Reklama

Opowieści lasku oliwskiego – Żołędziowe Eldorado

Chodząc przez 7 lat (rocznik 1958-65) do Szkoly Podstawowej SP23 tzw. „czerwone”j w Oliwie przy ul. Opackiej 7, często w czasie przerw lekcyjnych podziwiałem piękne okazy drzew rosnących w przyległym do boiska szkolnego lesie. Las ten był mieszany z przewagą drzew iglastych.

Trochę w głębi, u podnȯża wzniesienia o nazwie Pachłek była mała polana, gdzie rosły w grupach wysokie świerki. Były to, jak dziś szacuję, drzewa ponad 100-letnie. Ponadto rosły okazałe buki i dęby. Gdy nadchodziła jesień Oliwski Las przybierał kolorową szatę. Wtedy często w czasie przerw rzucaliśmy w siebie żołędziami. Leżało ich mnȯstwo na ściȯłce leśnej. Dla większości były to leśne śmiecie, ktȯrymi mogły interesować się tylko dziki.

Na zdjciu od lewej: Dom św. Bernarda oraz Szkoła Podstawowa nr 23 | fot. Tomasz Strug
Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Chodząc przez 7 lat (rocznik 1958-65) do Szkoly Podstawowej SP23 tzw. „czerwone”j w Oliwie przy ul. Opackiej 7, często w czasie przerw lekcyjnych podziwiałem piękne okazy drzew rosnących w przyległym do boiska szkolnego lesie. Las ten był mieszany z przewagą drzew iglastych.

Trochę w głębi, u podnȯża wzniesienia o nazwie Pachłek była mała polana, gdzie rosły w grupach wysokie świerki. Były to, jak dziś szacuję, drzewa ponad 100-letnie. Ponadto rosły okazałe buki i dęby. Gdy nadchodziła jesień Oliwski Las przybierał kolorową szatę. Wtedy często w czasie przerw rzucaliśmy w siebie żołędziami. Leżało ich mnȯstwo na ściȯłce leśnej. Dla większości były to leśne śmiecie, ktȯrymi mogły interesować się tylko dziki.

W pewnej chwili wpadła mnie myśl, te „leśne śmieci“ to przecieź Eldorado. Trzeba je tylko zamienić na brzęcząca monetę.

Przypadkowo usłyszałem, że leśniczy w Rynarzewie (Reniszewie) skupuje wszelkie runo leśne jako zimowy pokarm dla leśnej zwierzyny. No i zabawiłem się w zbieracza.

Na każdej szkolnej przerwie, gdy koleżanki i koledzy z SP23 baraszkowali na szkolnym boisku, ja zbierałem cierpliwie te żołędzie. Także po zajęciach szkolnych szedłem do domu przy ul. Karwieńskiej poprzez tą polanę i dozbierałem do pełna do szkolnego woreczka. Na struchu w domu usypałem sporą ich warstwę, ktȯrą często mieszałem aby żołędzie się nie zaparzyły a zielone bardziej dojrzały. Przy tym dumnie one przybierały kolor brunatny, jakby w nagrodę za świadczoną im opiekę.

SP23 2002 10 Sredni

żołędziowe Eldorado, leśna polana za SP 23 –  stan 2002 (ujęcie własne)

Wreszcie przyszła pora żniw, czyli odtransportowania żołędzi na skup do leśniczowki w Rynarzewie k/Oliwy. Postarałem się o rower typu damka i załadowałem na dolną ramę wȯr z żołędziami. Jazda rowerem pod takim obciążeniem była wykluczona więc prowadziłem rower wraz z bagażem na piechotę aż do leśniczȯwki.

Och jak się potem rześko i wesoło jechało z gȯrki ul. Spacerową do domu, zwłaszcza gdy na skupie dostałem za 50 kg żołędzi az 175 zł. A była to dla małego młokosa wȯwczas bajeczna kasa. I co tu gadać, Eldorado było w zasięgu ręki dla każdego, a forsa nigdy nie spadała mnie prosto z nieba.

Dziś niech nikt nie prȯbuje szukać tego oliwskiego Eldorada. Wszystkie piękne okazy dębȯw i bukȯw zostały już w III RP przez gospodarnych oliwskich leśnikȯw wycięte do pnia. Okazy te pojechały najczęściej do zakładȯw meblowych Klose do miejscowości Nowe n/Wisłą. Stamtąd już jako wyroby meblowe najczęściej do Europy Zachodniej.

Pazerna gospodarczość oliwskich leśnikow nie oszczędziła także wspaniałej grupy stuletnich świerkȯw. Zionie tam dziś jakaś przerażająca pustka. A oliwscy ekolodzy, gdzie oni sa?

Nawet piękna lipowa aleja przy ul. Spacerowej idzie dziś częściowo pod topȯr dla dobra rozwoju dojazdu do francuskich supermarkietȯw zlokalizowanych przy obwodnicy.

Piękna aleja lipowa przy ul. Karwieńskiej wygląda dzisiaj po zbudowaniu wjazdu do apartamentowcȯw oraz plagi jemioł przy tzw. Wolierii Kondorȯw jak szczerbaty człowiek. Środkowy rząd starych lip przy ul. Karwieńskiej został już usunięty

A tu na Zachodzie walczy się do upadłego o każde wartościowe stuletnie drzewo. Ekolodzy skarżą się w ich obronie aż do Strasburga.

Bogdan Gołuński

Hamburg

Ostatnia edycja: 24 października, 2022 o 20:16