Reklama

Sport: Przełamali się z Bałtykiem

Nastroje po meczu we Władysławowie były minorowe. Po zgrupowaniu w Luzinie miało przyjść przełamanie. Na efekty trzeba było jednak poczekać  do następnego meczu. Trener Jacek Zygało nadal miał spory ból głowy. Kolejny raz do spotkania przystępował z ?gołą jedenastką?. Na ławce rezerwowych był tylko Kuba Zawadzki.


fot. Sylwia Zawadzka

Jednak biało-czarni zagrali bardzo dobre spotkanie. Do gry powrócił nowy kapitan zespołu Kamil Bartoszewicz i obudził zespół. W obronie zagrał  jak profesor. Właściwie cała formacja obronna była pewnym punktem drużyny. Patryk Narloch na boku obrony był znacznie efektywniejszy niż na jej środku. Dobrze zagrał też Patryk Jakowski, który wyłączył z gry bramkostrzelnego napastnika gości ? Pawła Witta. Zawodnik Bałtyku to etatowy reprezentant kadry wojewódzkiej. Jednak reprezentantowi nie przystoi zachowanie, którego dopuścił się podczas meczu w Oliwie. Już w 20 min. powinien opuścić boisko za kopnięcie przeciwnika bez piłki. Zachował się jak boiskowy chuligan. Niestety sędzia zawodów nie wyłapał tego przewinienia na Mateuszu Wonsie. Trener Zygało zmuszony był przemeblować delikatnie skład. Od pierwszej minuty zagrał Kamil Toporski i również spisał się wyśmienicie. Pierwszego gola strzelił Damian Kugiel z rzutu karnego. Wcześniej zawodnik gości ewidentnie zagrał ręka w swoim polu karnym. Do przerwy oliwianie kontrolowali przebieg spotkania i mogli jeszcze zdobyć kolejne bramki.

Po przerwie biało-czarni nadal dyktowali warunki na boisku. W świetnej formie jest Karol Grosz. Ten filigranowy napastnik był nie do upilnowania przez obrońców Bałtyku. Urządzał sobie rajdy, które przyniosły efekt w 60 min. spotkania. Pięknym podaniem obsłużył go Toporski, a Grosz ze stoickim spokojem minął bramkarza gości i zdobył drugiego gola. Pięć minut później Damian Belecki potężnym uderzeniem zza pola karnego umieścił po raz trzeci piłkę w siatce biało-niebieskich. W ostatnich dziesięciu minutach Bałtyk przeważał. Dało o sobie znać zmęczenie i brak ławki rezerwowej u gospodarzy. Dwa razy oliwian od utraty bramki uratowała poprzeczka. Jednak wynik spotkania nie uległ już zmianie i tak KS Olivia po bardzo słabym okresie gry w końcu się podniosła z kolan. Przełamanie nastąpiło z dość solidnym zespołem, który aspiruje do gry w grupie mistrzowskiej. Wszystkim oliwianom grającym w tym meczu należą się słowa uznania i miejmy nadzieję, że od tego momentu nastąpi marsz w górę tabeli. Biało-czarni nie mogą już sobie pozwolić na kolejne straty punktów, bo awans do pierwszej piątki pozostanie tylko niespełnionym marzeniem.

Olivia ?  Bałtyk Gdynia 3:0 (1:0)

Bramki: Kugiel, Grosz, Belecki.

Skład: Olczak ? Bartoszewicz, Narloch, Jakowski, Wons – Janukowicz, Kugiel, Tomaczkowski, Belecki ? Grosz, Toporski oraz Zawadzki.

Olivian

Nastroje po meczu we Władysławowie były minorowe. Po zgrupowaniu w Luzinie miało przyjść przełamanie. Na efekty trzeba było jednak poczekać  do następnego meczu. Trener Jacek Zygało nadal miał spory ból głowy. Kolejny raz do spotkania przystępował z ?gołą jedenastką?. Na ławce rezerwowych był tylko Kuba Zawadzki.


fot. Sylwia Zawadzka

Jednak biało-czarni zagrali bardzo dobre spotkanie. Do gry powrócił nowy kapitan zespołu Kamil Bartoszewicz i obudził zespół. W obronie zagrał  jak profesor. Właściwie cała formacja obronna była pewnym punktem drużyny. Patryk Narloch na boku obrony był znacznie efektywniejszy niż na jej środku. Dobrze zagrał też Patryk Jakowski, który wyłączył z gry bramkostrzelnego napastnika gości ? Pawła Witta. Zawodnik Bałtyku to etatowy reprezentant kadry wojewódzkiej. Jednak reprezentantowi nie przystoi zachowanie, którego dopuścił się podczas meczu w Oliwie. Już w 20 min. powinien opuścić boisko za kopnięcie przeciwnika bez piłki. Zachował się jak boiskowy chuligan. Niestety sędzia zawodów nie wyłapał tego przewinienia na Mateuszu Wonsie. Trener Zygało zmuszony był przemeblować delikatnie skład. Od pierwszej minuty zagrał Kamil Toporski i również spisał się wyśmienicie. Pierwszego gola strzelił Damian Kugiel z rzutu karnego. Wcześniej zawodnik gości ewidentnie zagrał ręka w swoim polu karnym. Do przerwy oliwianie kontrolowali przebieg spotkania i mogli jeszcze zdobyć kolejne bramki.

Po przerwie biało-czarni nadal dyktowali warunki na boisku. W świetnej formie jest Karol Grosz. Ten filigranowy napastnik był nie do upilnowania przez obrońców Bałtyku. Urządzał sobie rajdy, które przyniosły efekt w 60 min. spotkania. Pięknym podaniem obsłużył go Toporski, a Grosz ze stoickim spokojem minął bramkarza gości i zdobył drugiego gola. Pięć minut później Damian Belecki potężnym uderzeniem zza pola karnego umieścił po raz trzeci piłkę w siatce biało-niebieskich. W ostatnich dziesięciu minutach Bałtyk przeważał. Dało o sobie znać zmęczenie i brak ławki rezerwowej u gospodarzy. Dwa razy oliwian od utraty bramki uratowała poprzeczka. Jednak wynik spotkania nie uległ już zmianie i tak KS Olivia po bardzo słabym okresie gry w końcu się podniosła z kolan. Przełamanie nastąpiło z dość solidnym zespołem, który aspiruje do gry w grupie mistrzowskiej. Wszystkim oliwianom grającym w tym meczu należą się słowa uznania i miejmy nadzieję, że od tego momentu nastąpi marsz w górę tabeli. Biało-czarni nie mogą już sobie pozwolić na kolejne straty punktów, bo awans do pierwszej piątki pozostanie tylko niespełnionym marzeniem.

Olivia ?  Bałtyk Gdynia 3:0 (1:0)

Bramki: Kugiel, Grosz, Belecki.


Skład: Olczak ? Bartoszewicz, Narloch, Jakowski, Wons - Janukowicz, Kugiel, Tomaczkowski, Belecki ? Grosz, Toporski oraz Zawadzki.

Olivian

|

Nastroje po meczu we Władysławowie były minorowe. Po zgrupowaniu w Luzinie miało przyjść przełamanie. Na efekty trzeba było jednak poczekać  do następnego meczu. Trener Jacek Zygało nadal miał spory ból głowy. Kolejny raz do spotkania przystępował z ?gołą jedenastką?. Na ławce rezerwowych był tylko Kuba Zawadzki.


fot. Sylwia Zawadzka

Jednak biało-czarni zagrali bardzo dobre spotkanie. Do gry powrócił nowy kapitan zespołu Kamil Bartoszewicz i obudził zespół. W obronie zagrał  jak profesor. Właściwie cała formacja obronna była pewnym punktem drużyny. Patryk Narloch na boku obrony był znacznie efektywniejszy niż na jej środku. Dobrze zagrał też Patryk Jakowski, który wyłączył z gry bramkostrzelnego napastnika gości ? Pawła Witta. Zawodnik Bałtyku to etatowy reprezentant kadry wojewódzkiej. Jednak reprezentantowi nie przystoi zachowanie, którego dopuścił się podczas meczu w Oliwie. Już w 20 min. powinien opuścić boisko za kopnięcie przeciwnika bez piłki. Zachował się jak boiskowy chuligan. Niestety sędzia zawodów nie wyłapał tego przewinienia na Mateuszu Wonsie. Trener Zygało zmuszony był przemeblować delikatnie skład. Od pierwszej minuty zagrał Kamil Toporski i również spisał się wyśmienicie. Pierwszego gola strzelił Damian Kugiel z rzutu karnego. Wcześniej zawodnik gości ewidentnie zagrał ręka w swoim polu karnym. Do przerwy oliwianie kontrolowali przebieg spotkania i mogli jeszcze zdobyć kolejne bramki.

Po przerwie biało-czarni nadal dyktowali warunki na boisku. W świetnej formie jest Karol Grosz. Ten filigranowy napastnik był nie do upilnowania przez obrońców Bałtyku. Urządzał sobie rajdy, które przyniosły efekt w 60 min. spotkania. Pięknym podaniem obsłużył go Toporski, a Grosz ze stoickim spokojem minął bramkarza gości i zdobył drugiego gola. Pięć minut później Damian Belecki potężnym uderzeniem zza pola karnego umieścił po raz trzeci piłkę w siatce biało-niebieskich. W ostatnich dziesięciu minutach Bałtyk przeważał. Dało o sobie znać zmęczenie i brak ławki rezerwowej u gospodarzy. Dwa razy oliwian od utraty bramki uratowała poprzeczka. Jednak wynik spotkania nie uległ już zmianie i tak KS Olivia po bardzo słabym okresie gry w końcu się podniosła z kolan. Przełamanie nastąpiło z dość solidnym zespołem, który aspiruje do gry w grupie mistrzowskiej. Wszystkim oliwianom grającym w tym meczu należą się słowa uznania i miejmy nadzieję, że od tego momentu nastąpi marsz w górę tabeli. Biało-czarni nie mogą już sobie pozwolić na kolejne straty punktów, bo awans do pierwszej piątki pozostanie tylko niespełnionym marzeniem.

Olivia ?  Bałtyk Gdynia 3:0 (1:0)

Bramki: Kugiel, Grosz, Belecki.


Skład: Olczak ? Bartoszewicz, Narloch, Jakowski, Wons - Janukowicz, Kugiel, Tomaczkowski, Belecki ? Grosz, Toporski oraz Zawadzki.

Olivian

Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Nastroje po meczu we Władysławowie były minorowe. Po zgrupowaniu w Luzinie miało przyjść przełamanie. Na efekty trzeba było jednak poczekać  do następnego meczu. Trener Jacek Zygało nadal miał spory ból głowy. Kolejny raz do spotkania przystępował z ?gołą jedenastką?. Na ławce rezerwowych był tylko Kuba Zawadzki.


fot. Sylwia Zawadzka

Jednak biało-czarni zagrali bardzo dobre spotkanie. Do gry powrócił nowy kapitan zespołu Kamil Bartoszewicz i obudził zespół. W obronie zagrał  jak profesor. Właściwie cała formacja obronna była pewnym punktem drużyny. Patryk Narloch na boku obrony był znacznie efektywniejszy niż na jej środku. Dobrze zagrał też Patryk Jakowski, który wyłączył z gry bramkostrzelnego napastnika gości ? Pawła Witta. Zawodnik Bałtyku to etatowy reprezentant kadry wojewódzkiej. Jednak reprezentantowi nie przystoi zachowanie, którego dopuścił się podczas meczu w Oliwie. Już w 20 min. powinien opuścić boisko za kopnięcie przeciwnika bez piłki. Zachował się jak boiskowy chuligan. Niestety sędzia zawodów nie wyłapał tego przewinienia na Mateuszu Wonsie. Trener Zygało zmuszony był przemeblować delikatnie skład. Od pierwszej minuty zagrał Kamil Toporski i również spisał się wyśmienicie. Pierwszego gola strzelił Damian Kugiel z rzutu karnego. Wcześniej zawodnik gości ewidentnie zagrał ręka w swoim polu karnym. Do przerwy oliwianie kontrolowali przebieg spotkania i mogli jeszcze zdobyć kolejne bramki.

Po przerwie biało-czarni nadal dyktowali warunki na boisku. W świetnej formie jest Karol Grosz. Ten filigranowy napastnik był nie do upilnowania przez obrońców Bałtyku. Urządzał sobie rajdy, które przyniosły efekt w 60 min. spotkania. Pięknym podaniem obsłużył go Toporski, a Grosz ze stoickim spokojem minął bramkarza gości i zdobył drugiego gola. Pięć minut później Damian Belecki potężnym uderzeniem zza pola karnego umieścił po raz trzeci piłkę w siatce biało-niebieskich. W ostatnich dziesięciu minutach Bałtyk przeważał. Dało o sobie znać zmęczenie i brak ławki rezerwowej u gospodarzy. Dwa razy oliwian od utraty bramki uratowała poprzeczka. Jednak wynik spotkania nie uległ już zmianie i tak KS Olivia po bardzo słabym okresie gry w końcu się podniosła z kolan. Przełamanie nastąpiło z dość solidnym zespołem, który aspiruje do gry w grupie mistrzowskiej. Wszystkim oliwianom grającym w tym meczu należą się słowa uznania i miejmy nadzieję, że od tego momentu nastąpi marsz w górę tabeli. Biało-czarni nie mogą już sobie pozwolić na kolejne straty punktów, bo awans do pierwszej piątki pozostanie tylko niespełnionym marzeniem.

Olivia ?  Bałtyk Gdynia 3:0 (1:0)

Bramki: Kugiel, Grosz, Belecki.


Skład: Olczak ? Bartoszewicz, Narloch, Jakowski, Wons – Janukowicz, Kugiel, Tomaczkowski, Belecki ? Grosz, Toporski oraz Zawadzki.

Olivian