Reklama

Wiadomości z Paszczyny – Trzy czwarte

Cukiernia. Proszę o trzy czwarte kawałka ciasta. Młoda, piękna, umalowana jedzie nożem w powietrzu nad kostką ciasta. Z miną pełną napięcia. W końcu kładzie nóż na połowie i pyta, czy tyle może być. Za to zna angielski.

Zagar na szczycie budynku dworca w Oliwie - fot. Tomasz Strug (2013)
Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Piekarnia

Młoda z rzęsami pomalowanymi tak zamaszyście, że kończą się koło ucha. Pytam, który z tych chlebów jest żytni. Omiata półkę wzrokiem i wykonując nieokreślony ruch dłonią w powietrzu mówi: no te. Potem próbuje znaleźć ratunek w komórce. skracam cierpienia i biorę pierwszy z brzegu. Pan po mnie prosi o bułkę paryską. Laska zastyga nad koszem pełnym bułek. Pan pokazuje palcem. Ulga.

Urząd

Młody człowiek ma zostawić kopertę zwrotną. Student. Nie zna pojęcia, a po otrzymaniu kopert nie wie co z nią robić. Po podpowiedzi pisze w dolnym narożniku tak zamaszyście, że resztę adresu zapisuje na drugiej stronie koperty.

Dworzec kolejowy w Polsce

Rok 2023. Panienka z rzęsami tak długimi, że wyglądały na krowie pyta o godzinę. Padła jej komórka. Podpowiadam, ze tam jest zegar. Ok. ale on jest ze wskazówkami i dziewczyna nie potrafi odczytać godziny. Nie ma wyświetlanych cyferek.

Tego wszystkiego uczyli w podstawówce. Mojej, numer 50 w Gdańsku. Owszem, jakieś 55 lat temu. Pisania listów do urzędu także. Chodziliśmy na pocztę wysyłać listy do Dziadków. Czytanie czasu na zegarku także było.

Wiem, komórki, komputery. Ale jak komórka padnie, a na dodatek nie będzie prądu? Szkoła uczyła także przystosowania do życia.

Może był inny czas, inne programy. Może ten nieszczęsny pantofelek czy greckie olimpiady zawróciły w głowach. Czasem widzę to po politykach. Gdy słyszę dyrdymały poprzedniego ministra od edukacji to mam wrażenie, że do szkółki niedzielnej chodził i wkuwał bez zrozumienia.

Skandynawowie doszli do wniosku, że dzieci zatraciły umiejętność pisania ręcznego. Dobrze radzą sobie z klawiaturą, ale długopis to już tragedia. U nas jest jeden wzorzec wyćwiczonej umiejętności pisania (a właściwie podpisywania się) długopisem, ale z kolei też bez zrozumienia. Na północy więc rezygnują z części zajęć z komputerami. W szkołach stawiają na rozwijanie wszelkich umiejętności, które pomagają w radzeniu sobie w życiu.

Bo umiejętność posługiwania się komórką czy komputerem to nie wszystko.

Korespondent Łoś