Wiadomości z Paszczyny – Toast litewski
Dziś korespondent Łoś o bliskim jego sercu Wilnie.

Nasza dzielnica w Wilnie. Blisko Rossy, dookoła głównie domki jednorodzinne. Po drugiej stronie torów Lidl i nowoczesna myjnia samochodowa z nieustająco nachalną muzyką.
U nas cicho i spokojnie. W betonowym parterowcu z czasów sowieckich warsztat samochodowy, a z boku motocyklowy. Przy nim w podziemiu malutki spożywczak. Po schodkach w dół na zewnątrz i wewnątrz. Piwniczka 3×4.
Główne menu to piwa, wina (litewskie też są!) i mocniejsze alkohole. Oprócz tego paczkowane kilka wędlin, słonina, mleko, kawa, herbata i mrożonki. Cepeliny, kołduny i lody. Wśród nich oczywiście Plombyras. W kubeczkach waflowych. Wspomnienie dzieciństwa. Po mineralkę Neptunas wpadam, czasem kawa, mleko i kwas chlebowy Gubernija.
Dzisiaj przy murku na zewnętrznych schodach dwóch panów o świecie rozprawia. Jak to w Wilnie mieszanką słów się posługują. Są słowa litewskie, polskie, czasem wpadnie rosyjskie. Jak śpiewają koledzy z zespołu Will”N”Ska, w Wilnie każdy po urodzeniu zna od razu te trzy języki. Dyskusja o świecie i problemach dnia codziennego trwa.
Podchodzę, panowie robią przejście i odsłaniają piękny widok. Na starym murku stoi kieliszek czystej, a obok cztery ćwiartki jabłka. Na zagryzkę. Ćwiartki mocno nierówne, wyglądają na cięte tępym nożem i rozerwane. Jabłko czasy świetności ma za sobą. Ślady zużycia wskazują może nawet na zimowanie pod śniegiem. Ale w czym to przeszkadza.
Dzisiaj Oskary (tekst pisany w dniu ich rozdania – przyp.red). Będzie dywan (podobno tym razem nie czerwony), odwalone stroje, szampany, blichtr. Filmy ponoć o życiu. W tym czasie na drugim końcu świata, pod sklepikiem wileńskim o tym prawdziwym świecie trwa ożywiona dyskusja. O prawdziwych problemach.
Zaręczam, że lokalny i naprędce stworzony przez panów calvados smakuje o niebo lepiej od najlepszego oskarowego szampana.
Korespondent Łoś
Ostatnia edycja: 15 kwietnia, 2023 o 20:27