Reklama

Straszny dwór

Jeden z dworów oliwskich, dziś należący do szpitala dziecięcego „Polanki”, popada w ruinę. – Jest szansa, że już za parę miesięcy rozpoczniemy remont – uspokaja zarząd placówki. Brak jednak pieniędzy. O sprawie informuje „Gazeta Wyborcza„.


Tomasz Strug (na zdjęciu po prawej): – Odkąd dwór stoi pusty jego dewastacja nabrała niesamowitego tempa
fot.: Renata Dąbrowska

 Z zabytkowego budynku przy ul. Polanki 119 pacjenci wyprowadzili się już dawno temu. Przez kilka lat działała tu jeszcze kuchnia, ale kilka lat temu i ona została zamknięta.

Tak długo, jak coś się tutaj działo, dwór żył. Potem dewastacja posuwała się w błyskawicznym tempie – mówi Tomasz Strug z internetowego Wolnego Forum Gdańsk, skupiającego miłośników miasta. – Dzisiaj zostały już tylko przecieki po pękniętej rok temu rurze, wilgoć i grzyb. Nie ma nawet ogrzewania, bo grzejniki ktoś ukradł.

fot.: Tomasz Strug

Wnętrze Dworu IV

 Budynek znajduje się na zamkniętym terenie szpitala, został odgrodzony szlabanem i jest pilnowany przez ochroniarza. Ale to nie powstrzymuje złomiarzy, ani amatorów eksploracji opuszczonych zabytków. – Znikła cała armatura. Parter właściwie jest całkowicie „wyczyszczony”, jeszcze na piętrze walają się resztki szpitalnych łóżek – mówią Michał Klugmann i Wojciech Trzebiatowski ze Stowarzyszenia „Gertruda”, którzy na własną rękę zabili deskami szpitalne okna. – Jakieś pięć miesięcy temu ktoś rozwalił okno, teraz do środka może wejść każdy. To ulubione miejsce wycieczek domorosłych fotografów, ci niestety często niszczą, bazgrzą po ścianach IV Dworu.

Budynek należy do zabytkowego kompleksu siedmiu dworów. Niestety w porównaniu z pozostałymi jest w opłakanym stanie.

fot.: Tomasz Strug

Wnętrze Dworu IV

Pierwszy dwór to siedziba nadleśnictwa, drugi został świetnie odrestaurowany, rezydują tu siostry Brygidki, w trzecim mieści się schronisko dla nieletnich, piąty należał do Szpitala Marynarki Wojennej, niedawno został sprzedany prywatnemu właścicielowi i właśnie trwa jego rewitalizacja, z szóstego pozostały jedynie budynki gospodarcze, w których mieszczą się mieszkania komunalne, dba o nie BOM. Siódmy już dawno nie istnieje – wylicza Tomasz Strug. – IV Dwór warto uratować.

I na to się zapowiada.

Mamy projekt rewitalizacji budynku. Chcemy, żeby powstał tu oddział rehabilitacyjny dla dzieci i młodzieży – zapewnia Tadeusz Podczarski, dyrektor szpitala. – Prace mogłyby się rozpocząć już na początku przyszłego roku.

Małgorzata Pisarewicz, rzecznik urzędu marszałkowskiego: – Bardzo nam zależy na takim oddziale. Wciąż jednak poszukujemy środków na realizację tej inwestycji. Potrzeba aż 8,5 mln zł.

Pomysł popiera pomorski konserwator zabytków. – Jeśli projekt zakłada jedynie remont i stworzenie nowego oddziału, bez rewolucji wiążącej się z rozbudową dworu czy dobudową nowego skrzydła, to jak najbardziej jesteśmy na tak – mówi Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Jowita Kiwnik – Gazeta Wyborcza Trójmiasto

Jeden z dworów oliwskich, dziś należący do szpitala dziecięcego "Polanki", popada w ruinę. - Jest szansa, że już za parę miesięcy rozpoczniemy remont - uspokaja zarząd placówki. Brak jednak pieniędzy. O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza".


Tomasz Strug (na zdjęciu po prawej): - Odkąd dwór stoi pusty jego dewastacja nabrała niesamowitego tempa
fot.: Renata Dąbrowska

 Z zabytkowego budynku przy ul. Polanki 119 pacjenci wyprowadzili się już dawno temu. Przez kilka lat działała tu jeszcze kuchnia, ale kilka lat temu i ona została zamknięta.

- Tak długo, jak coś się tutaj działo, dwór żył. Potem dewastacja posuwała się w błyskawicznym tempie - mówi Tomasz Strug z internetowego Wolnego Forum Gdańsk, skupiającego miłośników miasta. - Dzisiaj zostały już tylko przecieki po pękniętej rok temu rurze, wilgoć i grzyb. Nie ma nawet ogrzewania, bo grzejniki ktoś ukradł.

fot.: Tomasz Strug

Wnętrze Dworu IV

 Budynek znajduje się na zamkniętym terenie szpitala, został odgrodzony szlabanem i jest pilnowany przez ochroniarza. Ale to nie powstrzymuje złomiarzy, ani amatorów eksploracji opuszczonych zabytków. - Znikła cała armatura. Parter właściwie jest całkowicie "wyczyszczony", jeszcze na piętrze walają się resztki szpitalnych łóżek - mówią Michał Klugmann i Wojciech Trzebiatowski ze Stowarzyszenia "Gertruda", którzy na własną rękę zabili deskami szpitalne okna. - Jakieś pięć miesięcy temu ktoś rozwalił okno, teraz do środka może wejść każdy. To ulubione miejsce wycieczek domorosłych fotografów, ci niestety często niszczą, bazgrzą po ścianach IV Dworu.

Budynek należy do zabytkowego kompleksu siedmiu dworów. Niestety w porównaniu z pozostałymi jest w opłakanym stanie.

fot.: Tomasz Strug

Wnętrze Dworu IV

- Pierwszy dwór to siedziba nadleśnictwa, drugi został świetnie odrestaurowany, rezydują tu siostry Brygidki, w trzecim mieści się schronisko dla nieletnich, piąty należał do Szpitala Marynarki Wojennej, niedawno został sprzedany prywatnemu właścicielowi i właśnie trwa jego rewitalizacja, z szóstego pozostały jedynie budynki gospodarcze, w których mieszczą się mieszkania komunalne, dba o nie BOM. Siódmy już dawno nie istnieje - wylicza Tomasz Strug. - IV Dwór warto uratować.

I na to się zapowiada.

- Mamy projekt rewitalizacji budynku. Chcemy, żeby powstał tu oddział rehabilitacyjny dla dzieci i młodzieży - zapewnia Tadeusz Podczarski, dyrektor szpitala. - Prace mogłyby się rozpocząć już na początku przyszłego roku.

Małgorzata Pisarewicz, rzecznik urzędu marszałkowskiego: - Bardzo nam zależy na takim oddziale. Wciąż jednak poszukujemy środków na realizację tej inwestycji. Potrzeba aż 8,5 mln zł.

Pomysł popiera pomorski konserwator zabytków. - Jeśli projekt zakłada jedynie remont i stworzenie nowego oddziału, bez rewolucji wiążącej się z rozbudową dworu czy dobudową nowego skrzydła, to jak najbardziej jesteśmy na tak - mówi Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Jowita Kiwnik - Gazeta Wyborcza Trójmiasto

|

Jeden z dworów oliwskich, dziś należący do szpitala dziecięcego "Polanki", popada w ruinę. - Jest szansa, że już za parę miesięcy rozpoczniemy remont - uspokaja zarząd placówki. Brak jednak pieniędzy. O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza".


Tomasz Strug (na zdjęciu po prawej): - Odkąd dwór stoi pusty jego dewastacja nabrała niesamowitego tempa
fot.: Renata Dąbrowska

 Z zabytkowego budynku przy ul. Polanki 119 pacjenci wyprowadzili się już dawno temu. Przez kilka lat działała tu jeszcze kuchnia, ale kilka lat temu i ona została zamknięta.

- Tak długo, jak coś się tutaj działo, dwór żył. Potem dewastacja posuwała się w błyskawicznym tempie - mówi Tomasz Strug z internetowego Wolnego Forum Gdańsk, skupiającego miłośników miasta. - Dzisiaj zostały już tylko przecieki po pękniętej rok temu rurze, wilgoć i grzyb. Nie ma nawet ogrzewania, bo grzejniki ktoś ukradł.

fot.: Tomasz Strug

Wnętrze Dworu IV

 Budynek znajduje się na zamkniętym terenie szpitala, został odgrodzony szlabanem i jest pilnowany przez ochroniarza. Ale to nie powstrzymuje złomiarzy, ani amatorów eksploracji opuszczonych zabytków. - Znikła cała armatura. Parter właściwie jest całkowicie "wyczyszczony", jeszcze na piętrze walają się resztki szpitalnych łóżek - mówią Michał Klugmann i Wojciech Trzebiatowski ze Stowarzyszenia "Gertruda", którzy na własną rękę zabili deskami szpitalne okna. - Jakieś pięć miesięcy temu ktoś rozwalił okno, teraz do środka może wejść każdy. To ulubione miejsce wycieczek domorosłych fotografów, ci niestety często niszczą, bazgrzą po ścianach IV Dworu.

Budynek należy do zabytkowego kompleksu siedmiu dworów. Niestety w porównaniu z pozostałymi jest w opłakanym stanie.

fot.: Tomasz Strug

Wnętrze Dworu IV

- Pierwszy dwór to siedziba nadleśnictwa, drugi został świetnie odrestaurowany, rezydują tu siostry Brygidki, w trzecim mieści się schronisko dla nieletnich, piąty należał do Szpitala Marynarki Wojennej, niedawno został sprzedany prywatnemu właścicielowi i właśnie trwa jego rewitalizacja, z szóstego pozostały jedynie budynki gospodarcze, w których mieszczą się mieszkania komunalne, dba o nie BOM. Siódmy już dawno nie istnieje - wylicza Tomasz Strug. - IV Dwór warto uratować.

I na to się zapowiada.

- Mamy projekt rewitalizacji budynku. Chcemy, żeby powstał tu oddział rehabilitacyjny dla dzieci i młodzieży - zapewnia Tadeusz Podczarski, dyrektor szpitala. - Prace mogłyby się rozpocząć już na początku przyszłego roku.

Małgorzata Pisarewicz, rzecznik urzędu marszałkowskiego: - Bardzo nam zależy na takim oddziale. Wciąż jednak poszukujemy środków na realizację tej inwestycji. Potrzeba aż 8,5 mln zł.

Pomysł popiera pomorski konserwator zabytków. - Jeśli projekt zakłada jedynie remont i stworzenie nowego oddziału, bez rewolucji wiążącej się z rozbudową dworu czy dobudową nowego skrzydła, to jak najbardziej jesteśmy na tak - mówi Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Jowita Kiwnik - Gazeta Wyborcza Trójmiasto

Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Jeden z dworów oliwskich, dziś należący do szpitala dziecięcego „Polanki”, popada w ruinę. – Jest szansa, że już za parę miesięcy rozpoczniemy remont – uspokaja zarząd placówki. Brak jednak pieniędzy. O sprawie informuje „Gazeta Wyborcza„.


Tomasz Strug (na zdjęciu po prawej): – Odkąd dwór stoi pusty jego dewastacja nabrała niesamowitego tempa
fot.: Renata Dąbrowska

 Z zabytkowego budynku przy ul. Polanki 119 pacjenci wyprowadzili się już dawno temu. Przez kilka lat działała tu jeszcze kuchnia, ale kilka lat temu i ona została zamknięta.

Tak długo, jak coś się tutaj działo, dwór żył. Potem dewastacja posuwała się w błyskawicznym tempie – mówi Tomasz Strug z internetowego Wolnego Forum Gdańsk, skupiającego miłośników miasta. – Dzisiaj zostały już tylko przecieki po pękniętej rok temu rurze, wilgoć i grzyb. Nie ma nawet ogrzewania, bo grzejniki ktoś ukradł.

fot.: Tomasz Strug

Wnętrze Dworu IV

 Budynek znajduje się na zamkniętym terenie szpitala, został odgrodzony szlabanem i jest pilnowany przez ochroniarza. Ale to nie powstrzymuje złomiarzy, ani amatorów eksploracji opuszczonych zabytków. – Znikła cała armatura. Parter właściwie jest całkowicie „wyczyszczony”, jeszcze na piętrze walają się resztki szpitalnych łóżek – mówią Michał Klugmann i Wojciech Trzebiatowski ze Stowarzyszenia „Gertruda”, którzy na własną rękę zabili deskami szpitalne okna. – Jakieś pięć miesięcy temu ktoś rozwalił okno, teraz do środka może wejść każdy. To ulubione miejsce wycieczek domorosłych fotografów, ci niestety często niszczą, bazgrzą po ścianach IV Dworu.

Budynek należy do zabytkowego kompleksu siedmiu dworów. Niestety w porównaniu z pozostałymi jest w opłakanym stanie.

fot.: Tomasz Strug

Wnętrze Dworu IV

Pierwszy dwór to siedziba nadleśnictwa, drugi został świetnie odrestaurowany, rezydują tu siostry Brygidki, w trzecim mieści się schronisko dla nieletnich, piąty należał do Szpitala Marynarki Wojennej, niedawno został sprzedany prywatnemu właścicielowi i właśnie trwa jego rewitalizacja, z szóstego pozostały jedynie budynki gospodarcze, w których mieszczą się mieszkania komunalne, dba o nie BOM. Siódmy już dawno nie istnieje – wylicza Tomasz Strug. – IV Dwór warto uratować.

I na to się zapowiada.

Mamy projekt rewitalizacji budynku. Chcemy, żeby powstał tu oddział rehabilitacyjny dla dzieci i młodzieży – zapewnia Tadeusz Podczarski, dyrektor szpitala. – Prace mogłyby się rozpocząć już na początku przyszłego roku.

Małgorzata Pisarewicz, rzecznik urzędu marszałkowskiego: – Bardzo nam zależy na takim oddziale. Wciąż jednak poszukujemy środków na realizację tej inwestycji. Potrzeba aż 8,5 mln zł.

Pomysł popiera pomorski konserwator zabytków. – Jeśli projekt zakłada jedynie remont i stworzenie nowego oddziału, bez rewolucji wiążącej się z rozbudową dworu czy dobudową nowego skrzydła, to jak najbardziej jesteśmy na tak – mówi Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Jowita Kiwnik – Gazeta Wyborcza Trójmiasto