Wiadomości z Paszczyny – Wigilijny autobus pod psem
Wigilijny wieczór. Ciemno, zimno, wieje. W autobusie linii 199 jedzie w sumie dziewięć osób. Jeszcze cztery przystanki do Huciska.

Dwie minuty po 22 zatrzymuje się na przystanku Focha.
Wsiada dziewczyna z malutkim psem na rękach. Cziłała wystaje spod rozpiętej kurtki. Pies wielkości niedużego kota. Siadają na podwójnych siedzeniach, wokół nikogo.
Autobus nie rusza i nagle odzywa się głos z niebios.
Aksamitnym głosem kierowca mówi:
proszę założyć psu kaganiec.
Jak żyję nie widziałem cziłały w kagańcu. Nawet nie wiem, czy takie małe kagańce są w sprzedaży. Z daleka widzę, że dziewczyna schowała psa całkiem pod kurtkę. Głos po raz kolejny, ale już zdecydowanie:
Proszę wysiąść.
Dziewczyna zostaje na przystanku.
W wigilijną noc podczas której zwierzęta ludzkim głosem przemawiają.
Siedziałem na końcu autobusu i z wrażenia nawet nie zdążyłem zareagować. Z drugiej strony jak moja ewentualna reakcja mogłaby wyglądać? Mam kazać kierowcy jechać?
Często w tramwaju czy autobusie jedzie chuliganersko zachowujące się towarzystwo, bardzo często ktoś pije piwo. Nigdy nie słyszałem reakcji kierowcy czy motorniczego.
Korespondent Łoś
Fot. Wikipedia