Skarby Oliwian – Ewa Stelmasiewicz-Wegnerowska
Ewa Stelmasiewicz-Wegnerowska
?Mieszkam w Oliwie od urodzenia, czyli 30 lat z górką, ale z przerwami na Poznań i Dżakartę w Indonezji. Jestem miłośniczką miasta jako takiego, spacerów, różnych form rekreacji i literatury faktu.?
Przed Hotelem Asystenckim UG na ul. Polanki 63, od lewej: Ewa Stelmasiewicz-Wegnerowska, Monika Rosicka i Aniela Zienkiewicz, 1987 rok
Mój skarb to zdjęcie wykonane około roku 1987 przed ?hotelem?, gdzie mieszkałam z rodzicami, siostrą i wieloma bardzo ciekawymi osobami. Chodzi oczywiście o Hotel Asystencki Uniwersytetu Gdańskiego przy ulicy Polanki 63.
To miejsce magiczne, być może jedyny taki blok w Polsce ? a dla mnie jako dziecka raj do mieszkania! Atmosfera między sąsiadami była niepowtarzalna.
Mieszali tam zwykle młodzi pracownicy UG, a gdy pojawiała się rodzina ? to i z rodzinami. Mieszkania były tam małe, po 30 m bez kuchni. Korytarze był tak długie, że jeździliśmy po nich rowerami!
Dzieci do niemal wszystkich dorosłych w bloku mówiły ?ciociu? i ?wujku?, w piaskownicy za blokiem można było zostać pod opieką starszej, np. o rok, koleżanki i wszystko było w porządku. Było bardzo bezpiecznie, bo wszyscy naprawdę się dobrze znali.
Na parterze znajdowała się świetlica, miejsce urządzania urodzin i sylwestrów. To również miejsce, gdzie po raz pierwszy naprawdę się bałam, kiedy pomieszczenia zajęli protestujący przeciw elektrowni atomowej w Żarnowcu. Podjęli głodówkę ? w umyśle małego dziecka (miałam zaledwie kilka lat) było to coś niewyobrażalnego, bałam się przechodzić obok, żeby na mnie ?to? nie przeszło.
W latach 80. i 90. mało która rodzina posiadała wideo, ale szybko pojawiły się komputery. Z książek czasami wypadały kartki zadrukowane bardzo małymi literami, co stresowało trochę rodziców, mi wydawało się bez sensu ? bo kto by chciał czytać tak mały druk. Teraz wiem, że to była tzw. bibuła.
W latach 90., kiedy można już było zakładać działalności gospodarcze, Polanki 63 był chyba adresem o największej liczbie biznesów zarejestrowanych pod jednym numerem. Niektóre rozwinęły się dziś w duże firmy.
Dziś ? nie wiem, ale mam nadzieję, że nasz ?hotel? funkcjonuje podobnie, wychowując kolejne pokolenia naukowców, przedsiębiorców i po prostu ludzi ciekawych świata.
Relacja powstała w trakcie realizacji projektu ?Skarby Oliwian?, której organizatorem jest Fundacją Wspólnota Gdańska. Portal StaraOliwa.pl jest partnerem i patronem medialnym realizowanego projektu.
Ewa Stelmasiewicz-Wegnerowska
?Mieszkam w Oliwie od urodzenia, czyli 30 lat z górką, ale z przerwami na Poznań i Dżakartę w Indonezji. Jestem miłośniczką miasta jako takiego, spacerów, różnych form rekreacji i literatury faktu.?
Przed Hotelem Asystenckim UG na ul. Polanki 63, od lewej: Ewa Stelmasiewicz-Wegnerowska, Monika Rosicka i Aniela Zienkiewicz, 1987 rok
Mój skarb to zdjęcie wykonane około roku 1987 przed ?hotelem?, gdzie mieszkałam z rodzicami, siostrą i wieloma bardzo ciekawymi osobami. Chodzi oczywiście o Hotel Asystencki Uniwersytetu Gdańskiego przy ulicy Polanki 63.
To miejsce magiczne, być może jedyny taki blok w Polsce ? a dla mnie jako dziecka raj do mieszkania! Atmosfera między sąsiadami była niepowtarzalna.
Mieszali tam zwykle młodzi pracownicy UG, a gdy pojawiała się rodzina ? to i z rodzinami. Mieszkania były tam małe, po 30 m bez kuchni. Korytarze był tak długie, że jeździliśmy po nich rowerami!
Dzieci do niemal wszystkich dorosłych w bloku mówiły ?ciociu? i ?wujku?, w piaskownicy za blokiem można było zostać pod opieką starszej, np. o rok, koleżanki i wszystko było w porządku. Było bardzo bezpiecznie, bo wszyscy naprawdę się dobrze znali.
Na parterze znajdowała się świetlica, miejsce urządzania urodzin i sylwestrów. To również miejsce, gdzie po raz pierwszy naprawdę się bałam, kiedy pomieszczenia zajęli protestujący przeciw elektrowni atomowej w Żarnowcu. Podjęli głodówkę ? w umyśle małego dziecka (miałam zaledwie kilka lat) było to coś niewyobrażalnego, bałam się przechodzić obok, żeby na mnie ?to? nie przeszło.
W latach 80. i 90. mało która rodzina posiadała wideo, ale szybko pojawiły się komputery. Z książek czasami wypadały kartki zadrukowane bardzo małymi literami, co stresowało trochę rodziców, mi wydawało się bez sensu ? bo kto by chciał czytać tak mały druk. Teraz wiem, że to była tzw. bibuła.
W latach 90., kiedy można już było zakładać działalności gospodarcze, Polanki 63 był chyba adresem o największej liczbie biznesów zarejestrowanych pod jednym numerem. Niektóre rozwinęły się dziś w duże firmy.
Dziś ? nie wiem, ale mam nadzieję, że nasz ?hotel? funkcjonuje podobnie, wychowując kolejne pokolenia naukowców, przedsiębiorców i po prostu ludzi ciekawych świata.
Relacja powstała w trakcie realizacji projektu ?Skarby Oliwian?, której organizatorem jest Fundacją Wspólnota Gdańska. Portal StaraOliwa.pl jest partnerem i patronem medialnym realizowanego projektu.