Kolejny rekord trasy gdańskiego maratonu
Zwycięzca z 2017 roku, Rafał Czarnecki przyjechał do Gdańska z jednym zadaniem – powtórzenia swojego wyczynu z trzeciej edycji maratonu. I to mu się udało!
Zwycięzca z 2017 roku, Rafał Czarnecki przyjechał do Gdańska z jednym zadaniem – powtórzenia swojego wyczynu z trzeciej edycji maratonu. I to mu się udało!
W Gdańsk Maraton wzięli udział biegacze z 14 krajów. Wśród nich znaleźli się również doświadczeni zawodnicy, m.in. Piotr Pobłocki, Bartosz Mazerski czy Marcin Rakoczy. Silną stawkę tworzyły również panie: tryumfatorka z 2017 roku Karolina Pobłocka, Justyna Śliwiak czy Ewa Huryń, która wygrywała w Gdańsku w dwóch pierwszych edycjach.
Już od pierwszych kilometrów Czarnecki zaczął kontrolować stawkę, prowadząc z dziesięcio sekundową przewagą nad rywalami: Pawłem Koskiem, Zbigniewem Kalinowskim, Marcinem Rakoczym. W czołowej dziesiątce biegli również Bartosz Mazerski czy Paweł Pobłocki. Wśród pań aspirację do dobrego wyniku zgłaszała również gdańszczanka Małgorzata Tuwalska. Mocniejsze tempo na początku narzuciła Justyna Śliwiak a gonić ją cały czas próbowała Alena Shumik z Białorusi.
Za prowadzącym Czarneckim „zabrał się” Kosek i we dwójkę zaczęli znacznie powiększać przewagę nad resztą zawodników. Na półmetku okazało się jednak, że Czarnecki jest poza zasięgiem rywali. Nad drugim Koskiem jego przewaga wynosiła już równe trzy minuty i powiększała się z każdym kilometrem. Do mety dotarł ze znaczną przewagą nad kolejnymi rywalami.
– Trochę się bałem tego startu, bo na rozbieganiu miałem ciężkie nogi. Trochę się bałem, nie wiedziałem, że będzie aż tak dobrze, ale postanowiłem powalczyć o ten wynik. Zależało mi, żeby zrobić dobry czas, złamać 2 h 24 min. Rok temu mieliśmy lepsze warunki pogodowe, było chłodniej. Dziś tempo trochę spadło. Praktycznie cały dystans biegłem sam. Gdyby była chociaż jedna osoba do pomocy i zmienialibyśmy się, to jeszcze 35 sekund, tą końcówkę można by było urwać – podsumował Rafał Czarnecki /Bliżyn – STS Skarżysko-Kam./, który z czasem 2:23,36 poprawił swój poprzedni rekord (2:24,32).
Drugi na mecie Kosek /Tychy – www.kosekpawel.pl/ stracił do zwycięzcy niemal 11 minut (2:34,35). Trzeci finiszował Marcin Rakoczy /GDYNIA – ITEN The Home of Champions – www.marcinrakoczy.pl/ z wynikiem 2:34,45.
Wśród kobiet najszybszą okazała Justyna Śliwiak /Warszawa – KB TKKF Promyk Ciechanów/ z rezultatem 2:53,57. Druga na mecie zameldowała się Alena Shumik z Francji (2:56,40). Trzecia, po problemach faworytki biegu, Katarzyny Pobłockiej była Małgorzata Tuwalska /LKS Zantyr Sztum/ – 2:59,17.
– Dziś niemal przez cały bieg czułam zagrożenie ze strony rywalek. Koło trzydziestego kilometra obejrzałam się i zobaczyłam Kasię Pobłocką, która rok temu właśnie w tym momencie mnie wyprzedziła. Biegło mi się dobrze, może było ciut za ciepło, ale słońce co chwilę chowało się za chmurami. Dziś walczyłam o jak najlepsze miejsce i czas. Jestem zadowolona! – powiedziała na mecie najszybsza kobieta w 4. Gdańsk Maratonie.
W stawce uczestników znalazł się m.in. złoty medalista olimpijski w wioślarstwie Adam Korol oraz Patrycja Bereznowska, rekordzistka świata w biegu 48-godzinnym.
Wyniki nieoficjalne – http://live.sts-timing.pl/
Kolejny maraton w Gdańsku – 13-14 kwietnia 2019.
Pw/ Gdański Ośrodek Sportu