Reklama

Przymiarki do rewitalizacji Doliny Radości [VIDEO]

Leśnicy chcieliby oczyścić teren opuszczonych działek ogrodniczych w Dolinie Radości i odtworzyć rosnące tam sady. Do wspólnego projektu zaproszono miasto Gdańsk, które jest właścicielem większości dawnych ogródków działkowych.

"Nieruchomości" przy Bytowskiej 4a | fot. Tomasz Strug
Udostępnij facebook twitter Whatsapp Drukuj Wyślij emailem

Leśnicy chcieliby oczyścić teren opuszczonych działek ogrodniczych w Dolinie Radości i odtworzyć rosnące tam sady. Do wspólnego projektu zaproszono miasto Gdańsk, które jest właścicielem większości dawnych ogródków działkowych.

Dolina Radości jest dziś w większości zdominowana przez ogródki działkowe. Jednak są tereny skąd działkowcy się wycofali wiele lat temu. To górna część Doliny Radości, gdzie jest nieco mniej światła słonecznego, dłużej trzyma zima i wilgoć. Po prostu panują tu specyficzne warunki klimatyczne.

I właśnie tu 9 listopada odbyła się prawdziwa burza mózgów. Na zaproszenie Nadleśnictwa Gdańsk, w terenie z leśnikami spotkali się przedstawiciele: Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Rada Oliwy, urzędnicy z wielu miejskich instytucji oraz naukowcy zajmujący się przyrodą. Leśnicy chcieliby wspólnymi siłami wraz z wieloma instytucjami i miastem zająć się fragmentem Doliny Radości rozciągającym się od istniejących ogródków działkowych aż do granic „Rybaczówki”. Pomysł zorganizowania tak szerokiego spotkania wyszedł od Eweliny Sobańskiej z Nadleśnictwa Gdańsk, będącej jednocześnie radną Oliwy.

Parking na końcu ul. Bytowskiej    fot. Tomasz Strug

Parking na końcu ul. Bytowskiej    fot. Tomasz Strug

Pierwszy problem pojawił się w miejscu zbiórki, czyli na dziurawym klepisku pałniącym funkcję parkingu na końcu ul. Bytowskiej. Leśnicy chcieliby to miejsce wyremontować. Jednak pracownik Gdańskich Wód poinformował, że rozważane są plany poprowadzenia po terenie parkingu otwartego kanału ulgi dla znajdującego się powyżej stawu. W czasie ubiegłorocznego „deszczu pięćsetlecia” przelewająca się ze stawu woda zalała stawy rybne „Rybaczówki”. Kanał ulgi miałby takim sytuacjom zapobiegać.

Leśniczy Ireneusz Konefke ma złe wspomnienia związane z tym parkingiem. Kiedyś ładnie ogrodzony i zadbany, kilka lat temu został doszczęśnie zdemolowany przez nieznanych sprawców. Resztki drewnianego ogrodzenia lesniczy musiał wyciągać z pobliskiego potoku.  

Sad dla ludzi i zwierząt

Nadrzędnym celem proponowanym przez leśników jest przywrócenie do dawnej świetności istniejących do dziś sadów. W przeciwnym wypadku w samej dolinie zacznie rosnąć las. Teren ten w ewidencji służb lesnych opisany jest jako rolny. Rosnące tu zdziczałe i zagłuszone jabłonie oraz czereśnie mogą pamiętać lata 50 lub 60 XX wieku. Planowane prace mają obejmować: wycięcie samosiewu, cięcia pielęgnacyjne starych drzew owocowych oraz nowe nasadzenia drzew i krzewów owocowych. Takie sady pełne jabłek mogłyby np. być atrakcyjną alternatywą dla dzików, które dziś buszują po oliwskich śmietnikach.

Dawne sady ogrodnicze w Dolinie Radości  fot. Tomasz Strug

Dawne sady ogrodnicze w Dolinie Radości  fot. Tomasz Strug

W czasie spaceru w terenie często napotykano pozostałości po dawnych altanach działkowych: azbestowy eternit czy betonowe fundamenty. Z pewnością projekt rewitalizacji będzie musiał zakładać uprzątniecie całego terenu. W celach edukacyjnych przy sadach mają pojawić się tablice informujące o istocie sadów oraz propagujących sadzenie rodzimych gatunków drzew i krzewów owocowych. Zebrani zdecydowanie odradzali stawiania tu ławek czy śmietników.

Użytek ekologiczny a może nawet rezerwat

Jednym z założeń pomysłu Nadleśnictwa jest utworzenie użytku ekologicznego na fragmencie łęgu jesionowo-olszowego, w miejscu meandrowania Potoku Oliwskiego. W czasie czwartkowego spaceru padł pomysł utworzenia tu rezerwatu. Póki co w malowniczych meandrach potoku można znaleźć gruz budowlany, opony czy starą pralkę.

Widziany z Młyńskiej Drogi meandrujący Potok Oliwski   fot. Tomasz Strug

 Widziany z Młyńskiej Drogi meandrujący Potok Oliwski   fot. Tomasz Strug

Aby zdobyć dotacje na realizację projektu z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Nadleśnictwo oraz miasto muszą na swoich terenach przeprowadzić pełną inwentaryzację rosnących tu gatunków drzew i krzewów. To zajęłoby cały przyszły rok. Jeśli władze Gdańska przyłączą się do pomysłu Nadleśnictwa Gdańsk i wspólnie zdobędą dotację WFOŚ, szanse na rozpoczęcie prac w dolinie byłyby najszybciej w 2019 roku.

Tomasz Strug