W Oliwie do kiosku już nie skoczysz
Teraz to już definitywnie koniec pewnej epoki. Usunięto ostatni kiosk „Ruchu” działający na terenie Oliwy.
Już raz pisałem o jego końcu. Było to w czerwcu 2021 roku, gdy po dziesiątkach lat nieprzerywanej działalności wynoszono cały towar z kiosku „Ruch-u” na rogu ul. Wita Stwosza i Obrońców Westerplatte w Oliwie.
Była nikła nadzieja na reaktywację ostatniego kiosku w dzielnicy, gdyby znalazła się chętna osoba do jego poprowadzenia.
I stał się cud. Taka osoba się znalazła! Kiosk ożył jesienią 2021 roku i zdawało się, że miał swoich stałych klientów.
Teraz to już jednak nieodwracalny koniec. Od jakiegoś czasu kiosk był zamknięty.
W ostatni piątek, wieczorem specjalnym dźwigiem podniesiono całą konstrukcję i wywieziono. Zostało tylko puste miejsce przy chodniku i … przerwa w płocie sąsiedniej posesji, której mieszkańcy pewnie nigdy nie zakładali, że kiosk z tego miejsca kiedykolwiek zniknie.
Definitywnie skończyła się pewna epoka sprzedaży prasy i książek właśnie w tej formie. Ale również sprzedaży bardzo wielu innych, potrzebnych rzeczy – kosmetyków,, papierosów, zabawek, art. papierniczych, biletów na tramwaj.
Mój mikroświat
Samo centrum Oliwy – przystanek tramwajowy, kiosk, sklep spożywczy i sklep mięsny. Na ścianie tego pierwszego rysowałem kredą znaki podpatrzone w filmach wojennych. A w tym czasie moja mama stała w kolejce, by kupić coś na kartki. I jeszcze po drugiej stronie sklep z alkoholem, otwierany po godzinie 13. Bo tak kazał Jaruzelski. I jeszcze obok dodatkowa atrakcja – przedwojenny słup ogłoszeniowy oblepiony przeróżnymi plakatami.
Tak kiedyś było. Malutki, oliwski mikroświat.
Chociaż miałem bliżej do kiosku przy dawnej cukierni „Dorota”, to i z tym kioskiem mam mnóstwo wspomnień. Bo tu jakoś szybciej przywożono gazety i to przed nim stałem w olbrzymiej kolejce po nasączony perfumami numer „Wieczoru Wybrzeża” z okazji ich okrągłego jubileuszu (1987?). Gdzie jak nie w kiosku dziecko mogło podziwiać wystawę wszystkich dostępnych marek papierosów, jak „Klubowe”, „Popularne”, „Carmeny” … Dla wielu, niedostępny i zakazany owoc 😉
Tu kupowałem „Tytusy”. To tutaj polowałem na kolejne odcinki drukowanej na papierze gazetowym książki Karola Maya „Winnetou”. Mam je do dziś. W tym kiosku, idąc do V LO kupowałem pierwsze gazety w wolnej Polsce, takie jak „Gazeta Wyborcza” czy „Gazeta Gdańska”. Z wypiekami na twarzy, prócz informacji, oglądaliśmy potem w szkole pierwsze całostronicowe reklamy w gazetach. Jak „na zachodzie”!
Nie tylko ja tak wspominam z rozrzewnieniem to miejsce. Mnóstwo okruchów pamięci pojawiło się na naszej grupie internetowej „Moja Oliwa i okolice”.
Stałem tam po Wieczór Wybrzeża codziennie. Kajtek i Kokosz na ostatniej stronie
wspomina Piotr.
W tym kiosku Ruch do końca swoich dni pracowała pani Wiesia. Moja koleżanka. Poświęciła większość czasu swojego życia
napisała Ewa.
Szkoda, ten kiosk był super!! Też kupowałam prasę , książeczki dla wnuków, bilety itd.
– dodaje Benia
Pamiętam to miejsce „od zawsze”. Kiosk stał, kiedy moja babcia kupowała w nim bilety na pierwsze post-okupacyjne tramwaje. I stał, kiedy mama kupowała pierwsze fajki w drodze do pobliskiego liceum nr. 5. Był, kiedy „wujkowie z ulicy Wita Stwosza” kupowali tam tanią wodę kolońską . Stał też, gdy pani spod lady sprzedawała nam -gówniarzom świeżutkie, deficytowe komiksy RELAX z lat 70′ tych.
A dzisiaj przechodziłem i ni już kioska ni ma.
Taka to kultura smartfona
– stwierdza Emce Kwadrat.
BezRuch
A teraz z ręką na sercu. Kiedy ostatnio kupiliście jakąś gazetę, o książce nie wspominając? Taką papierową. Nie w aplikacji. Nie przez internet, czy na Kindla. Tylko w kiosku lub księgarni?
Sprzedaż detaliczna książek i prasy w 2023 roku była niższa niż w 2022 roku. Odnotowano spadek o 14,7 proc. I tak jest od lat.
Tylko do końca kwietnia kupimy gazety w kioskach najstarszego polskiego dystrybutora prasy – informował w styczniu portal Wirtualne Media.
Właściciel „Ruchu”, koncern „Orlen” szybko zdementował te informacje. Jednak termin końca kwietnia dźwięczy w uszach. I coś chyba jest na rzeczy.
Dziś rozebrano kiosk stojący na Targu Drzewnym w Gdańsku. To dość symboliczne, bo stał przed dawnym „Domem Prasy”, w którym za czasów PRL przygotowywano wszystkie lokalne dzienniki. Od dawna nie ma tam już żadnej redakcji. Kiosku już też.
W naszej okolicy ostatni kioskowi Mohikanie walczą jeszcze przy ul. Krzywoustego oraz podobno przy ul. Bora – Komorowskiego.
Człowiek, który nie czyta, nie ma żadnej przewagi nad tym, który nie umie czytać
– Mark Twain.
Czytajmy prasę i książki. To niegłupi pomysł.
Tomasz Strug
Ostatnia edycja: 24 kwietnia, 2024 o 09:31