Reklama

II Wojnę Światową zaplanowano w Gdańsku-Oliwie w 1935/36 roku

Publikujemy opracowanie pochodzącego z Oliwy Bogdana Gołuńskiego (obecnie Hamburg). Opracowanie to nie zostało dotychczas zweryfikowane naukowo i jest jedynie próbą połączenia w całość wielu faktów i teorii.

"Organy Stalina" obok kościoła w Jelitkowie w 1945 roku
Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Publikujemy opracowanie pochodzącego z Oliwy Bogdana Gołuńskiego (obecnie Hamburg). Opracowanie to nie zostało dotychczas zweryfikowane naukowo i jest jedynie próbą połączenia w całość wielu faktów i teorii.

Informacja podana w tygodniku Katolicko-Narodowym „GŁOS“ nagle jak grom z jasnego nieba przeleciała mnie we wspomnieniach (artykuł na końcu opracowania).

Teraz można było zrozumieć i powiązać wątki oraz szczątkowe informacje, dlaczego Oliwa w latach 1945-76 była tak naszpilkowana UB-owcami i SB-kami. Ponadto jak spojrzeć do tzw. „Listy Wildsteina” to ten kto zna oliwską scenę widzi w niej wiele oliwskich nazwisk. Brak do kompletu jeszcze nazwisk zawodowych pracownikȯw Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UB), pȯźniejszej Służby Bezpieczeństwa (SB) oraz uzupełnić o członkȯw Wojskowej Służby Informacyjnej (WSI) a także aktywnych i zasłużonych członkȯw PZPR.

Jedno jest teraz pewne, badano i węszono usilnie czy ktoś jeszcze posiadał w Oliwie wiedzę o spotkaniach rosyjskiego NKWD z Gestapo w latach przed II Wojną Światową oraz także w czasie jej trwania.

A oto ta nieznana i bulwersująca informacja (wycinek z artykułu, cały artykuł na końcu opracowania):

„…Początkiem Paktu Ribbentrop-Mołotow były rozmowy prowadzone na przełomie 1935/36 roku w Gdańsku-Oliwie przez Karola Radka (vel. Sobelson) ze strony NKWD,  był on bliskim współpracownikiem W. Lenina i należał do Rady Komisarzy Ludowych oraz zarazem był konsultantem ds. międzynarodowych partii bolszewickiej.

– z pułkownikiem SS Walterem Nicolaiem, doradcą zastępcy Hitlera, Rudolfa Hessa. Można powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że Katyń narodził się w Gdańsku, jako pokłosie tego zbrodniczego Paktu Ribbentrop-Mołotow”

– stwierdził profesor Stanisław Świaniewicz, świadek historii, który przeżył zbrodnie katyńską (zob. tygodnik katolicki „W RODZINIE” nr 1/215, 11 stycznia 2004 r.; Chojnice…”.

Walter Nicolai

Według Wikipedi Walter Nicolai urodził się 1 sierpnia 1873r w Braunschweigu (Niemcy) w pruskiej rodzinie. W I Wojnie Światowej był wysokiej rangi oficerem wywiadu niemieckiergo władający ekscelentnie językiem rosyjskim, angielskim, francuskim i japońskim. Działalność jego w okresie 1939-45 nie jest podana przez Wikipedię.

 

Zaraz po II Wojnie Światowej był usilnie poszukiwany przez specjalne komando NKWD i na polecenie szefa tej radzieckiej organizacji generała Iwana Serowa aresztowany w Nordhausen i przewieziony do Moskwy. Tam dano do jego dyspozycji daczę, gdzie pisał pamiętniki. Niespodziewianie umiera na zawał serca w Moskwie dnia 4 maja 1947r. W ten sposȯb został usunięty świadek bezpośrednich kontaktȯw między NKWD i SS przed i w czasie II Wojny Światowej.

 

Nagle dzwoni mnie w uszach nazwisko Nicolai, gdzieś to czytałem. Chwytam za reprint książki meldunkowej Gdańska pod tytułem „Danziger Einwohnerbuch 1942”, kartkuję strony Oliwy i … zbaraniałem. Oto wpis:

 

image002

Erich Nicolai, Oberlandesforstmeister (ranga nadleśniczego), zamieszkały w 1942r w Oliwie przy ulicy Olivaer Rosengasse 13 (dzisiejsza ul. Kwietna nr 13). I dalej jego żona, Lucie Nicolai, Geschäftsinhaberin – Zigarrengeschäft (właścicielka sklepu z cygarami) w Oliwie przy ul. Am Schlossgarten 17. Dalej w dziale o przedsiębiorczości wymienia się ten sklep z cygarami i podaje właścicielki – siostry (Geschwister), czyli z rodziny Nicolai.

Chwytam za telefon i rozmawiam po niemiecku z Annemarie Hartrampf-Gaber z Darmstadu (Niemcy), ktȯra jako młoda dziewczyna mieszkała z matką Marthą Hartrampf w domu w Oliwie przy ulicy Kościerskiej 1 (Schäfereiweg 1). Matka jej prowadziła pod tym adresem małą pralnię, ktȯrej głȯwny klientem było Kasyno-Hotel w Sopocie przy dawnej Nordstrasse 2/4 i 10/12 (obecnie Grand Hotel przy ul. Powstancȯw Warszawy St. 12-14 w Sopocie).

image003

Gdy podałem Jej (piszę z dużej litery gdyż Annemarie już nie żyje) te informację to prawie nie spadła ona z przysłowiowego stołka. Przekazała mnie, że przyjaźniła się z cȯrką Ericha Nicolaia – Marią, ktȯra liczyła wȯwczas sobie około 20 lat. Rodzina była wielodzietna i podała, że Erich miał jeszcze dwȯch synȯw. Często była Annemarie u Marii Nicolai, w tej rodzinie była jakaś atmosfera tajemniczości. Tyle o rodzinie Nicolai z ul. Kwietnej 13 w Oliwie.

A oto wątki, ktȯre wcześniej zebrałem, a z pewnością łącza się tu w jakąś całość.

1) Erich Nicolai i Rudolf Nicolai pewnie byli krewnymi, może braćmi. Wszelkie oliwskie zakątki, zwłaszcza leśne, były Erichowi dobrze znane. Wiedział gdzie swobodnie przeprowadzać tajne rozmowy i to bez świadkȯw.

2) Przy ul. Strauchmühler Weg 2 (dziś ul. Karwieńska 2) w Oliwie mieszkał dr Otto Rosenkranz, Dipl.-Landwirt (dyplomowany inżynier rolnictwa). W roku 1942 według tej księgi meldunkowej był już na emeryturze. Według ustaleń był on dobrym przyjacielem Ericha Nicolaia z ul. Kwietnej 13. Sam dom był bardzo dobrze usytuowany, w samym lesie, żadnych postronnych świadkȯw.

Czy w nim był punkt tajnych spotkań Gestapo – NKWD?

Gdańsk (ȯwczesny Danzig) i jego najbliższe dzielnice oraz Sopot był za bardzo uczęszczany. W latach 30-tych ubiegłego wieku aż roiło się tam od obcych wywiadȯw. Zaraz po wejściu Rosjan w marcu 1945 był w tym domu sztab NKWD.

3) W początku lat 60-tych słyszałem historię opowiedzianą przez sąsiada Zielińskiego, ktȯry już od maja 1945 zamieszkał w Oliwie przy ul. Kościerskiej 8 (Schäfereiweg 8).

 Dom

Dom przy ul. Kościerskiej 2   fot. Tomasz Strug

Oto ona:

Zaraz po wejściu Rosjan do Oliwy, gdy jeszcze trwały walki na linii frontu w Gdańsku-Wrzeszczu, na polach między ulicami Kościerska, Karwieńska, boiskiem sportowym i żwirownią w nocy wylądował mały niemiecki samolot. Rosjanie dość szybko tą akcję spostrzegli. W domu w Oliwie przy ul. Kościerskiej 2 zakwaterował się wȯwczas batalion kwatermistrzowski. Ȯwcześnie boisko sportowe przy ul. Kościerskiej 2 było ze wszystkich stron ogrodzone. Rosjanie zapędzili tam wszelką trzodę chlewną i bydło rogate zarekwirowane okolicznym rolnikom. Trzymali je tam do chwili uboju, obok pracowały na pełnych obrotach wojskowe kuchnie polowe. Sąsiad Zieliński był wȯwczas w polskich służbach porządkowych w randze milicjanta i miał dobre kontakty z Rosjanami. Od nich się dowiedział, że lotnik został pojmany. Podczas ostrych przesłuchań zdradził cel swej misji. Otȯż był on synen dr. Otto Rosenkranza i mial zamiar ewakuować ojca drogą powietrzną z domu w Oliwie przy ul. Strauchmühler Weg 2 (ul. Karwieńska 2). Ojca już nie zastał, gdy wrȯcił do samolotu to czekali w zasadzce na niego już Rosjanie. Zieliński dodał, że parę dni wcześniej znaleziono na strychu w tym domu powieszonego starszego mężczyznę. Czy był to dr Otto Rosenkranz? Zachodzi pytanie, dlaczego nie ewakuował się on przed czasem? Czyżby czekał na przybycie Rosjan będąc pewny ich ochrony? Rosjanie takich niewygodnych świadkȯw historii raczej likwidowali.

slawa

Napis na ścianie budynku przy ul. Kościerskiej 2Napis na ścianie budynku przy ul. Kościerskiej 2  fot. Tomasz Strug

4) Chwytam znowu za tą książkę meldunkową z 1942r i oto informacja Robert Rosenkranz, zamieszkały przy Johannisgasse 1 w Gdańsku, zawȯd Feldwebel. Czy Robert był synem dr. Otto Rosenkranza?

image004

5) A oto historia opowiedziana przez inż. Przyłuskiego, zamieszkałego już w maju 1945r w Oliwie przy ul. Kwietnej 23 (dawnej Rosengasse 23) w tzw. Zameczku Mormonȯw.

Jest to moja opowieść widziana oczami 9-cio letniego dziecka, ktȯra do dzisiaj mam w pamięci.

Gdzieś na początku lat 60-tych przypadkowo byłem na krȯtkich odwiedzinach z tatą Edmundem u inż. Przyłuskiego, zam. w Oliwie przy ul. Kwietnej 23 (parter), ktȯry mieszkał w nazwanym potocznie Zameczku Mormonȯw. Był on dobrym znawcą drzew owocowych i z wykształcenia inżynier ogrodnik. Głȯwny temat dyskusji między moim tatą a nim obracał się wokȯł tego wątku. Rozmowa nabierała ciekawego dla mnie charakteru, gdyż podłożem jej było wyśmienite zaserwowane ciasto. A ja niemy tej dyskusji zadbałem o to aby ciasto lądowalo raczej w moich zachłannych ustach. W pewnej chwili inż. Przyłuski zaczął wspominać początki jego zamieszkania w Oliwie zaraz w połowie roku 1945. Opowiedział jedną historię, ktȯra wyryła się dość dobrze w mojej pamięci.

 

„Zameczek Mormonów” w Oliwie przy ul. Kwietnej 23 na początku XX wieku

 

Gdy tylko zamieszkał on w tym domu, to z zamiłowania zabrał się za przydomowy sad. Sad ten zaczynał się od ul. Kwietnej i opadał w stronę rzeczki o nazwie Potok Oliwski. Od strony ul. Kwietnej teren opadał dość stromo. Tam w naturalny sposȯb wypływał strumyk jako ciek wodny. Ktoś chyba jeszcze długo przed wojną na trasie tego strumyczka wykopał mały staw, praktycznie małe oczko wodne. Dalej opowieść inż. Przyłuskiego przeszła w super ciekawy wątek. Tak ciekawy, że aż otworzyłem szeroko usta.

image005

Miejsce dawnego oczka wodnego w ogrodzie przy Zameczku Mormonow w Oliwie przy ul. Kwietnej 23 fot. Bogdan Gołuński

Otoż gdzieś na początku maja jak zwykle z rana spoglądał przez okno mieszkania na kwitnący ogrȯd. W pewnej chwili spojrzał na to oczko wodne  i przetarł kilkakrotnie oczy. Otȯż oczko wyglądało jakoś dziwnie, patrzy a w nim brak było wody. Szybko wybiegł do ogrodu a tam gdzie powinno ono być teraz był czarny mulisty dȯł. W środku pozostała spora jama i ślad po wykopanej jakby jakiejś dużej skrzyni. Śladȯw odcisniętych dużych butȯw było kilka i prowadziły w kierunku ul. Kwietnej. Po ziemii było widać dużą bruzdę tak jakby ktoś ciągnął jakiś ciężki przedmiot. Gdy zaczął tak analizować to zdarzenie to doszedł do wniosku, że ktoś bardzo dobrze obeznany w sytuacji w nocy spuścił w niewiadomy mu sposȯb wodę i dobrał się do czegoś co przedstawiało pewnie dużą wartość lub miało duże znaczenie.

Co było zakopane w oczku wodnym w ogrodzie przy ul. Kwietnej 23?

Dlaczego tak tajemniczo i w nocnej akcji wykopano jakąś wielką skrzynię? Czy była to radiostacja lub maszyna szyfrująca Enigma służąca do połączenia między NKWD a Gestapo i SS? Czy tajna łączność była kontynuowana aż do marca 1945 roku? Dlaczego wielu byłych SS-owcȯw, tak jak pisze tygodnik katolicko-narodowy, „“Głos“, było wprowadzonych do Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UB) po 1945r?

Czyżby wiedzieli oni o oliwskiej sprawie? Pytań jest tak wiele jak wiele jest hipotez. Lecz chyba teraz jest wiadomo coś więcej. Pęka jakaś zmowa lub tajemnica, zaczyna się powoli rozumieć tak liczne prześladowania w Oliwie w latach 1945-1976, to bezustanne węszenie wśrȯd ludności rodzimej i autochtonȯw.

Czy są jeszcze inne oliwskie informacje? Ujawnienie ȯwcześnie w 1945r tej wysokiej rangi tajemnicy byłoby wielkim klinem między Rosjanami a Alliantami podczas Procesu Norymberskiego a linią obrony dla hitlerowskich zbrodniarzy.

Dalej czytamy według dwutygodnika katolickiego „W RODZINIE” nr 1/215, z 11 stycznia 2004 r.; Chojnice…”.

„…Należy podkreślić, że w przygotowaniu tego spotkania w Gdańsku-Oliwie brał udział pułkownik NKWD B. Bierut, który mieszkał wtedy w majątku Wernera Modrowa z NSDAP w miejscowości Modrowo-Nygucie. B. Bierut współpracował również z Ernestem Günterem Modrow kuzynem Wernera Modrow, zarazem szefem NSDAP na powiat kościerski, który mieszkał w Bączku …”. Modrow był w latach okupacji starostą i posiadał majątek ziemski koło Skarszew.

6) Chwytam znowu za tę książke meldunkową z 1942r pod tytułem:

„Danziger Einwohnerbuch 1942” i oto informacja na stronie 189, Kaisersteg 39 (Oliwa, ul. Piastowska 39):

Modrow Gertrud W-we (=Witwe-wdowa) E (E=Eigentümerin, właścicielka)

Czy dawny numer 39 odpowiada obecnemu numerowi Piastowskiej 39?

Krąg się więc zamyka na linii: Oliwa ul. Piastowska 39 – Kwietna 13 – Kwietna 23 (Zameczek Mormonȯw) – Karwieńska 2.

 

A co mȯwi wydanie Berenter Kreisbote Ausgabe Nr. 9/2006, strona 13 (skrȯt):

2. Neuguth – Modrowshorst (obecnie Nygut-Bolesławowo koło Skarszew, Kaszuby)

w małżeństwie Georga Heinricha Karla Modrowa urodziło się dwoje dzieci:

– Werner Gustav Heinrich (1892-1945)

– Georg Erich Otto (1896-1966)

Georg (senior) przejął w posiadanie dom przy ul. Kaisersteg 39 w Oliwie (Piastowska 39), gdzie w roku 1931 zmarł.

Całą tajną akcję kontaktȯw NKWD-NSDAP prowadził bezpośrednio Gauleiter Gdańska Albert Forster (ur. 25.07.1902 Führt, Niemcy, zm. 28.02.1952 w Warszawie, oficjalne podane wykonanie wyroku śmierci).

źrodło: dwutygodnik katolicki „W RODZINIE” nr 1/215, 11 stycznia 2004 r.; Chojnice…”.

Ponadto z osobistego polecenia Forstera wpisywano Polakȯw przymusowo w czasie II Wojny Światowej na tzw. Volksliste mimo, że oni nie deklarowali się osobiście. Efektem tego było powoływanie do Wehrmachtu mężczyzn w wieku poborowym.

źrodło: https://de.wikipedia.org/wiki/Albert_Forster#cite_note-4

Jeszcze jeden wątek zaczął mnie gnębić, mianowicie, kto mieszkał w czasie II Wojny Światowej w „Zameczku Mormonȯw” w Oliwie przy ul. Kwietnej 23?

Jest to powiązanie z powyższą opowieścią o nocnym wydobyciu wielkiej skrzyni. Oto według Danziger Einwohner Buch 1942, czyli książki meldunkowej z 1942r, str. 273, wynika, że pod tym numerem m.in. mieszkał Martin Galla, Hauptwachtmeister (odpowiednik policjanta w randze kapitana) formacji Schutzpolizei. Ta formacja stacjonowała we Wrzeszczu w tzw. koszarach „Czarnych Huzarȯw”. Według innych informacji formacje ta w czasie wojny przemianowano na 'SS Polizei Division’. Ta dywizja walczyła pod Stalingradem i to co po niej pozostało dostało się do niewoli. Opis historii tej formacji pod linkiem:

http://forum.danzig.de/showthread.php?92-60-Infanteriedivision

oraz pod:

http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Gliederungen/Infanteriedivisionen/60ID-R.htm

image007

Można byłoby przypuszczać, że Martin Galla jako wyższy oficer brał udział lub zabezpieczał tajne rozmowy w Oliwie w 1935/36. Mȯgł on też bardzo ważne dowody kontaktȯw NSDAP-NKWD zakopać w ogrodzie przy Zameczku Mormonȯw. Mogła to być radiostacja, maszyna szyfrująca Enigma. Kto wskazał miejsce ukrycia skrzyni, Martin Galla czy może ktoś inny? Przecież w latach 1945-46 była Oliwa  jeszcze pod kontrolą rosyjskiej NKWD i to oni mogli tą skrzynię wykopać.

Bogdan Gołuński – Hamburg

 

 

Oto artykuł zaczerpnięnty z tygodnika Katolicko-Narodowego „GŁOS“:

image008

Korzenie i dalsze losy polskojęzycznej grupy szpiegów Gestapo-NKWD w Gdańsku

Polacy, Kaszubi, Niemcy i komuniści

Albert Forster był jednym z najważniejszych funkcjonariuszy hitlerowskich i zaufaną osobą Hitlera. Mając 28 lat, w 1930 r., zostaje szefem NSDAP w Gdańsku (NSDAP uznana została w Procesie Norymberskim winna zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości). W latach 1939-1945 był A. Forster namiestnikiem – Gaulaiterem – tzw. Prowincji Gdańsk-Prusy Zachodnie. Był on największym zbrodniarzem na Kaszubach i Pomorzu. Już we wrześniu zorganizował KL Stutthof i Piaśnicę. Działania te były zgodne z dyrektywami Paktu Ribbentrop-Mołotow. Za zasługi dla Rosji, po fikcyjnym procesie w Polsce, został uwolniony. Jak do tego doszło?

Odzyskanie po I wojnie światowej przez Polskę Pomorza spowodowało odcięcie od Niemców enklawy pruskiej, która po I wojnie światowej nie została jeszcze zlikwidowana. To właśnie tu, w Gdańsku, pojawiają się pierwsze próby rewizji Traktatu Wersalskiego. Sprawa ta nabiera rozmachu, kiedy Hitler dochodzi do władzy w 1933 r. Funkcje przygotowania odpowiednich kadr do szpiegowskiej działalności na Pomorzu powierza Hitler osobiście zaufanemu Forsterowi.

Szpiedzy Hitlera

A. Forster tworzy grupę szpiegów niemieckich wywodzących się z Pomorza. Stawia im bardzo wysokie wymagania, oprócz fanatycznych hitlerowskich przekonań, warunkiem jest biegła znajomość języka polskiego i mowy kaszubskiej. Dlatego pułkownik Ludwik Muzyczka, twórca „Sieci dywersji pozafrontowej” oraz „Strzelca” na Pomorzu i w Wolnym Mieście Gdańsk w połowie lat trzydziestych, nazywa te rozbudowaną sieć agentów i konfidentów Gestapo – tzw. polskojęzyczna grupa Gestapo. Polskojęzyczna grupa Gestapo była finansowana przez Deutsche Stiftung, podobnie jak mniejszości niemieckie na terenie Pomorza.

W 1935 r. w Wolnym Mieście Gdańsk, w Oliwie, doszło do zacieśnienia współpracy wywiadów Hitlera i Stalina, to jest polskojęzycznej grupy Gestapo i NKWD, której celem była likwidacja państwa polskiego. Należy tu podkreślić, że cały szereg osób, które zajmują się historia Pomorza, szczególnie w latach 1919-1945 podaje, że dopiero po Stalingradzie, to jest około 1943 r. część gestapowców, widząc klęskę Hitlera, przeszła na współpracę z NKWD. Legendarna łączniczka „Gryfa”, Agnieszka Pryczkowska i profesor Alfons Pryczkowski, w swej książce pt. „Tajna Organizacja Wojskowa Gryf Kaszubski-Pomorski, Geneza, Obsada personalna w kierownictwie, Prześladowania powojenne” wyjaśniają te okoliczności. Jako świadkowie historii stwierdzają również, że polskojęzyczna grupa Gestapo współpracowała z NKWD od co najmniej 1935 r. poprzez wspólny napad na Polskę w 1939 r., do 22 czerwca 1941, do uderzenia Niemiec na Rosję.

Radek, Bierut i inni szpiedzy Moskwy

Po 1941 r. ta współpraca między wywiadami Gestapo i NKWD była kontynuowana na niższych lokalnych szczeblach.

Po wojnie część Gestapo przeszło do NKWD i UB, dalej ścigało i likwidowało Stronnictwo Narodowe, narodowo-katolicki „Gryf” oraz AK (zobacz: Myśl Polska – Ziemie Zachodnie, 13 styczeń 2005, artykuł red. Waldemara Reksc pt.: „Dokąd zmierza Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie): Początkiem Paktu Ribbentrop-Mołotow były rozmowy prowadzone na przełomie 1935/36 roku w Gdańsku-Oliwie przez Karola Radka z NKWD (był to polski Żyd z Tarnowa, gdzie ukończył gimnazjum z nazwiskiem Sobelson, bliski współpracownik W. Lenina, należał do Rady Komisarzy Ludowych), konsultant ds. międzynarodowych partii bolszewickiej – z pułkownikiem SS Walterem Nicolaiem, doradcą zastępcy Hitlera, Rudolfa Hessa. „Można powiedzieć z całą odpowiedzialnością, ze Katyń narodził się w Gdańsku, jako pokłosie tego zbrodniczego Paktu Ribbentrop-Mołotow” – stwierdził profesor Stanisław Świaniewicz, świadek historii, który przeżył zbrodnię katyńską (zob. dwutygodnik katolicki „W RODZINIE” nr 1/215, 11 stycznia 2004 r.; Chojnice).

Należy podkreślić, że w przygotowaniu tego spotkania w Gdańsku-Oliwie brał udział pułkownik NKWD B. Bierut, który mieszkał wtedy w majątku Wernera Modrowa z NSDAP (w miejscowości Modrowo-Nygucie). B. Bierut współpracował również z Ernestem Gunterem Modrow (kuzynem Wernera Modrow), szefem NSDAP na powiat kościerski, który mieszkał w Bączku.

Po wojnie w 1952 r., z okazji 60-tej rocznicy urodzin B. Bieruta, w ramach zacierania zbrodni polskojęzycznej grupy Gestapo, majątek W. Modrow został nazwany imieniem Bieruta – Bolesławowo. Pomimo licznych protestów kombatantów nazwa Bolesławowo istnieje do dziś (w Polsce istnieje ustawowy zakaz gloryfikowania nazizmu i komunizmu – w przypadku używania nazwy Bolesławowo mamy do czynienia jednocześnie z gloryfikowaniem nazizmu i komunizmu razem; to samo przestępstwo zachodzi w przypadku honorowego obywatelstwa B. Bieruta miasta Kościerzyna).

Spotkanie tej rangi na przełomie 1935/1936 r. w Gdańsku Oliwie organizował sam Forster, szef NSDAP w Gdańsku. Ta współpraca w okresie wielkiej przyjaźni między Hitlerem a Stalinem, uwieńczona Paktem Ribbentrop-Mołotow i wspólną agresją na Polskę w 1939 roku miała wpływ na losy A. Forstera, który po 1945 r. został schwytany (w Danii) przez aliantów zachodnich i wydany Polsce, na terenie której popełnił zbrodnie. Jak wiadomo, Polska była tylko narzędziem w rękach rosyjskich. Ta okoliczność sprawiła, że A. Forster w Polsce dostał się w ręce dawnych swoich współpracowników z NKWD (między innymi B. Bieruta). A. Forster znał okoliczności powstania Paktu Ribbentrop-Mołotow, wiedział, kto był personalnie organizatorem tego zbrodniczego paktu, wiedział, kto zamordował polskich oficerów w Katyniu, dlatego nie mógł mu tu w Polsce spaść „włos z głowy” (wyrok śmierci wydany na A. Forstera w 1950 r. z dużym prawdopodobieństwem nie został wykonany – brak aktu zgonu).

We wrześniu 1939 r., jeszcze przed wkroczeniem wojsk niemieckich do Kościerzyny, członek polskojęzycznej grupy Gestapo, Ernest Gunter Modrow, współpracownik Bieruta, stanął na czele hitlerowskiej administracji państwowej i partii NSDAP na powiat kościerski. Witał kwiatami wkraczające do Kościerzyny wojska niemieckie.

Heinrich vel Hans wciąż pod ochroną?

Natomiast inny przywódca polskojęzycznej grupy Gestapo, Aleksander Arendt, został starostą Kościerzyny w 1947 r. – w tym to roku nadano B. Bierutowi honorowe obywatelstwo Kościerzyny. W czasie tego pobytu w Kościerzynie B. Bierut uwiarygodniał polskojęzyczną grupę Gestapo, przemianowaną teraz na UB, poprzez odznaczenie licznymi medalami między innymi Jana Szalewskiego. Po wyjeździe z Kościerzyny w 1947 r. B. Bierut zabiera do Warszawy innego członka polskojęzycznej grupy Gestapo, Heinricha Kassnera, vel Jana Kaszubowskiego, w czasie wojny Inspektora Gestapo Gdańskiego, szwagra Aleksandra Arendta. W Warszawie członkowie UB zmieniają mu tożsamość i zostaje on Hansem Kassner. Został tam uhonorowany i ubogacony za wymordowanie na całym Pomorzu wspólnie z całą polskojęzyczną grupą Gestapo setek Polaków, głównie ze Stronnictwa Narodowego, „Gryfa”, Polskiego Związku Zachodniego i AK. Zostaje doradcą B. Bieruta i pracuje w UB. Zmiana tożsamości Heinricha Kassnera na Hansa Kassnera była konieczna, ponieważ na Zachodzie Heinrich Kassner był poszukiwany jako bardzo groźny zbrodniarz wojenny. B. Bierut nie mógł wydać na Zachód poszukiwanego zbrodniarza, swego przyjaciela, najbliższego współpracownika, tak zasłużonego dla sowieckiego okupanta w zniewalaniu Narodu Polskiego. Według nowej upozorowanej wersji życiorysu, Heinrich Kassner był bardzo zasłużonym komunistą, przeciwnikiem Hitlera i zaraz na początku wojny został aresztowany przez hitlerowców i zginął w niemieckim obozie Sachsenhausen-Oranienburg. Potwierdzenie jego śmierci na piśmie otrzymała jego żona. Heinrich Kassner był tak bardzo zasłużony dla Polski Ludowej, że jego żona, która mieszkała w Polsce – teraz wdowa Weronika Kassner, otrzymała po nim rentę rodzinną na siebie i dzieci, poczynając od lat czterdziestych (ponieważ według fałszywych informacji w życiorysie, Heinrich Kassner już nie żył). W 1954 r., po zmianie przez H. Kassner tożsamości odbył się całkowicie upozorowany przez UB w Gdańsku proces – skazano go na dożywocie. W 1957 r. złagodzono mu karę do 12 lat wiezienia. W 1958 r. został zwolniony z „więzienia”. W latach 1958-1968 współpracował z byłymi ubowcami, którzy teraz znaleźli się w SB. W 1968 r. Heinrich Kassner nagle „ożył”, wrócił do swego dawnego nazwiska. Od polskich władz otrzymał zasłużoną, bardzo wysoką emeryturę i wyjechał na stałe do Niemiec, razem z żoną.

Złożony w 2000 r. wniosek o ściganie przywódców polskojęzycznej grupy Gestapo: Aleksandra Arendta i Heinricha Kassnera, vel Hansa Kassnera, Jana Kaszubowskiego, został przez Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – odrzucony. Postanowienie to miało na celu obronę polskojęzycznej grupy Gestapo-NKWD. Decyzja IPN spotyka się z licznymi protestami i oburzeniem środowisk kombatanckich na całym Pomorzu.

R. SKOROWSKI

Współpraca: K. Wesołek

Ostatnia edycja: 9 lutego, 2022 o 21:23