oliwie Rady Dzielnicy, opublikowana w Kurierze Oliwskim nr 2 (listopad).

pachoprolas

Walczy Pan o powołanie Rady Dzielnicy w Oliwie. Co ta rada miałaby dla Oliwy załatwić?

Inicjatorów powołania Rady Dzielnicy jest sporo. Chcemy, żeby mieszkańcy Oliwy mieli wpływ na to, co się tu dzieje, żeby było ciało mogące kontrolować władze miasta, żeby oliwianie mieli pewność, że ich interesy są należycie chronione i reprezentowane na forum miasta.

Chodzi mi raczej o to, co rada konkretnie chce zrobić dla Oliwy. Czy myślicie o jakiejś inwestycji, która podniosłaby tu komfort życia?

Konkretne inwestycje, to dla Oliwy konkretne niebezpieczeństwo. Uważam, że Oliwa jest dzielnicą, którą należy chronić przed nadmierną urbanizacją. Historia pozostawiła nam wspaniałą spuściznę. Powinniśmy pielęgnować to, co mamy, odtwarzać to, co nieopatrznie zniszczyliśmy, uświadamiać mieszkańcom, jaki mają skarb, a jeśli już chcemy tworzyć coś nowego ? robić to bardzo ostrożnie, by nie zniszczyć tego, co mamy. Jednym słowem raczej rewitalizować dzielnicę, niż budować ją od nowa (i na pewno gorzej).

Zgadzam się  z Panem. Ale przecież inwestować  trzeba, zwłaszcza w tak zaniedbaną  ?infrastrukturę społeczną?. Myślę  o takich rzeczach jak przychodnie, kina, kawiarnie itp.

Niestety dziś Rada Dzielnicy niewiele może. Pieniądze, jakimi dysponuje ? rzędu 20 tysięcy złotych ? wystarczą, żeby postawić parę ławek. I to wszystko. Tworzenie takiej infrastruktury, o jaką pan pyta, to są kompetencje Urzędu i Rady Miasta. Rada Dzielnicy może być co najwyżej grupą nacisku na władze miasta. Możemy też wspomagać, a nawet inicjować ruchy oddolne. Warunki do życia można przecież poprawić nie oglądając się na władze. Można samemu stworzyć placówkę kultury, czy zakład usługowy. Najlepszym przykładem może być choćby Stowarzyszenie Stara Oliwa, które jest wulkanem takich inicjatyw. 

Gotów jestem nawet zgodzić  się z Panem. Rada Dzielnicy ma pewne, zawarowane ustawowo możliwości. Ale te prawne ramy trzeba wypełnić  treścią. Tymczasem wydaje mi się,  że większości mieszkańców wasze wysiłki są idealnie obojętne.

Rzeczywiście. Niewielu ludzi interesuje się tym, co dzieje się w ich dzielnicy, póki ich to zbytnio nie boli. Jednak kiedy już zbudują nam autostradę  przez Park Oliwski ? będzie zbyt późno, by się organizować. To trzeba zrobić zawczasu.

Skoro niewielu ludzi interesuje się sprawami dzielnicy, musicie ich przekonać  do pomysłu powołania rady. Jak?

Cierpliwie tłumacząc, że nic o nas bez nas. Na początek udało mi się już przekonać  panią Poczman, a razem zawojujemy całą dzielnicę.

A Pan sam? Czy jest Pan w stu procentach przekonany, że w dzielnicach, gdzie powołano rady, żyje się lepiej, niż w tych, gdzie rad nie ma?

Szczerze? ? Widzę,  że komfort życia mieszkańców na razie nie zależy od tego, czy w dzielnicy jest rada, czy też nie. Ale jesteśmy dopiero na początku drogi. Dziś rady dzielnicy mają zaledwie ułamek tych uprawnień, jakie mogłyby mieć. Im będziemy silniej naciskać, tym więcej uda się nam załatwić. W sąsiedniej Gdyni rady są w każdej dzielnicy. I tam przyczyniły się już do poprawy jakości życia. Przecież mieszkańcy dzielnicy najlepiej wiedzą, co jest im potrzebne. A w każdym razie lepiej niż radny, który w tak dużym mieście jak Gdańsk, czy Gdynia jest raczej nominowany z nadania politycznego. Rada Dzielnicy natomiast będzie z założenia apolityczna. My nie chcemy robić karier politycznych, tylko załatwiać sprawy ważne dla Oliwy.

A czy nie ma tu innego niebezpieczeństwa? Rady dzielnic w trosce o mieszkańców mogą walczyć z czymś, co dla nich jest uciążliwe, ale dla miasta, jako całości niezbędne. Gdyby np. była Rada Dzielnicy Szadółki i doprowadziła do zamknięcia wysypiska, to co oliwianie robiliby ze swoimi śmieciami?

Oczywiście w mieście muszą być jakieś uciążliwe zakłady. Te zakłady płacą miastu podatki, a zadaniem rady dzielnicy jest pilnować dwóch rzeczy. Po pierwsze tego, by uciążliwość zakładu zredukować do niezbędnego minimum; po drugie ? by mieszkańcom jakoś zrekompensować te uciążliwości. Czyli, by jakaś część podatków płaconych przez Szadółki, rafinerię, lotnisko itp. poszła na poprawę jakości życia w tej właśnie dzielnicy. Istnienie takiego uciążliwego zakładu powinno być wynagrodzone mieszkańcom przez większe pieniądze na wiele potrzebnych działań, choćby na poprawę stanu ulic.

I ostatnie pytanie: Uważa Pan, że mandat radnego dzielnicy zwiększy Pańskie możliwości pracy dla dzielnicy. Jednak już teraz są one całkiem spore. Co Pan zrobił dla Oliwy nie będąc jej radnym?

Oliwianie znają mnie przede wszystkim jako twórcę portalu internetowego Stara Oliwa. Ale przyczyniłem się też do innych działań, które dobrze ? moim zdaniem ? służą mieszkańcom dzielnicy. Takich jak obrona Cmentarza Oliwskiego przed okrojeniem go i zbudowaniem na jego terenie wielopasmowej drogi (?Nowej Opackiej?), czy obrona boiska Klubu Sportowego Oliwia przed przyspieszonym przejęciem go przez ogród zoologiczny na parking. Myślę więc, że mam już pewne doświadczenie w pracy społecznej.

Dziękuję  za rozmowę.

Michał Wodziński / Kurier Oliwski

 

Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Po co rada dzielnicy ?

Dom Zarazy – Stary Rynek Oliwski 15
czwartek 10 XII godzina 18

Spotkanie z inicjatorami stworzenia
Rady Osiedla (Dzielnicy) w Oliwie
Dołącz do nich!

Rozmowa z Tomaszem Strugiem inicjatorem powołania w Oliwie Rady Dzielnicy, opublikowana w Kurierze Oliwskim nr 2 (listopad).

pachoprolas

Walczy Pan o powołanie Rady Dzielnicy w Oliwie. Co ta rada miałaby dla Oliwy załatwić?

Inicjatorów powołania Rady Dzielnicy jest sporo. Chcemy, żeby mieszkańcy Oliwy mieli wpływ na to, co się tu dzieje, żeby było ciało mogące kontrolować władze miasta, żeby oliwianie mieli pewność, że ich interesy są należycie chronione i reprezentowane na forum miasta.

Chodzi mi raczej o to, co rada konkretnie chce zrobić dla Oliwy. Czy myślicie o jakiejś inwestycji, która podniosłaby tu komfort życia?

Konkretne inwestycje, to dla Oliwy konkretne niebezpieczeństwo. Uważam, że Oliwa jest dzielnicą, którą należy chronić przed nadmierną urbanizacją. Historia pozostawiła nam wspaniałą spuściznę. Powinniśmy pielęgnować to, co mamy, odtwarzać to, co nieopatrznie zniszczyliśmy, uświadamiać mieszkańcom, jaki mają skarb, a jeśli już chcemy tworzyć coś nowego ? robić to bardzo ostrożnie, by nie zniszczyć tego, co mamy. Jednym słowem raczej rewitalizować dzielnicę, niż budować ją od nowa (i na pewno gorzej).

Zgadzam się  z Panem. Ale przecież inwestować  trzeba, zwłaszcza w tak zaniedbaną  ?infrastrukturę społeczną?. Myślę  o takich rzeczach jak przychodnie, kina, kawiarnie itp.

Niestety dziś Rada Dzielnicy niewiele może. Pieniądze, jakimi dysponuje ? rzędu 20 tysięcy złotych ? wystarczą, żeby postawić parę ławek. I to wszystko. Tworzenie takiej infrastruktury, o jaką pan pyta, to są kompetencje Urzędu i Rady Miasta. Rada Dzielnicy może być co najwyżej grupą nacisku na władze miasta. Możemy też wspomagać, a nawet inicjować ruchy oddolne. Warunki do życia można przecież poprawić nie oglądając się na władze. Można samemu stworzyć placówkę kultury, czy zakład usługowy. Najlepszym przykładem może być choćby Stowarzyszenie Stara Oliwa, które jest wulkanem takich inicjatyw. 

Gotów jestem nawet zgodzić  się z Panem. Rada Dzielnicy ma pewne, zawarowane ustawowo możliwości. Ale te prawne ramy trzeba wypełnić  treścią. Tymczasem wydaje mi się,  że większości mieszkańców wasze wysiłki są idealnie obojętne.

Rzeczywiście. Niewielu ludzi interesuje się tym, co dzieje się w ich dzielnicy, póki ich to zbytnio nie boli. Jednak kiedy już zbudują nam autostradę  przez Park Oliwski ? będzie zbyt późno, by się organizować. To trzeba zrobić zawczasu.

Skoro niewielu ludzi interesuje się sprawami dzielnicy, musicie ich przekonać  do pomysłu powołania rady. Jak?

Cierpliwie tłumacząc, że nic o nas bez nas. Na początek udało mi się już przekonać  panią Poczman, a razem zawojujemy całą dzielnicę.

A Pan sam? Czy jest Pan w stu procentach przekonany, że w dzielnicach, gdzie powołano rady, żyje się lepiej, niż w tych, gdzie rad nie ma?

Szczerze? ? Widzę,  że komfort życia mieszkańców na razie nie zależy od tego, czy w dzielnicy jest rada, czy też nie. Ale jesteśmy dopiero na początku drogi. Dziś rady dzielnicy mają zaledwie ułamek tych uprawnień, jakie mogłyby mieć. Im będziemy silniej naciskać, tym więcej uda się nam załatwić. W sąsiedniej Gdyni rady są w każdej dzielnicy. I tam przyczyniły się już do poprawy jakości życia. Przecież mieszkańcy dzielnicy najlepiej wiedzą, co jest im potrzebne. A w każdym razie lepiej niż radny, który w tak dużym mieście jak Gdańsk, czy Gdynia jest raczej nominowany z nadania politycznego. Rada Dzielnicy natomiast będzie z założenia apolityczna. My nie chcemy robić karier politycznych, tylko załatwiać sprawy ważne dla Oliwy.

A czy nie ma tu innego niebezpieczeństwa? Rady dzielnic w trosce o mieszkańców mogą walczyć z czymś, co dla nich jest uciążliwe, ale dla miasta, jako całości niezbędne. Gdyby np. była Rada Dzielnicy Szadółki i doprowadziła do zamknięcia wysypiska, to co oliwianie robiliby ze swoimi śmieciami?

Oczywiście w mieście muszą być jakieś uciążliwe zakłady. Te zakłady płacą miastu podatki, a zadaniem rady dzielnicy jest pilnować dwóch rzeczy. Po pierwsze tego, by uciążliwość zakładu zredukować do niezbędnego minimum; po drugie ? by mieszkańcom jakoś zrekompensować te uciążliwości. Czyli, by jakaś część podatków płaconych przez Szadółki, rafinerię, lotnisko itp. poszła na poprawę jakości życia w tej właśnie dzielnicy. Istnienie takiego uciążliwego zakładu powinno być wynagrodzone mieszkańcom przez większe pieniądze na wiele potrzebnych działań, choćby na poprawę stanu ulic.

I ostatnie pytanie: Uważa Pan, że mandat radnego dzielnicy zwiększy Pańskie możliwości pracy dla dzielnicy. Jednak już teraz są one całkiem spore. Co Pan zrobił dla Oliwy nie będąc jej radnym?

Oliwianie znają mnie przede wszystkim jako twórcę portalu internetowego Stara Oliwa. Ale przyczyniłem się też do innych działań, które dobrze ? moim zdaniem ? służą mieszkańcom dzielnicy. Takich jak obrona Cmentarza Oliwskiego przed okrojeniem go i zbudowaniem na jego terenie wielopasmowej drogi (?Nowej Opackiej?), czy obrona boiska Klubu Sportowego Oliwia przed przyspieszonym przejęciem go przez ogród zoologiczny na parking. Myślę więc, że mam już pewne doświadczenie w pracy społecznej.

Dziękuję  za rozmowę.

Michał Wodziński / Kurier Oliwski