Japonia w Spichlerzu Opackim
W Spichlerzu Opackim po raz kolejny można było zakosztować atmosfery Kraju Kwitnącej Wiśni. 13 i 14 lutego 2010 roku odbywała się tam impreza ?V weekend z Japonią?. Warsztaty promujące kulturę i sztukę Nipponu towarzyszyły wystawie ?Kimona japońskie?. Przerwy pomiędzy kolejnymi wykładami dawały okazję do obejrzenia eksponatów.
Sobotnie spotkanie miało charakter poetycko-teatralny. Od 10.00 do 13.15 w Spichlerzu Opackim rozprawiano o haiku. Doktor Agnieszka Żuławska-Umeda ? adiunkt japonistyki Uniwersytetu Warszawskiego ? opowiedziała o swej przygodzie z poezją japońską i chińską. Jako druga wystąpiła Dorota Pyra ? zdobywczyni głównej nagrody w międzynarodowym konkursie haiku The 2009 Shiki Special Kukai Contest. Gdańszczanka pokazała zdjęcia wykonane podczas pobytu w Japonii i odczytała wiersze będące owocem jej podróży do Krainy Wschodzącego Słońca. Następnie głos zabrał Lech Szeglowski, by już na wstępie oznajmić, że? nie wie, czym jest haiku. Czy pod tym pojęciem kryje się utwór złożony z trzech strof? A może wiersz o naturze? Wykład pana Szeglowskiego niósł dość pesymistyczne przesłanie: istotę haiku potrafi pojąć tylko Japończyk. (Laikowi wystarczy chyba, jeśli będzie widział w haiku wiersz o budowie 5, 7, 5, w którym ważnym elementem jest natura, służący zatrzymaniu ulotnej chwili.) Cykl prelekcji dotyczących poezji zakończyło wystąpienie Piotra Szczepańskiego. Do tworzenia haiku popchnęła go czysta bezczelność. Pan Szczepański przeplatał wykład recytacją wierszy własnego autorstwa. Obecność osób niepełnoletnich sprawiła, że nie mógł zaprezentować wszystkich aspektów swej twórczości.
Dla młodszych miłośników Japonii przeznaczony był kolejny punkt programu. W Pałacu Opatów wystawiono spektakl Teatru Królewskiego w Wilanowie ? ?Wielką podróż Lulie?. Przedstawienie powstało na podstawie baśni napisanej przez księżnę Hisako Takamado. Opowieść o górze lodowej, która postanawia wyruszyć z Bieguna Północnego na Biegun Południowy, zainspirowała Marka Kamińskiego do podjęcia wyprawy z Jasiem Melą.
? Ta ładna baśń mówi o przyjaźni i spełnianiu marzeń. Niestety, przedstawienie było źle przygotowane od strony technicznej. Głośniki zainstalowano w niewłaściwym miejscu. Szkoda, że nie włożono więcej wyobraźni w scenografię ? powiedziała pani, która w weekendowej imprezie wzięła udział dzięki rozkochanej w japońskiej kulturze córce.
W niedzielny poranek pani Aleksandra Görlich omówiła znany, lecz mało rozumiany obyczaj: ceremonię herbacianą. Wbrew pozorom czynność picia nie gra w tym skomplikowanym rytuale głównej roli. Angażuje on wszystkie zmysły. Chanoyu bardzo różni się od znanych nam spotkań towarzyskich: każdy z gości pełni wyznaczoną funkcję i zachowuje się w określony sposób. Nie ma tu miejsca na swobodę czy przypadkowość. Podczas spotkania herbacianego wolno używać jedynie sformalizowanych zwrotów. Nie należy poruszać tematów takich jak zdrowie czy polityka. Konwersacja dotyczy najczęściej poezji lub piękna natury. Przy odprawianiu ceremonii herbaty niezbędne są cztery cnoty: harmonia (wa), szacunek (kei), czystość (sei) oraz spokój (jaku). Po wygłoszeniu wykładu i zaprezentowaniu utensyliów uczennica szkoły Urasenke zmieniła salę Spichlerza Opackiego w pawilon herbaciany. Goście stawali na palcach i wyciągali szyje, by nie przeoczyć żadnego szczegółu obrzędu. Po zakończeniu prezentacji panią Görlich zasypano pytaniami.
Po chanoyu przyszła pora na ikebanę.
? Postaram się otworzyć drzwi do świata ikebany. Jest ona niezwykłym zjawiskiem japońskiej kultury. Osiągnęła rangę równą rzeźbie. Dotyka filozofii i estetyki, a może nawet etyki. Ikebana rodzi się z pragnienia serca i miłości do roślin. Oznacza ożywianie kwiatu. Ścięcie rośliny to zapoczątkowanie życia. Ikebana sprawia, że kwiat zostaje dostrzeżony, daje mu szansę bycia pięknym. Sztukę tę kultywuje się od sześciu stuleci, jej początki związane są z buddyzmem i sinto. Japończycy otaczają kwiaty miłością i szacunkiem. Wierzą, że bogowie wcielają się w rośliny. Droga ikebany to sposób patrzenia na przyrodę i życie. Pomiędzy ikebaną a poezją oraz innymi dziedzinami sztuki jest wiele zbieżnych punktów ? powiedziała nosząca nadany w Japonii tytuł mistrzyni Halina Pacwa Rentei.
Niedzielne spotkanie zakończyła połączona z pokazem multimedialnym prelekcja ?Kobieta w kulturze japońskiej?. Joanna Zakrzewska opowiadała o sytuacji społecznej cór Nipponu w różnych epokach historycznych. Mówiąc o życiu i poglądach współczesnych Japonek, skonfrontowała stereotypy z rzeczywistością. Choć japońska żona uchodzi za uosobienie pokory, Kowalska mogłaby jej niejednego pozazdrościć. Skośnooka gospodyni domowa korzysta z wielu udogodnień technicznych. Męża widuje rzadko. Po kilkunastu godzinach pracy i firmowej imprezie nie jest on w stanie uczestniczyć w życiu rodzinnym czy cieszyć się wdziękami połowicy. Mężatka ma mnóstwo wolnego czasu, który przeznacza na naukę angielskiego, grę na giełdzie, wizyty w salonach fitness i życie towarzyskie. Porzucenie stanu panieńskiego oznacza dla większości Japonek rezygnację z pracy zawodowej. Czy mają czego żałować? Jako office ladies zajmowały się głównie kserowaniem dokumentów i parzeniem kawy. Przywdzianie białego kimona zapowiada życie łatwiejsze i przyjemniejsze, ale? Choć kolor szaty taki sam jak u nas, symbolika nieco inna. Biel czyni z dziewczyny czystą kartę, która wkrótce zostanie pokryta pismem teściowej.
Pani Zakrzewskiej trudno było zaprzyjaźnić się z mieszkankami Japonii.
? Patrzyły na mnie z przestrachem. Zachodnie kobiety są przez nie postrzegane jako herosi pracy. Wybiegałam poza horyzonty myślowe Japonek. Łatwiej przychodziło mi nawiązywanie kontaktów z kobietami starszymi, które niejedno w życiu widziały.
Japonia przejmuje wiele zachodnich wzorców, lecz przypomina kraje Europy czy Stany Zjednoczone w niewielkim stopniu. Jeśli chcemy zrozumieć zwyczaje panujące w Krainie Wschodzącego Słońca, musimy nauczyć się pokory. Najważniejsze, by oprzeć się pokusie wyciągania pochopnych wniosków.
?VI weekend z Japonią? odbędzie się w dniach 20?21 marca. Warto powitać wiosnę, obcując z kulturą narodu, który odznacza się głębokim umiłowaniem natury.
Aleksandra A. Dominik
W Spichlerzu Opackim po raz kolejny można było zakosztować atmosfery Kraju Kwitnącej Wiśni. 13 i 14 lutego 2010 roku odbywała się tam impreza ?V weekend z Japonią?. Warsztaty promujące kulturę i sztukę Nipponu towarzyszyły wystawie ?Kimona japońskie?. Przerwy pomiędzy kolejnymi wykładami dawały okazję do obejrzenia eksponatów.
Sobotnie spotkanie miało charakter poetycko-teatralny. Od 10.00 do 13.15 w Spichlerzu Opackim rozprawiano o haiku. Doktor Agnieszka Żuławska-Umeda ? adiunkt japonistyki Uniwersytetu Warszawskiego ? opowiedziała o swej przygodzie z poezją japońską i chińską. Jako druga wystąpiła Dorota Pyra ? zdobywczyni głównej nagrody w międzynarodowym konkursie haiku The 2009 Shiki Special Kukai Contest. Gdańszczanka pokazała zdjęcia wykonane podczas pobytu w Japonii i odczytała wiersze będące owocem jej podróży do Krainy Wschodzącego Słońca. Następnie głos zabrał Lech Szeglowski, by już na wstępie oznajmić, że? nie wie, czym jest haiku. Czy pod tym pojęciem kryje się utwór złożony z trzech strof? A może wiersz o naturze? Wykład pana Szeglowskiego niósł dość pesymistyczne przesłanie: istotę haiku potrafi pojąć tylko Japończyk. (Laikowi wystarczy chyba, jeśli będzie widział w haiku wiersz o budowie 5, 7, 5, w którym ważnym elementem jest natura, służący zatrzymaniu ulotnej chwili.) Cykl prelekcji dotyczących poezji zakończyło wystąpienie Piotra Szczepańskiego. Do tworzenia haiku popchnęła go czysta bezczelność. Pan Szczepański przeplatał wykład recytacją wierszy własnego autorstwa. Obecność osób niepełnoletnich sprawiła, że nie mógł zaprezentować wszystkich aspektów swej twórczości.
Dla młodszych miłośników Japonii przeznaczony był kolejny punkt programu. W Pałacu Opatów wystawiono spektakl Teatru Królewskiego w Wilanowie ? ?Wielką podróż Lulie?. Przedstawienie powstało na podstawie baśni napisanej przez księżnę Hisako Takamado. Opowieść o górze lodowej, która postanawia wyruszyć z Bieguna Północnego na Biegun Południowy, zainspirowała Marka Kamińskiego do podjęcia wyprawy z Jasiem Melą.
? Ta ładna baśń mówi o przyjaźni i spełnianiu marzeń. Niestety, przedstawienie było źle przygotowane od strony technicznej. Głośniki zainstalowano w niewłaściwym miejscu. Szkoda, że nie włożono więcej wyobraźni w scenografię ? powiedziała pani, która w weekendowej imprezie wzięła udział dzięki rozkochanej w japońskiej kulturze córce.
W niedzielny poranek pani Aleksandra Görlich omówiła znany, lecz mało rozumiany obyczaj: ceremonię herbacianą. Wbrew pozorom czynność picia nie gra w tym skomplikowanym rytuale głównej roli. Angażuje on wszystkie zmysły. Chanoyu bardzo różni się od znanych nam spotkań towarzyskich: każdy z gości pełni wyznaczoną funkcję i zachowuje się w określony sposób. Nie ma tu miejsca na swobodę czy przypadkowość. Podczas spotkania herbacianego wolno używać jedynie sformalizowanych zwrotów. Nie należy poruszać tematów takich jak zdrowie czy polityka. Konwersacja dotyczy najczęściej poezji lub piękna natury. Przy odprawianiu ceremonii herbaty niezbędne są cztery cnoty: harmonia (wa), szacunek (kei), czystość (sei) oraz spokój (jaku). Po wygłoszeniu wykładu i zaprezentowaniu utensyliów uczennica szkoły Urasenke zmieniła salę Spichlerza Opackiego w pawilon herbaciany. Goście stawali na palcach i wyciągali szyje, by nie przeoczyć żadnego szczegółu obrzędu. Po zakończeniu prezentacji panią Görlich zasypano pytaniami.
Po chanoyu przyszła pora na ikebanę.
? Postaram się otworzyć drzwi do świata ikebany. Jest ona niezwykłym zjawiskiem japońskiej kultury. Osiągnęła rangę równą rzeźbie. Dotyka filozofii i estetyki, a może nawet etyki. Ikebana rodzi się z pragnienia serca i miłości do roślin. Oznacza ożywianie kwiatu. Ścięcie rośliny to zapoczątkowanie życia. Ikebana sprawia, że kwiat zostaje dostrzeżony, daje mu szansę bycia pięknym. Sztukę tę kultywuje się od sześciu stuleci, jej początki związane są z buddyzmem i sinto. Japończycy otaczają kwiaty miłością i szacunkiem. Wierzą, że bogowie wcielają się w rośliny. Droga ikebany to sposób patrzenia na przyrodę i życie. Pomiędzy ikebaną a poezją oraz innymi dziedzinami sztuki jest wiele zbieżnych punktów ? powiedziała nosząca nadany w Japonii tytuł mistrzyni Halina Pacwa Rentei.
Niedzielne spotkanie zakończyła połączona z pokazem multimedialnym prelekcja ?Kobieta w kulturze japońskiej?. Joanna Zakrzewska opowiadała o sytuacji społecznej cór Nipponu w różnych epokach historycznych. Mówiąc o życiu i poglądach współczesnych Japonek, skonfrontowała stereotypy z rzeczywistością. Choć japońska żona uchodzi za uosobienie pokory, Kowalska mogłaby jej niejednego pozazdrościć. Skośnooka gospodyni domowa korzysta z wielu udogodnień technicznych. Męża widuje rzadko. Po kilkunastu godzinach pracy i firmowej imprezie nie jest on w stanie uczestniczyć w życiu rodzinnym czy cieszyć się wdziękami połowicy. Mężatka ma mnóstwo wolnego czasu, który przeznacza na naukę angielskiego, grę na giełdzie, wizyty w salonach fitness i życie towarzyskie. Porzucenie stanu panieńskiego oznacza dla większości Japonek rezygnację z pracy zawodowej. Czy mają czego żałować? Jako office ladies zajmowały się głównie kserowaniem dokumentów i parzeniem kawy. Przywdzianie białego kimona zapowiada życie łatwiejsze i przyjemniejsze, ale? Choć kolor szaty taki sam jak u nas, symbolika nieco inna. Biel czyni z dziewczyny czystą kartę, która wkrótce zostanie pokryta pismem teściowej.
Pani Zakrzewskiej trudno było zaprzyjaźnić się z mieszkankami Japonii.
? Patrzyły na mnie z przestrachem. Zachodnie kobiety są przez nie postrzegane jako herosi pracy. Wybiegałam poza horyzonty myślowe Japonek. Łatwiej przychodziło mi nawiązywanie kontaktów z kobietami starszymi, które niejedno w życiu widziały.
Japonia przejmuje wiele zachodnich wzorców, lecz przypomina kraje Europy czy Stany Zjednoczone w niewielkim stopniu. Jeśli chcemy zrozumieć zwyczaje panujące w Krainie Wschodzącego Słońca, musimy nauczyć się pokory. Najważniejsze, by oprzeć się pokusie wyciągania pochopnych wniosków.
?VI weekend z Japonią? odbędzie się w dniach 20?21 marca. Warto powitać wiosnę, obcując z kulturą narodu, który odznacza się głębokim umiłowaniem natury.
Aleksandra A. Dominik