Reklama

Wysypisko Radości

Zima odsłoniła w Dolinie Radości obraz dewastacji tej najpiękniejszej leśnej doliny i okolic Potoku Oliwskiego ? opisuje nasz czytelnik Pan Jerzy.

 Opony_w_Dolinie_Radości fot.: Tomasz Strug

Opony leżące przy ul. Kwietnej

Dewastacja krajobrazu ? ogródki działkowe oraz użytkownicy, mieszkańcy traktujący ten teren jak swoje gospodarstwo, brud , zaśmiecenie,  koło hodowli ryb rozjechane samochodami setki ropuch. W przyszłym roku w Dworze Oliwskim ma być zakwaterowana reprezentacja piłkarska ? może Niemiec i cały świat zobaczy jak dba miasto i użytkownicy o ten teren ? dodaje Pan Jerzy. Postanowiliśmy zainteresować tym problemem właścicieli terenów w Dolinie Radości. Więcej o tym w tekście który ukazał się w trójmiejskiej Gazecie Wyborczej:

Brudno jest wzdłuż ulic dojazdowych do Doliny: Kwietnej, Bytowskiej i Kościerskiej. Nie mówiąc już o „skarbach”, które lądują w samym lesie – mówi Dariusz Wilk z Kuźni Wodnej, oliwskiego muzeum. – Organizowaliśmy akcje: „Dolina Radości za złotówkę dla gości”, żeby zebrać trochę funduszy i uczulić mieszkańców na los tego pięknego terenu. Ale to za mało. Walczymy w mieście o dostawienie dodatkowych śmietników. Tuzin kontenerów na pewno by pomógł. Warto by było ten teren uprzątnąć, przecież zbliża się sezon.

Bo dzisiaj przeciętny spacerowicz może się natknąć w Dolinie Radości nie tylko na unikalne okazy przyrodnicze, ale i dorobek technologiczny ostatnich lat. – W potoku przy ul. Kwietnej lądują całe monitory, w stawach rybnych można znaleźć lodówki, pralki – opowiada Tomasz Strug.. – A kiedyś jeszcze w latach 50. była tu kręcona scena z Krzyżaków – ta, gdzie polują na bobry. Kto to posprząta? Od zeszłego roku za ulice przy Dolinie Radości odpowiada gdański Zarząd Dróg i Zieleni. Mieczysław Kotłowski, dyrektor ZDiZ-tu: – Sprawdzimy te doniesienia. Jeśli potrzebne są dodatkowe kosze – dostawimy. Rzeczywiście, nasz budżet jest ograniczony, ale parę śmietników to nie jest dla miasta problem. Będą jeszcze przez sezonem. Niestety, największy problem jest w tym, że ludzie podrzucają śmieci. I wydaje mi się, że tu pomóc może chyba tylko edukacja. Z psimi kupami się udało – właściciele czworonogów coraz częściej po nich sprzątają – to może i ze śmieceniem w lesie się poprawi.

Tymczasem Lasy Państwowe, zarządca części terenu, wolą śmieciarzy karać. – Już tylko w tym roku nasza trzyosobowa Straż Leśna wystawiła 10 mandatów, po 400 zł każdy, za wyrzucanie śmieci do lasu – mówi Witold Ciechanowicz z Nadleśnictwa Gdańsk. – Problem Doliny Radości jest tak, że tu przejeżdżają auta. I ludzie wyrzucają przez okna puszki po piwie albo kubełki z McDonald’s. Albo przywożą tu cały śmietnik. Czasem uda nam się złapać kogoś na gorącym uczynku. Dodatkowo też nasze służby dokładnie przeglądają te odpadki. Wbrew pozorom zdarza się, że ludzie wyrzucają dokumenty, np. sklep jakieś faktury i w ten sposób można dotrzeć do sprawców. A przecież zawiezienie odpadków legalnie na wysypisko kosztuje grosze. Co roku nadleśnictwo – mamy pod swoją kuratelą lasy oliwskie, gdyńskie aż po Wejherowo – wydaje 100 tys. zł. na sprzątanie. Co do Doliny Radości to rozmawiałem już z leśniczym – sprawdzi ten teren.

Jowita Kiwnik – Gazeta Wyborcza Trójmiasto (2 V)

Zima odsłoniła w Dolinie Radości obraz dewastacji tej najpiękniejszej leśnej doliny i okolic Potoku Oliwskiego ? opisuje nasz czytelnik Pan Jerzy.

 Opony_w_Dolinie_Radości fot.: Tomasz Strug

Opony leżące przy ul. Kwietnej

Dewastacja krajobrazu ? ogródki działkowe oraz użytkownicy, mieszkańcy traktujący ten teren jak swoje gospodarstwo, brud , zaśmiecenie,  koło hodowli ryb rozjechane samochodami setki ropuch. W przyszłym roku w Dworze Oliwskim ma być zakwaterowana reprezentacja piłkarska ? może Niemiec i cały świat zobaczy jak dba miasto i użytkownicy o ten teren ? dodaje Pan Jerzy. Postanowiliśmy zainteresować tym problemem właścicieli terenów w Dolinie Radości. Więcej o tym w tekście który ukazał się w trójmiejskiej Gazecie Wyborczej:

Brudno jest wzdłuż ulic dojazdowych do Doliny: Kwietnej, Bytowskiej i Kościerskiej. Nie mówiąc już o "skarbach", które lądują w samym lesie - mówi Dariusz Wilk z Kuźni Wodnej, oliwskiego muzeum. - Organizowaliśmy akcje: "Dolina Radości za złotówkę dla gości", żeby zebrać trochę funduszy i uczulić mieszkańców na los tego pięknego terenu. Ale to za mało. Walczymy w mieście o dostawienie dodatkowych śmietników. Tuzin kontenerów na pewno by pomógł. Warto by było ten teren uprzątnąć, przecież zbliża się sezon.

Bo dzisiaj przeciętny spacerowicz może się natknąć w Dolinie Radości nie tylko na unikalne okazy przyrodnicze, ale i dorobek technologiczny ostatnich lat. - W potoku przy ul. Kwietnej lądują całe monitory, w stawach rybnych można znaleźć lodówki, pralki - opowiada Tomasz Strug.. - A kiedyś jeszcze w latach 50. była tu kręcona scena z Krzyżaków - ta, gdzie polują na bobry. Kto to posprząta? Od zeszłego roku za ulice przy Dolinie Radości odpowiada gdański Zarząd Dróg i Zieleni. Mieczysław Kotłowski, dyrektor ZDiZ-tu: - Sprawdzimy te doniesienia. Jeśli potrzebne są dodatkowe kosze - dostawimy. Rzeczywiście, nasz budżet jest ograniczony, ale parę śmietników to nie jest dla miasta problem. Będą jeszcze przez sezonem. Niestety, największy problem jest w tym, że ludzie podrzucają śmieci. I wydaje mi się, że tu pomóc może chyba tylko edukacja. Z psimi kupami się udało - właściciele czworonogów coraz częściej po nich sprzątają - to może i ze śmieceniem w lesie się poprawi.

Tymczasem Lasy Państwowe, zarządca części terenu, wolą śmieciarzy karać. - Już tylko w tym roku nasza trzyosobowa Straż Leśna wystawiła 10 mandatów, po 400 zł każdy, za wyrzucanie śmieci do lasu - mówi Witold Ciechanowicz z Nadleśnictwa Gdańsk. - Problem Doliny Radości jest tak, że tu przejeżdżają auta. I ludzie wyrzucają przez okna puszki po piwie albo kubełki z McDonald's. Albo przywożą tu cały śmietnik. Czasem uda nam się złapać kogoś na gorącym uczynku. Dodatkowo też nasze służby dokładnie przeglądają te odpadki. Wbrew pozorom zdarza się, że ludzie wyrzucają dokumenty, np. sklep jakieś faktury i w ten sposób można dotrzeć do sprawców. A przecież zawiezienie odpadków legalnie na wysypisko kosztuje grosze. Co roku nadleśnictwo - mamy pod swoją kuratelą lasy oliwskie, gdyńskie aż po Wejherowo - wydaje 100 tys. zł. na sprzątanie. Co do Doliny Radości to rozmawiałem już z leśniczym - sprawdzi ten teren.

Jowita Kiwnik - Gazeta Wyborcza Trójmiasto (2 V)

|

Zima odsłoniła w Dolinie Radości obraz dewastacji tej najpiękniejszej leśnej doliny i okolic Potoku Oliwskiego ? opisuje nasz czytelnik Pan Jerzy.

 Opony_w_Dolinie_Radości fot.: Tomasz Strug

Opony leżące przy ul. Kwietnej

Dewastacja krajobrazu ? ogródki działkowe oraz użytkownicy, mieszkańcy traktujący ten teren jak swoje gospodarstwo, brud , zaśmiecenie,  koło hodowli ryb rozjechane samochodami setki ropuch. W przyszłym roku w Dworze Oliwskim ma być zakwaterowana reprezentacja piłkarska ? może Niemiec i cały świat zobaczy jak dba miasto i użytkownicy o ten teren ? dodaje Pan Jerzy. Postanowiliśmy zainteresować tym problemem właścicieli terenów w Dolinie Radości. Więcej o tym w tekście który ukazał się w trójmiejskiej Gazecie Wyborczej:

Brudno jest wzdłuż ulic dojazdowych do Doliny: Kwietnej, Bytowskiej i Kościerskiej. Nie mówiąc już o "skarbach", które lądują w samym lesie - mówi Dariusz Wilk z Kuźni Wodnej, oliwskiego muzeum. - Organizowaliśmy akcje: "Dolina Radości za złotówkę dla gości", żeby zebrać trochę funduszy i uczulić mieszkańców na los tego pięknego terenu. Ale to za mało. Walczymy w mieście o dostawienie dodatkowych śmietników. Tuzin kontenerów na pewno by pomógł. Warto by było ten teren uprzątnąć, przecież zbliża się sezon.

Bo dzisiaj przeciętny spacerowicz może się natknąć w Dolinie Radości nie tylko na unikalne okazy przyrodnicze, ale i dorobek technologiczny ostatnich lat. - W potoku przy ul. Kwietnej lądują całe monitory, w stawach rybnych można znaleźć lodówki, pralki - opowiada Tomasz Strug.. - A kiedyś jeszcze w latach 50. była tu kręcona scena z Krzyżaków - ta, gdzie polują na bobry. Kto to posprząta? Od zeszłego roku za ulice przy Dolinie Radości odpowiada gdański Zarząd Dróg i Zieleni. Mieczysław Kotłowski, dyrektor ZDiZ-tu: - Sprawdzimy te doniesienia. Jeśli potrzebne są dodatkowe kosze - dostawimy. Rzeczywiście, nasz budżet jest ograniczony, ale parę śmietników to nie jest dla miasta problem. Będą jeszcze przez sezonem. Niestety, największy problem jest w tym, że ludzie podrzucają śmieci. I wydaje mi się, że tu pomóc może chyba tylko edukacja. Z psimi kupami się udało - właściciele czworonogów coraz częściej po nich sprzątają - to może i ze śmieceniem w lesie się poprawi.

Tymczasem Lasy Państwowe, zarządca części terenu, wolą śmieciarzy karać. - Już tylko w tym roku nasza trzyosobowa Straż Leśna wystawiła 10 mandatów, po 400 zł każdy, za wyrzucanie śmieci do lasu - mówi Witold Ciechanowicz z Nadleśnictwa Gdańsk. - Problem Doliny Radości jest tak, że tu przejeżdżają auta. I ludzie wyrzucają przez okna puszki po piwie albo kubełki z McDonald's. Albo przywożą tu cały śmietnik. Czasem uda nam się złapać kogoś na gorącym uczynku. Dodatkowo też nasze służby dokładnie przeglądają te odpadki. Wbrew pozorom zdarza się, że ludzie wyrzucają dokumenty, np. sklep jakieś faktury i w ten sposób można dotrzeć do sprawców. A przecież zawiezienie odpadków legalnie na wysypisko kosztuje grosze. Co roku nadleśnictwo - mamy pod swoją kuratelą lasy oliwskie, gdyńskie aż po Wejherowo - wydaje 100 tys. zł. na sprzątanie. Co do Doliny Radości to rozmawiałem już z leśniczym - sprawdzi ten teren.

Jowita Kiwnik - Gazeta Wyborcza Trójmiasto (2 V)

Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Zima odsłoniła w Dolinie Radości obraz dewastacji tej najpiękniejszej leśnej doliny i okolic Potoku Oliwskiego ? opisuje nasz czytelnik Pan Jerzy.

 Opony_w_Dolinie_Radości fot.: Tomasz Strug

Opony leżące przy ul. Kwietnej

Dewastacja krajobrazu ? ogródki działkowe oraz użytkownicy, mieszkańcy traktujący ten teren jak swoje gospodarstwo, brud , zaśmiecenie,  koło hodowli ryb rozjechane samochodami setki ropuch. W przyszłym roku w Dworze Oliwskim ma być zakwaterowana reprezentacja piłkarska ? może Niemiec i cały świat zobaczy jak dba miasto i użytkownicy o ten teren ? dodaje Pan Jerzy. Postanowiliśmy zainteresować tym problemem właścicieli terenów w Dolinie Radości. Więcej o tym w tekście który ukazał się w trójmiejskiej Gazecie Wyborczej:

Brudno jest wzdłuż ulic dojazdowych do Doliny: Kwietnej, Bytowskiej i Kościerskiej. Nie mówiąc już o „skarbach”, które lądują w samym lesie – mówi Dariusz Wilk z Kuźni Wodnej, oliwskiego muzeum. – Organizowaliśmy akcje: „Dolina Radości za złotówkę dla gości”, żeby zebrać trochę funduszy i uczulić mieszkańców na los tego pięknego terenu. Ale to za mało. Walczymy w mieście o dostawienie dodatkowych śmietników. Tuzin kontenerów na pewno by pomógł. Warto by było ten teren uprzątnąć, przecież zbliża się sezon.

Bo dzisiaj przeciętny spacerowicz może się natknąć w Dolinie Radości nie tylko na unikalne okazy przyrodnicze, ale i dorobek technologiczny ostatnich lat. – W potoku przy ul. Kwietnej lądują całe monitory, w stawach rybnych można znaleźć lodówki, pralki – opowiada Tomasz Strug.. – A kiedyś jeszcze w latach 50. była tu kręcona scena z Krzyżaków – ta, gdzie polują na bobry. Kto to posprząta? Od zeszłego roku za ulice przy Dolinie Radości odpowiada gdański Zarząd Dróg i Zieleni. Mieczysław Kotłowski, dyrektor ZDiZ-tu: – Sprawdzimy te doniesienia. Jeśli potrzebne są dodatkowe kosze – dostawimy. Rzeczywiście, nasz budżet jest ograniczony, ale parę śmietników to nie jest dla miasta problem. Będą jeszcze przez sezonem. Niestety, największy problem jest w tym, że ludzie podrzucają śmieci. I wydaje mi się, że tu pomóc może chyba tylko edukacja. Z psimi kupami się udało – właściciele czworonogów coraz częściej po nich sprzątają – to może i ze śmieceniem w lesie się poprawi.

Tymczasem Lasy Państwowe, zarządca części terenu, wolą śmieciarzy karać. – Już tylko w tym roku nasza trzyosobowa Straż Leśna wystawiła 10 mandatów, po 400 zł każdy, za wyrzucanie śmieci do lasu – mówi Witold Ciechanowicz z Nadleśnictwa Gdańsk. – Problem Doliny Radości jest tak, że tu przejeżdżają auta. I ludzie wyrzucają przez okna puszki po piwie albo kubełki z McDonald’s. Albo przywożą tu cały śmietnik. Czasem uda nam się złapać kogoś na gorącym uczynku. Dodatkowo też nasze służby dokładnie przeglądają te odpadki. Wbrew pozorom zdarza się, że ludzie wyrzucają dokumenty, np. sklep jakieś faktury i w ten sposób można dotrzeć do sprawców. A przecież zawiezienie odpadków legalnie na wysypisko kosztuje grosze. Co roku nadleśnictwo – mamy pod swoją kuratelą lasy oliwskie, gdyńskie aż po Wejherowo – wydaje 100 tys. zł. na sprzątanie. Co do Doliny Radości to rozmawiałem już z leśniczym – sprawdzi ten teren.

Jowita Kiwnik – Gazeta Wyborcza Trójmiasto (2 V)