Reklama

Sezon pożarów rozpoczęty

Miasto czy samorząd województwa eksploatują zabytki a potem zastawiają je na pastwę losu? To jeden z wniosków audycji Radia Gdańsk o pożarach dworów w Oliwie i w Nowym Porcie.

Dwor_Fischera_RadioGdansk14012014_fot_Piotr_Dwojacki

fot. Piotr Dwojacki

Mówi się, że pożary to najtańsza forma rozbiórki obiektów zabytkowych. W piątek palił się dach Dworu IV przy ul. Polanki w Oliwie, zaś w poniedziałek akcja gaśnicza prowadzona była w drewnianym Dworze Fischera w Nowym Porcie. 14 stycznia przed Dworem Fischera przy ul. Starowiślnej 2 toczyła się dyskusja o przyczynach tego zjawiska, którą transmitowano na żywo w Radiu Gdańsk.

Zarzynanie zabytków

Straszne jest to, ze każdy teren który jest w posiadaniu miasta czy województwa jest zarzynany do końca. A potem taki budynek się porzuca i dochodzi do pożarów ? mówił Tomasz Strug z Zarządu Osiedla Oliwa. Jeszcze do wczoraj byłem zwolennikiem pomysłu wyprowadzenia ostatnich mieszkańców ze zdewastowanego dworu w Dolinie Powagi (obok Kuźni Wodnej w Oliwie). Dziś jednak stwierdzam, że dzięki temu, iż ktoś tam mieszka, ten zabytek jest przez kogoś jeszcze nadzorowany. W momencie gdy miasto nic nie inwestując w budynek, doprowadza do wyprowadzenia ostatnich lokatorów – zagnieżdżają się tam bezdomni, którzy doprowadzają zabytek do ruiny ? argumentował Strug.

Zgadzam się ze zdaniem poprzednika. Lepszy jest jakikolwiek użytkownik, który ogrzewa i oświetla. Który nie pozwala aby kapało na głowę ? mówił w czasie audycji Dariusz Chmielewski, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków.  To lepsze niż wyprowadzanie wszystkich z budynku i jego próba zabezpieczenia. Te wszystkie formy zabezpieczenia są do przełamania. Konserwator twierdzi, że istnieje wiele źródeł na zdobycie funduszy aby ratować zabytki.

Sezon pożarów rozpoczęty

Rozpoczęcie nowego sezonu pożarów w Gdańsku ogłosił ironiecznie na swoim blogu Piotr Dwojacki z Rady Dzielnicy Dolny Wrzeszcz. To naturalna konsekwencja obserwacji tego co się dzieje w ostatnich latach w Gdańsku i nietrudno przewidzieć, że takie pożary będą się zdarzać ? mówił Dwojacki. Wynika to z generalnego braku troski o majątek zabytkowy w mieście a w szczególności braku polityki dotyczącej nadzoru nad takimi obiektami. Dotyczy to zarówno obiektów prywatnych jak i miejskich czyli będących naszą wspólną własnością.

Z opinią o braku troski nie zgadzał się Tadeusz Gleinert z referatu rewitalizacji w gdańskim magistracie. Miasto w rocznym budżecie ma kilkadziesiąt milionów, na w ten czy inny sposób ochrony zabytków i dziedzictwa kulturowego. Dotyczy to najcenniejszych i największych obiektów zabytkowych w Gdańsku ? mówił Tadeusz Gleinert. Ale jest dużo mniejszych obiektów, takich jak Dworek Fischera, na które nie ma pomysłu, funkcji ani zainteresowania aby to przejąć. Miasto nie ma środków na wszystkie obiekty, które należałoby ochronić.

Radio Gdańsk ujawniło, że był chętny na zaopiekowanie się Dworkiem Fischera, który opróżniony został z lokatorów w 2006 roku. Zainteresowane budynkiem było Stowarzyszenie Brata Alberta oraz Franciszkański Ruch Ekologiczny, który sąsiaduje z dworem. Staraliśmy się o to od 2004 roku ? mówił Jerzy Jaśkowski z Franciszkańskiego Ruchu Ekologicznego. Przez prawie 10 lat nie podejmowano żadnej decyzji. W zeszłym roku doszło do trzykrotnych prób podpalenia. Zabezpieczenie budynku też jest fikcyjne bo zamyka się płytami okna a zostawia się dziurawy dach. Jaki idiota zostawia dziurawy dach w drewnianym budynku? ? pytał retorycznie Jerzy Jaśkowski.

Miasto innym rozdaje pieniądze a nie dba o swoje

Miasto rzeczywiście ma program ratowania zabytków. Grube miliony idą np. na kościoły ? mówił Tomasz Strug. Czyli miasto rozdaje pieniądze na ratowanie zabytków, które maja już właścicieli a swoje zabytki de facto niszczy. Tak jest z Dworem Fischera czy Dworem w Dolinie Powagi w Oliwie. Dlaczego przekazuje się pieniądze innym – a nie na ratowanie zabytków, które miasto ma w swoim posiadaniu? Dlaczego wydaje się kilkadziesiąt tysięcy na odtwarzanie napisu z imieniem Lenina na Stoczni Gdańskiej?

Kościoły są również ?nasze?. Tu i tam należy wspierać ? odpowiadał Tadeusz Gleinert. Proszę pamiętać, że to miasto zrobiło rekonstrukcję Łaźni miejskiej w Nowym Porcie. To miasto odnowiło przepiękną kuźnię napoleońską na Oruni ? argumentowała Ewa Sienkiewicz z Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Nie możecie zaprzeczyć, że te zabytki zostały uratowane. To nie miastu zależy na tym żeby podpalać zabytki.

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni

Zainteresowanie zabytkami dotyczy niewielkiej ilości ludzi. Trzeba edukować i uświadamiać, że to jest dziedzictwo ? podsumowywał audycję Aleksander Masłowski, przewodnik po mieście. Jeżeli tego nie przełamiemy, jeżeli przeciętnemu obywatelowi będzie obojętne czy dana ?rudera? stoi czy nie stoi , jeżeli tak będzie to nic nie uda nam się uratować.

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za dobro kultury, którego zachowanie w stanie niepogorszonym jest naszym obowiązkiem wobec przyszłych pokoleń ? czytamy w zakładce ?zabytki?  na stronie Gdańskiego Zakładu Nieruchomości Komunalnych?

Pw

Miasto czy samorząd województwa eksploatują zabytki a potem zastawiają je na pastwę losu? To jeden z wniosków audycji Radia Gdańsk o pożarach dworów w Oliwie i w Nowym Porcie.

Dwor_Fischera_RadioGdansk14012014_fot_Piotr_Dwojacki

fot. Piotr Dwojacki

Mówi się, że pożary to najtańsza forma rozbiórki obiektów zabytkowych. W piątek palił się dach Dworu IV przy ul. Polanki w Oliwie, zaś w poniedziałek akcja gaśnicza prowadzona była w drewnianym Dworze Fischera w Nowym Porcie. 14 stycznia przed Dworem Fischera przy ul. Starowiślnej 2 toczyła się dyskusja o przyczynach tego zjawiska, którą transmitowano na żywo w Radiu Gdańsk.

Zarzynanie zabytków

Straszne jest to, ze każdy teren który jest w posiadaniu miasta czy województwa jest zarzynany do końca. A potem taki budynek się porzuca i dochodzi do pożarów ? mówił Tomasz Strug z Zarządu Osiedla Oliwa. Jeszcze do wczoraj byłem zwolennikiem pomysłu wyprowadzenia ostatnich mieszkańców ze zdewastowanego dworu w Dolinie Powagi (obok Kuźni Wodnej w Oliwie). Dziś jednak stwierdzam, że dzięki temu, iż ktoś tam mieszka, ten zabytek jest przez kogoś jeszcze nadzorowany. W momencie gdy miasto nic nie inwestując w budynek, doprowadza do wyprowadzenia ostatnich lokatorów - zagnieżdżają się tam bezdomni, którzy doprowadzają zabytek do ruiny ? argumentował Strug.

Zgadzam się ze zdaniem poprzednika. Lepszy jest jakikolwiek użytkownik, który ogrzewa i oświetla. Który nie pozwala aby kapało na głowę ? mówił w czasie audycji Dariusz Chmielewski, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków.  To lepsze niż wyprowadzanie wszystkich z budynku i jego próba zabezpieczenia. Te wszystkie formy zabezpieczenia są do przełamania. Konserwator twierdzi, że istnieje wiele źródeł na zdobycie funduszy aby ratować zabytki.

Sezon pożarów rozpoczęty

Rozpoczęcie nowego sezonu pożarów w Gdańsku ogłosił ironiecznie na swoim blogu Piotr Dwojacki z Rady Dzielnicy Dolny Wrzeszcz. To naturalna konsekwencja obserwacji tego co się dzieje w ostatnich latach w Gdańsku i nietrudno przewidzieć, że takie pożary będą się zdarzać ? mówił Dwojacki. Wynika to z generalnego braku troski o majątek zabytkowy w mieście a w szczególności braku polityki dotyczącej nadzoru nad takimi obiektami. Dotyczy to zarówno obiektów prywatnych jak i miejskich czyli będących naszą wspólną własnością.

Z opinią o braku troski nie zgadzał się Tadeusz Gleinert z referatu rewitalizacji w gdańskim magistracie. Miasto w rocznym budżecie ma kilkadziesiąt milionów, na w ten czy inny sposób ochrony zabytków i dziedzictwa kulturowego. Dotyczy to najcenniejszych i największych obiektów zabytkowych w Gdańsku ? mówił Tadeusz Gleinert. Ale jest dużo mniejszych obiektów, takich jak Dworek Fischera, na które nie ma pomysłu, funkcji ani zainteresowania aby to przejąć. Miasto nie ma środków na wszystkie obiekty, które należałoby ochronić.

Radio Gdańsk ujawniło, że był chętny na zaopiekowanie się Dworkiem Fischera, który opróżniony został z lokatorów w 2006 roku. Zainteresowane budynkiem było Stowarzyszenie Brata Alberta oraz Franciszkański Ruch Ekologiczny, który sąsiaduje z dworem. Staraliśmy się o to od 2004 roku ? mówił Jerzy Jaśkowski z Franciszkańskiego Ruchu Ekologicznego. Przez prawie 10 lat nie podejmowano żadnej decyzji. W zeszłym roku doszło do trzykrotnych prób podpalenia. Zabezpieczenie budynku też jest fikcyjne bo zamyka się płytami okna a zostawia się dziurawy dach. Jaki idiota zostawia dziurawy dach w drewnianym budynku? ? pytał retorycznie Jerzy Jaśkowski.

Miasto innym rozdaje pieniądze a nie dba o swoje

Miasto rzeczywiście ma program ratowania zabytków. Grube miliony idą np. na kościoły ? mówił Tomasz Strug. Czyli miasto rozdaje pieniądze na ratowanie zabytków, które maja już właścicieli a swoje zabytki de facto niszczy. Tak jest z Dworem Fischera czy Dworem w Dolinie Powagi w Oliwie. Dlaczego przekazuje się pieniądze innym - a nie na ratowanie zabytków, które miasto ma w swoim posiadaniu? Dlaczego wydaje się kilkadziesiąt tysięcy na odtwarzanie napisu z imieniem Lenina na Stoczni Gdańskiej?

Kościoły są również ?nasze?. Tu i tam należy wspierać ? odpowiadał Tadeusz Gleinert. Proszę pamiętać, że to miasto zrobiło rekonstrukcję Łaźni miejskiej w Nowym Porcie. To miasto odnowiło przepiękną kuźnię napoleońską na Oruni ? argumentowała Ewa Sienkiewicz z Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Nie możecie zaprzeczyć, że te zabytki zostały uratowane. To nie miastu zależy na tym żeby podpalać zabytki.

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni

Zainteresowanie zabytkami dotyczy niewielkiej ilości ludzi. Trzeba edukować i uświadamiać, że to jest dziedzictwo ? podsumowywał audycję Aleksander Masłowski, przewodnik po mieście. Jeżeli tego nie przełamiemy, jeżeli przeciętnemu obywatelowi będzie obojętne czy dana ?rudera? stoi czy nie stoi , jeżeli tak będzie to nic nie uda nam się uratować.

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za dobro kultury, którego zachowanie w stanie niepogorszonym jest naszym obowiązkiem wobec przyszłych pokoleń ? czytamy w zakładce ?zabytki?  na stronie Gdańskiego Zakładu Nieruchomości Komunalnych?

Pw

|

Miasto czy samorząd województwa eksploatują zabytki a potem zastawiają je na pastwę losu? To jeden z wniosków audycji Radia Gdańsk o pożarach dworów w Oliwie i w Nowym Porcie.

Dwor_Fischera_RadioGdansk14012014_fot_Piotr_Dwojacki

fot. Piotr Dwojacki

Mówi się, że pożary to najtańsza forma rozbiórki obiektów zabytkowych. W piątek palił się dach Dworu IV przy ul. Polanki w Oliwie, zaś w poniedziałek akcja gaśnicza prowadzona była w drewnianym Dworze Fischera w Nowym Porcie. 14 stycznia przed Dworem Fischera przy ul. Starowiślnej 2 toczyła się dyskusja o przyczynach tego zjawiska, którą transmitowano na żywo w Radiu Gdańsk.

Zarzynanie zabytków

Straszne jest to, ze każdy teren który jest w posiadaniu miasta czy województwa jest zarzynany do końca. A potem taki budynek się porzuca i dochodzi do pożarów ? mówił Tomasz Strug z Zarządu Osiedla Oliwa. Jeszcze do wczoraj byłem zwolennikiem pomysłu wyprowadzenia ostatnich mieszkańców ze zdewastowanego dworu w Dolinie Powagi (obok Kuźni Wodnej w Oliwie). Dziś jednak stwierdzam, że dzięki temu, iż ktoś tam mieszka, ten zabytek jest przez kogoś jeszcze nadzorowany. W momencie gdy miasto nic nie inwestując w budynek, doprowadza do wyprowadzenia ostatnich lokatorów - zagnieżdżają się tam bezdomni, którzy doprowadzają zabytek do ruiny ? argumentował Strug.

Zgadzam się ze zdaniem poprzednika. Lepszy jest jakikolwiek użytkownik, który ogrzewa i oświetla. Który nie pozwala aby kapało na głowę ? mówił w czasie audycji Dariusz Chmielewski, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków.  To lepsze niż wyprowadzanie wszystkich z budynku i jego próba zabezpieczenia. Te wszystkie formy zabezpieczenia są do przełamania. Konserwator twierdzi, że istnieje wiele źródeł na zdobycie funduszy aby ratować zabytki.

Sezon pożarów rozpoczęty

Rozpoczęcie nowego sezonu pożarów w Gdańsku ogłosił ironiecznie na swoim blogu Piotr Dwojacki z Rady Dzielnicy Dolny Wrzeszcz. To naturalna konsekwencja obserwacji tego co się dzieje w ostatnich latach w Gdańsku i nietrudno przewidzieć, że takie pożary będą się zdarzać ? mówił Dwojacki. Wynika to z generalnego braku troski o majątek zabytkowy w mieście a w szczególności braku polityki dotyczącej nadzoru nad takimi obiektami. Dotyczy to zarówno obiektów prywatnych jak i miejskich czyli będących naszą wspólną własnością.

Z opinią o braku troski nie zgadzał się Tadeusz Gleinert z referatu rewitalizacji w gdańskim magistracie. Miasto w rocznym budżecie ma kilkadziesiąt milionów, na w ten czy inny sposób ochrony zabytków i dziedzictwa kulturowego. Dotyczy to najcenniejszych i największych obiektów zabytkowych w Gdańsku ? mówił Tadeusz Gleinert. Ale jest dużo mniejszych obiektów, takich jak Dworek Fischera, na które nie ma pomysłu, funkcji ani zainteresowania aby to przejąć. Miasto nie ma środków na wszystkie obiekty, które należałoby ochronić.

Radio Gdańsk ujawniło, że był chętny na zaopiekowanie się Dworkiem Fischera, który opróżniony został z lokatorów w 2006 roku. Zainteresowane budynkiem było Stowarzyszenie Brata Alberta oraz Franciszkański Ruch Ekologiczny, który sąsiaduje z dworem. Staraliśmy się o to od 2004 roku ? mówił Jerzy Jaśkowski z Franciszkańskiego Ruchu Ekologicznego. Przez prawie 10 lat nie podejmowano żadnej decyzji. W zeszłym roku doszło do trzykrotnych prób podpalenia. Zabezpieczenie budynku też jest fikcyjne bo zamyka się płytami okna a zostawia się dziurawy dach. Jaki idiota zostawia dziurawy dach w drewnianym budynku? ? pytał retorycznie Jerzy Jaśkowski.

Miasto innym rozdaje pieniądze a nie dba o swoje

Miasto rzeczywiście ma program ratowania zabytków. Grube miliony idą np. na kościoły ? mówił Tomasz Strug. Czyli miasto rozdaje pieniądze na ratowanie zabytków, które maja już właścicieli a swoje zabytki de facto niszczy. Tak jest z Dworem Fischera czy Dworem w Dolinie Powagi w Oliwie. Dlaczego przekazuje się pieniądze innym - a nie na ratowanie zabytków, które miasto ma w swoim posiadaniu? Dlaczego wydaje się kilkadziesiąt tysięcy na odtwarzanie napisu z imieniem Lenina na Stoczni Gdańskiej?

Kościoły są również ?nasze?. Tu i tam należy wspierać ? odpowiadał Tadeusz Gleinert. Proszę pamiętać, że to miasto zrobiło rekonstrukcję Łaźni miejskiej w Nowym Porcie. To miasto odnowiło przepiękną kuźnię napoleońską na Oruni ? argumentowała Ewa Sienkiewicz z Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Nie możecie zaprzeczyć, że te zabytki zostały uratowane. To nie miastu zależy na tym żeby podpalać zabytki.

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni

Zainteresowanie zabytkami dotyczy niewielkiej ilości ludzi. Trzeba edukować i uświadamiać, że to jest dziedzictwo ? podsumowywał audycję Aleksander Masłowski, przewodnik po mieście. Jeżeli tego nie przełamiemy, jeżeli przeciętnemu obywatelowi będzie obojętne czy dana ?rudera? stoi czy nie stoi , jeżeli tak będzie to nic nie uda nam się uratować.

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za dobro kultury, którego zachowanie w stanie niepogorszonym jest naszym obowiązkiem wobec przyszłych pokoleń ? czytamy w zakładce ?zabytki?  na stronie Gdańskiego Zakładu Nieruchomości Komunalnych?

Pw

Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Miasto czy samorząd województwa eksploatują zabytki a potem zastawiają je na pastwę losu? To jeden z wniosków audycji Radia Gdańsk o pożarach dworów w Oliwie i w Nowym Porcie.

Dwor_Fischera_RadioGdansk14012014_fot_Piotr_Dwojacki

fot. Piotr Dwojacki

Mówi się, że pożary to najtańsza forma rozbiórki obiektów zabytkowych. W piątek palił się dach Dworu IV przy ul. Polanki w Oliwie, zaś w poniedziałek akcja gaśnicza prowadzona była w drewnianym Dworze Fischera w Nowym Porcie. 14 stycznia przed Dworem Fischera przy ul. Starowiślnej 2 toczyła się dyskusja o przyczynach tego zjawiska, którą transmitowano na żywo w Radiu Gdańsk.

Zarzynanie zabytków

Straszne jest to, ze każdy teren który jest w posiadaniu miasta czy województwa jest zarzynany do końca. A potem taki budynek się porzuca i dochodzi do pożarów ? mówił Tomasz Strug z Zarządu Osiedla Oliwa. Jeszcze do wczoraj byłem zwolennikiem pomysłu wyprowadzenia ostatnich mieszkańców ze zdewastowanego dworu w Dolinie Powagi (obok Kuźni Wodnej w Oliwie). Dziś jednak stwierdzam, że dzięki temu, iż ktoś tam mieszka, ten zabytek jest przez kogoś jeszcze nadzorowany. W momencie gdy miasto nic nie inwestując w budynek, doprowadza do wyprowadzenia ostatnich lokatorów – zagnieżdżają się tam bezdomni, którzy doprowadzają zabytek do ruiny ? argumentował Strug.

Zgadzam się ze zdaniem poprzednika. Lepszy jest jakikolwiek użytkownik, który ogrzewa i oświetla. Który nie pozwala aby kapało na głowę ? mówił w czasie audycji Dariusz Chmielewski, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków.  To lepsze niż wyprowadzanie wszystkich z budynku i jego próba zabezpieczenia. Te wszystkie formy zabezpieczenia są do przełamania. Konserwator twierdzi, że istnieje wiele źródeł na zdobycie funduszy aby ratować zabytki.

Sezon pożarów rozpoczęty

Rozpoczęcie nowego sezonu pożarów w Gdańsku ogłosił ironiecznie na swoim blogu Piotr Dwojacki z Rady Dzielnicy Dolny Wrzeszcz. To naturalna konsekwencja obserwacji tego co się dzieje w ostatnich latach w Gdańsku i nietrudno przewidzieć, że takie pożary będą się zdarzać ? mówił Dwojacki. Wynika to z generalnego braku troski o majątek zabytkowy w mieście a w szczególności braku polityki dotyczącej nadzoru nad takimi obiektami. Dotyczy to zarówno obiektów prywatnych jak i miejskich czyli będących naszą wspólną własnością.

Z opinią o braku troski nie zgadzał się Tadeusz Gleinert z referatu rewitalizacji w gdańskim magistracie. Miasto w rocznym budżecie ma kilkadziesiąt milionów, na w ten czy inny sposób ochrony zabytków i dziedzictwa kulturowego. Dotyczy to najcenniejszych i największych obiektów zabytkowych w Gdańsku ? mówił Tadeusz Gleinert. Ale jest dużo mniejszych obiektów, takich jak Dworek Fischera, na które nie ma pomysłu, funkcji ani zainteresowania aby to przejąć. Miasto nie ma środków na wszystkie obiekty, które należałoby ochronić.

Radio Gdańsk ujawniło, że był chętny na zaopiekowanie się Dworkiem Fischera, który opróżniony został z lokatorów w 2006 roku. Zainteresowane budynkiem było Stowarzyszenie Brata Alberta oraz Franciszkański Ruch Ekologiczny, który sąsiaduje z dworem. Staraliśmy się o to od 2004 roku ? mówił Jerzy Jaśkowski z Franciszkańskiego Ruchu Ekologicznego. Przez prawie 10 lat nie podejmowano żadnej decyzji. W zeszłym roku doszło do trzykrotnych prób podpalenia. Zabezpieczenie budynku też jest fikcyjne bo zamyka się płytami okna a zostawia się dziurawy dach. Jaki idiota zostawia dziurawy dach w drewnianym budynku? ? pytał retorycznie Jerzy Jaśkowski.

Miasto innym rozdaje pieniądze a nie dba o swoje

Miasto rzeczywiście ma program ratowania zabytków. Grube miliony idą np. na kościoły ? mówił Tomasz Strug. Czyli miasto rozdaje pieniądze na ratowanie zabytków, które maja już właścicieli a swoje zabytki de facto niszczy. Tak jest z Dworem Fischera czy Dworem w Dolinie Powagi w Oliwie. Dlaczego przekazuje się pieniądze innym – a nie na ratowanie zabytków, które miasto ma w swoim posiadaniu? Dlaczego wydaje się kilkadziesiąt tysięcy na odtwarzanie napisu z imieniem Lenina na Stoczni Gdańskiej?

Kościoły są również ?nasze?. Tu i tam należy wspierać ? odpowiadał Tadeusz Gleinert. Proszę pamiętać, że to miasto zrobiło rekonstrukcję Łaźni miejskiej w Nowym Porcie. To miasto odnowiło przepiękną kuźnię napoleońską na Oruni ? argumentowała Ewa Sienkiewicz z Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Nie możecie zaprzeczyć, że te zabytki zostały uratowane. To nie miastu zależy na tym żeby podpalać zabytki.

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni

Zainteresowanie zabytkami dotyczy niewielkiej ilości ludzi. Trzeba edukować i uświadamiać, że to jest dziedzictwo ? podsumowywał audycję Aleksander Masłowski, przewodnik po mieście. Jeżeli tego nie przełamiemy, jeżeli przeciętnemu obywatelowi będzie obojętne czy dana ?rudera? stoi czy nie stoi , jeżeli tak będzie to nic nie uda nam się uratować.

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za dobro kultury, którego zachowanie w stanie niepogorszonym jest naszym obowiązkiem wobec przyszłych pokoleń ? czytamy w zakładce ?zabytki?  na stronie Gdańskiego Zakładu Nieruchomości Komunalnych?

Pw