W Parku Oliwskim znaleziono zniszczone macewy
Fragmenty żydowskich nagrobków przypadkowo znaleziono w Stawie Złotych Rybek w Parku Oliwskim. Znalezisko być może trafi na żydowski cmentarz na Chełmie.
Fragmenty żydowskich nagrobków przypadkowo znaleziono w Stawie Złotych Rybek w Parku Oliwskim. Znalezisko być może trafi na żydowski cmentarz na Chełmie.
od kilku miesięcy w Parku Oliwskim prowadzone są prace związane z umacnianiem brzegów stawów i potoku. Faszynowanie wymagało obniżenia poziomu wody w największym zbiorniku na terenie parku czyli w Stawie Złotych Rybek przez Pałacem Opatów. Ten zabieg pokazał dno stawu a przy wylocie rury doprowadzającej wodę sporą ilość kamieni i gruzu. Fragment nagrobka z hebrajskimi literami wypatrzył Michał Ślubowski, przewodnik i autor strony gedanarium.pl. – Biegałem rano po parku, w stawie nie było wody i rzuciły mi się w oczy zbyt regularne kształty tych kamieni. Podszedłem bliżej i zobaczyłem jeden z hebrajskimi napisami.
fot. Michał Ślubowski
Zawiadomiliśmy o sprawie Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, który administruje parkiem. Po naszym sygnale znaleziono jeszcze kilka kawałków zniszczonych macew. – Wszystkie wydobyte fragmenty tymczasowo zostaną zgromadzone i zabezpieczone na terenie zaplecza Parku Oliwskiego – mówi Magdalena Kilian, rzecznik prasowy GZDiZ. – W przyszłym tygodniu umówimy spotkanie z szefem Gminy Żydowskiej na oględziny, aby mógł on ocenić, które z tych elementów zabierze na teren synagogi we Wrzeszczu – dodaje Magdalena Kilian.
fot. Tomasz Strug
Nie wiadomo kiedy fragmenty macew wrzucono do stawu w Parku Oliwskim. Żydowskie cmentarze w Gdańsku i Sopocie przetrwały wojnę. – Trzeba pamiętać o dość zdumiewającym fakcie, że władze niemieckie w Gdańsku honorowały umowy zawarte przed wojną z gminą żydowską w sprawie cmentarzy – mówił w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Mieczysław Abramowicz, rzecznik Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku. –Nekropolie żydowskie w dzielnicy Chełm i Wrzeszcz przetrwały wojnę w dobrym stanie, zaczęto je rozgrabiać dopiero pod koniec lat 40. i to trwało – jak sądzę – do końca lat 70. To nasza polska hańba, nie niemiecka.
– Jeśliby gmina przejęła te macewy, to one by zostały zawiezione na cmentarz na Chełmie. W przyszłości będzie tam lapidarium – mówi Mieczysław Abramowicz.
Tomasz Strug
Ostatnia edycja: 6 maja, 2020 o 14:49