Reklama

Uchodźcy z Ukrainy znaleźli schronienie u Sióstr Brygidek na Polankach

Od dwóch tygodni w Centrum Ekumenicznym św Brygidy przy ul. Polanki mieszka grupa uciekinierów z Ukrainy. Siostry Brygidki proszą mieszkańcow o pomoc w ubraniu dzieci i pampersy. Wszystko inne na razie mają.

Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Od dwóch tygodni w Centrum Ekumenicznym św Brygidy przy ul. Polanki mieszka grupa uciekinierów z Ukrainy. Siostry Brygidki proszą mieszkańcow o pomoc w ubraniu dzieci i pampersy. Wszystko inne na razie mają.

Wkrótce w dawnej szkole przy ul. Wita Stwosza nastąpi otwarcie schronienia dla uchodźców wojennych z Ukrainy, tymczasem w Oliwie już zamieszkują grupy uciekinierów.  Od 26 lutego w Centrum Ekumenicznym Sióstr Brygidek mieszka 11 uchodźców z Ukrainy. Są także dzieci.

Na ten moment najbardziej potrzebne są ubranka i obuwie dla dzieci (już nie zimowe) oraz pampersy.

  • Dziewczynka rok i 3 miesiące (rozmiary od 86)
  • Dziewczynka 2 latka rozmiar od 92
  • Chłopiec 5 lat rozmiar od 110 buty 21, 22 i 28, 29 chłopięce.

Rajstopki, skarpetki i ubrania można osobiście zanieść do Sióstr Brygidek – Centruk Ekumeniczne Św. Brygidy, ul. Polanki 125. Żywność na razie jest.

Modlitwa i obiad z głową kośioła gdańskiego

Wczoraj uchodźców w Dworze I odwiedził arcybiskup Tadeusz Wojda. Najpierw była Eucharystia, a później wspólny niedzielny obiad.

Na początku spotkania metropolita gdański zaznaczył, że z Pomorza i całej Polski płynie ogromne wsparcie dla Ukrainy. – Jestem pod wielkim wrażeniem wszelkich gestów życzliwości i pomocy. Oby tak było jak najdłużej. Ważne, abyśmy w tej solidarności trwali. To jest rzecz nieprawdopodobna. To wielka fala, wręcz tsunami dobroci, której doświadcza ludność dotknięta dramatem wojny – powiedział abp Wojda. –  Każdy człowiek potrzebujący jest tym, który wyciąga ku nam rękę. A my powinniśmy być tym dobrym samarytaninem, który w każdej chwili umie i wie, jak się zachować, jak przyjść z pomocą – mówił arcybiskup.

Dramatyczne wybory

Wśród uchodźców przy Polankach są mężczyźni. Wśród nich Wasyl.– Zastanawialiśmy się z siostrą, czy jechać do Polski, czy jednak zostać w naszym kraju. Po prostu wsiedliśmy z dziećmi do samochodu i przyjechaliśmy do Gdańska – mówił w wypowiedzi, którą cytuje Gość Gdański. –  Chcę wrócić z powrotem do Ukrainy, żeby pomagać moim kolegom, którzy walczą, ale jestem tutaj z moją żoną, która jest w 3. miesiącu ciąży i nie wiem, co mam dalej robić.

Pw

Ostatnia edycja: 14 marca, 2022 o 14:11