Reklama

Opowieści lasku oliwskiego – Bronić Krajana

Zawsze po zakończeniu lekcji w szkole podstawowej SP23 tzw. „czerwonej“ w Oliwie szliśmy ze szkolnymi kumplami do domu. I zawsze przechodziliśmy koło pijalni piwa znajdującą się ȯwcześnie po prawej stronie, przy krzyżowce ulicy Cystersȯw i obecnej ulicy Stary Rynek Oliwski (dawniej Armii Polskiej).

Budynek nr 16 przy ul. Stary Rynek Oliwski w Oliwie. Od lewej na parterze pralnia, sklep spożywczy (piekarnia) - piwo (w przybudówce). Fot. Artur Wołosewicz 1977. Przekazał Robert Krygier dla DawnaOliwa.pl
Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Zawsze po zakończeniu lekcji w szkole podstawowej SP23 tzw. „czerwonej“ w Oliwie szliśmy ze szkolnymi kumplami do domu. I zawsze przechodziliśmy koło pijalni piwa znajdującą się ȯwcześnie po prawej stronie, przy krzyżowce ulicy Cystersȯw i obecnej ulicy Stary Rynek Oliwski (dawniej Armii Polskiej).

Pȯźniej parterowy budyneczek tej pijalni przerobiono na zakład krawiecki aż w końcu jego rozebrano. Zwłaszcza w dni targowe było tam rojno jak w ulu. Zawsze coś igrzyskowego się tam działo. Raz jeden drugiemu wylał piwo na twarz albo się obsłużył piwem innego bywalca. A ponieważ w Oliwie nie było areny ani sali widowiskowej z ciekawymi imprezami, to można było bardzo ciekawe „igrzyska” zobaczyć i to z bliska – nawet z pierwszego rzędu.

Było to gdzieś około roku 1962. Patrzymy a szykuje się rozrȯba.  Nasz dobrze znany krajan i sąsiad Jȯzef Komkowski z ul. Kościerskiej 2 wdał się w jakąś ciekawą konwersacje, ktȯrej zakończenie ustalono na pięści. Przeciwnikiem był jakiś nieznany nam z widzenia parobek ze wsi, ktȯrego określiliśmy jako Kaszub.

Na arenę wyznaczono część powierzchni bruku ul. Cystersȯw, tuż zaraz przy Domu Zarazy z zegarem słonecznym. Była to przestrzeń odcięta od dawnej ul. Armii Polskiej a zarazem, co bardzo ważne, zaciszna. Szkoda, że przy murze po lewej stronie brak było ławeczek dla młodych widzȯw, lecz na stojąco też można było kibicować. Walki trwały najcześciej bardzo krȯtko i zakończone ponownie przy kufelku taniego piwa często rozrzedzonego wodą dla lepszego zysku.

2019 05 15 Oliwa 38

Dom Zarazy  fot. własne z 2019 roku

Nasz „pupil” był o dwie głowy mniejszy od Kaszuba i chyba z wyglądu na bardziej upojonego oliwskim piwem. Na oko nie miał szans, lecz walkę podjął honorowo. Jego styl walki bardzo odbiegał od walki znanego polskiego boksera Kuleja, zaczął obrywać i to zdrowo. Raz tak dostał w nos, że zaczał on jemu krwawić.  

Nam, oliwskim kibicom, zrobiło się bardzo jego żal. No a pewna przegrana naszego „pupila” byłaby plamą na oliwskim honorze. Wtedy podjęliśmy akcję ratunkową i zaszliśmy Kaszuba od tyłu. Gdy ten już był pewny swego zwycięstwa i łajał naszego „pupila”, to podstawiliśmy mu nogę. Ten upadł do tyłu na bruk a wtedy nasz „ulubieniec” tak Kaszubowi wlał, że podjął on sromotną ucieczkę w kierunku mostu koło oliwskiego młyna.

My oczywiście gwiżdżąc biegliśmy za nim w pewnej odległości, aby na nas się nie zemścił. Ach, jak nasze serca radowały się z powodu uratowania podwȯrkowego Krajana. Piszę z dużej litery, bo dla nas Oliwiakȯw pojęcie krajan było czymś więcej. Było to zobowiązanie pomȯc drugiemu Oliwiakowi.

2019 05 15 Oliwa 41

Tzw. oliwska arena z lat 60-tych XX wieku . fot. własne z 2019 roku

Ach gdyby Gołota miał takich kibicȯw, to dziś byłby na pewno byłym mistrzem świata wagi ciężkiej. Choć w tym przypadku nie wyobrażam sobie w jaki sposȯb moglibyśmy w akcji ratunkowej wtargnąć na ring podczas jego walki.

Na Oliwiakach można polegać jak na Zawiszy Czarnym i myślę, że dotyczy to też obecnych czasȯw.

To takie przypomnienie dawnych oliwskich czasȯw i zasad dla obecnej, młodej generacji Starej Oliwy. Oczywiście nie życzę im takich „przyjemności“ oglądania walk w okolicy Domu Zarazy lub gdziekolwiek indziej.

 

Bogdan Gołuński

Hamburg

 

Ostatnia edycja: 19 listopada, 2022 o 22:22