Od czwartku trudniej będzie dojechać samochodem z Sopotu do Jelitkowa i Oliwy. Winne są wyśrubowane przepisy dotyczące uzdrowisk w Polsce. Status uzdrowiska Sopot może stracić z powodu hałasu samochodów.

Odsłonięcie tablicy ronda imienia Macieja Płażyńskiego – 7 VI 2010

Od rana w najbliższy czwartek (17X) nastąpi czasowa zmiana organizacji ruchu na ulicy Bitwy pod Płowcami w Sopocie. Od Ronda im. Macieja Płażyńskiego (ul. Polna) do ulicy Na Wydmach, ruch na ulicy odbywać się będzie tylko w jednym kierunku: z Gdańska do Sopotu.

Zmieniona organizacja ruchu nie będzie dotyczyła komunikacji miejskiej (autobus 143 i 185). Przed czwartkiem zostaną rozlokowane stosowne znaki drogowe. Zmiany obowiązywać będą maksymalnie przez tydzień i będą uzależnione od warunków atmosferycznych.

Powodem wprowadzenia ruchu jednokierunkowego są badania poziomu hałasu i natężenia ruchu, które miasto Sopot przeprowadza w strefie uzdrowiskowej A. Do tej pory mierzono hałas i natężenie ruchu w normalnych warunkach, teraz dla porównania zostanie zbadany poziom hałasu i ilość przejeżdżających aut przy wyłączeniu jednego kierunku jazdy.

Badanie te posłużą Prezydentowi Sopotu do podjęcia decyzji dotyczącej rozwiązań, które pozwolą utrzymanie statusu uzdrowiska w mieście. Aby uratować status uzdrowiska, prezydent Jacek Karnowski nie wyklucza, że ul. Bitwy pod Płowcami będzie jednokierunkowa na stałe.

Obecnie w Polsce status zdrowotnego kurortu posiadają 44 gminy oraz sanatorium w Wieliczce. Ministerstwo Zdrowia zagroziło, że z listy może zostać wykreślonych 10 gmin, które nie spełniają norm. W Sopocie problemem jest hałas w strefie A – obwarowanej surowymi rygorami. Hałas tu nie może przekraczać 50 decybeli, a w rejonie ul. Bitwy pod Płowcami jego poziom jest o ok. 20 %. wyższy.

9 października w Sejmie odbyło się spotkanie Parlamentarnego Zespołu ds. Uzdrowisk z wójtami, burmistrzami i prezydentami miast uzdrowiskowych, zaniepokojonych sygnałami medialnymi dotyczącymi ewentualnymi utratami statusu uzdrowisk. Prezydent Sopotu podkreślał na spotkaniu nieżyciowość i restrykcyjność naszych przepisów w porównaniu do innych krajów europejskich oraz niebezpieczeństwo dla gospodarczego rozwoju uzdrowisk na otwartym rynku europejskim wobec niepewności  ich dalszego istnienia. Jacek Karnowski zwracał też uwagę na szkodliwą antyreklamę spowodowaną całą tą sytuacją nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.

Status uzdrowiska dla Sopotu to prestiż ale i konkretne pieniądze za opłatę uzdrowiskowa i dopłaty z Ministerstwa Zdrowia. Razem to około 1?1,5 % budżetu miasta.

TS