Prawdziwy Chleb Oliwski tylko z Oliwy
To ostatnia piekarnia działająca na terenie Oliwy. Odwiedziliśmy działającą od 30 lat piekarnię i cukiernię „Eskimos”.
W tym miejscu dosłownie można cofnąć się w czasie. Tylko tu rozchodzi się wokół kamienicy zapach wypieków i tylko tu dostaniemy prawdziwy, bo jedyny Chleb Oliwski wypiekany w Oliwie. Tajemnicą smaku tutejszych wypieków i lodów są dawne receptury.
Piekarnia jak Feniks z popiołów
Piekarnię prowadzi Józef Balkowski na spółkę ze swoim synem Mirosławem. Pan Józef oliwską piekarnię przejął w 1982 roku. Wcześniej produkował lody w słynnej lodziarni „Eskimo” przy ul. Wyspiańskiego we Wrzeszczu, którą teraz prowadzi córka.
– Dostałem od ówczesnych władz przydział na ten lokal. Działała tu wtedy hurtowania papieru PSS „Społem” – opowiada właściciel. ? Zdążyli oni wcześniej rozebrać stary piec. Było tu jak po wojnie. Wszystko zamalowane obrzydliwą zieloną farbą olejną. Musiałem budować nowy piec od podstaw. Nie były to dobre czasy na start. Obowiązywał Stan Wojenny, a przez to ciężko było o materiały. Remont lokalu trwał do 1984 roku.
Józef Balkowski przed gorącym „sercem” swojej piekarni
Ale właśnie lata 80. to najlepsze czasy „Eskimosa”. – Wypiekaliśmy po kilka tysięcy bochenków dziennie. Teraz ta liczba jest znacznie mniejsza, ponieważ chleb można kupić wszędzie, nawet w warzywniaku – stwierdza Balkowski.
Obecnie w piekarni pracuje dwóch piekarzy a do zawodu przysposabia się czterech uczniów. Piekarze przychodzą do pracy o 6 rano i prosto z pieca świeżutki chleb trafia na półki sklepu połączonego z piekarnią.
Chleb Oliwski
To najbardziej klasyczny chleb, który można kupić niemal w każdym sklepie i piekarni na Pomorzu. Skąd wzięła się nazwa i receptura?
Okazuje się, że geneza jego powstania sięga lat 70. XX wieku. – Wtedy współpracowaliśmy z dyrektorem Śliwą, który kierował zakładami piekarniczymi przy drodze na Suchanino. I to oni wymyślili Chleb Oliwski, bo chcieli, żeby chleb był tańszy i z tańszej mąki. Miał mieć 80 dkg. Trzeba przypomnieć, że wcześniej chleb miał wagę 1 kg. Dali na to nazwę „oliwski” i tak zostało – mówi właściciel „Eskimosa”.
Przygotowywanie eklerów z nadzieniem z prawdziwego budyniu
Lody! Bez konserwantów
Na palcach jednej ręki można policzyć miejsca w Gdańsku, gdzie wyrabia się jeszcze prawdziwe lody. Nawet w cukierniach dominują produkty z wielkich, międzynarodowych fabryk.
Na szczęście w oliwskim ?Eskimosie? jest inaczej. To również smakowa podróż w czasie, ponieważ receptura jest niezmienna od ponad 40 lat. Lody przygotowuje osobiście, sam szef cukierni.
– We Wrzeszczu byłem od 1972 roku. Potem od 1984 roku w Oliwie. Receptura jest wciąż ta sama, tam chemii nie ma nic ? podkreśla Józef Balkowski. Właściciel szczyci się tym, że są to lody na prawdę bez konserwantów, na prawdziwej śmietanie i mleku. Te smaki i konstystencję trudno podrobić. – Kiedyś nawet przyszedł tu słynny właściciel prowadzący lodziarnię ?U Włocha? w Sopocie. Chciał zobaczyć jak robimy lody. Powiedziałem: spojrzeć można ale kopiować to nie.
Historia
Mało osób wie, że to miejsce znajdujące się w kamienicy na rogu al. Grunwaldzkiej i ul. Kaprów jest najstarszą działającą w Oliwie piekarnią. Chleb wypiekano tu blisko sto lat temu, od czasów wybudowania kamienicy. Natomiast narożne wejście prowadziło do sklepu z artykułami spożywczymi i kolonialnymi. Przed II Wojną Światową wypiekiem pieczywa zajmował się mistrz piekarski Karl Klebba.
Kilka dni po zakończeniu działań wojennych, buło to pierwsze miejsce w Oliwie gdzie wypiekano tak bardzo potrzebny wtedy chleb. Piekarnię uruchomiono na przełomie marca i kwietnia 1945 roku. – Kolejną naszą czynnością było uruchomienie własnej piekarni przy ul. Grunwaldzkiej 504 – wspominał Władysław Janura, jeden z pionierów odbudowy Oliwy. – Pierwszą pracą piekarską kierował dawny właściciel piekarni Ob. Petke pochodzenia polskiego. Mąkę dostarczało nam wojsko radzieckie. W ten sposób mieliśmy już własny chleb.
Okazuje się, że Paweł Pettke był przed wojną właścicielem piekarni, mieszczącej się przy ul. Kartuskiej 68 w Gdańsku. To właśnie ten polski piekarz, do czasu wybuchu wojny, dostarczał wozem konnym chleb dla żołnierzy stacjonujących w Polskiej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Później, w czasach PRL, jego oliwską piekarnię znacjonalizowano i przejęły ją Państwowe Zakłady Piekarnicze. W kolejnych latach w lokalu działała hurtownia papieru. Zapach chleba powrócił tu w 1984 roku dzięki Józefowi Balkowskiemu.
Marzenia
Marzenie Pana Józefa? – Żeby lata nie szły w górę tylko w dół – śmieje się właściciel „Eskimosa”.
A my marzymy, aby te niezwykłe smaki prawdziwego chleba, ciastek i lodów poznawały kolejne pokolenia mieszkańców Oliwy.
Tomasz Strug
{gallery}galeria/Eskimos{/gallery}
To ostatnia piekarnia działająca na terenie Oliwy. Odwiedziliśmy działającą od 30 lat piekarnię i cukiernię „Eskimos”.
W tym miejscu dosłownie można cofnąć się w czasie. Tylko tu rozchodzi się wokół kamienicy zapach wypieków i tylko tu dostaniemy prawdziwy, bo jedyny Chleb Oliwski wypiekany w Oliwie. Tajemnicą smaku tutejszych wypieków i lodów są dawne receptury.
Piekarnia jak Feniks z popiołów
Piekarnię prowadzi Józef Balkowski na spółkę ze swoim synem Mirosławem. Pan Józef oliwską piekarnię przejął w 1982 roku. Wcześniej produkował lody w słynnej lodziarni „Eskimo” przy ul. Wyspiańskiego we Wrzeszczu, którą teraz prowadzi córka.
– Dostałem od ówczesnych władz przydział na ten lokal. Działała tu wtedy hurtowania papieru PSS „Społem” – opowiada właściciel. ? Zdążyli oni wcześniej rozebrać stary piec. Było tu jak po wojnie. Wszystko zamalowane obrzydliwą zieloną farbą olejną. Musiałem budować nowy piec od podstaw. Nie były to dobre czasy na start. Obowiązywał Stan Wojenny, a przez to ciężko było o materiały. Remont lokalu trwał do 1984 roku.
Józef Balkowski przed gorącym „sercem” swojej piekarni
Ale właśnie lata 80. to najlepsze czasy „Eskimosa”. – Wypiekaliśmy po kilka tysięcy bochenków dziennie. Teraz ta liczba jest znacznie mniejsza, ponieważ chleb można kupić wszędzie, nawet w warzywniaku – stwierdza Balkowski.
Obecnie w piekarni pracuje dwóch piekarzy a do zawodu przysposabia się czterech uczniów. Piekarze przychodzą do pracy o 6 rano i prosto z pieca świeżutki chleb trafia na półki sklepu połączonego z piekarnią.
Chleb Oliwski
To najbardziej klasyczny chleb, który można kupić niemal w każdym sklepie i piekarni na Pomorzu. Skąd wzięła się nazwa i receptura?
Okazuje się, że geneza jego powstania sięga lat 70. XX wieku. – Wtedy współpracowaliśmy z dyrektorem Śliwą, który kierował zakładami piekarniczymi przy drodze na Suchanino. I to oni wymyślili Chleb Oliwski, bo chcieli, żeby chleb był tańszy i z tańszej mąki. Miał mieć 80 dkg. Trzeba przypomnieć, że wcześniej chleb miał wagę 1 kg. Dali na to nazwę „oliwski” i tak zostało – mówi właściciel „Eskimosa”.
Przygotowywanie eklerów z nadzieniem z prawdziwego budyniu
Lody! Bez konserwantów
Na palcach jednej ręki można policzyć miejsca w Gdańsku, gdzie wyrabia się jeszcze prawdziwe lody. Nawet w cukierniach dominują produkty z wielkich, międzynarodowych fabryk.
Na szczęście w oliwskim ?Eskimosie? jest inaczej. To również smakowa podróż w czasie, ponieważ receptura jest niezmienna od ponad 40 lat. Lody przygotowuje osobiście, sam szef cukierni.
– We Wrzeszczu byłem od 1972 roku. Potem od 1984 roku w Oliwie. Receptura jest wciąż ta sama, tam chemii nie ma nic ? podkreśla Józef Balkowski. Właściciel szczyci się tym, że są to lody na prawdę bez konserwantów, na prawdziwej śmietanie i mleku. Te smaki i konstystencję trudno podrobić. – Kiedyś nawet przyszedł tu słynny właściciel prowadzący lodziarnię ?U Włocha? w Sopocie. Chciał zobaczyć jak robimy lody. Powiedziałem: spojrzeć można ale kopiować to nie.
Historia
Mało osób wie, że to miejsce znajdujące się w kamienicy na rogu al. Grunwaldzkiej i ul. Kaprów jest najstarszą działającą w Oliwie piekarnią. Chleb wypiekano tu blisko sto lat temu, od czasów wybudowania kamienicy. Natomiast narożne wejście prowadziło do sklepu z artykułami spożywczymi i kolonialnymi. Przed II Wojną Światową wypiekiem pieczywa zajmował się mistrz piekarski Karl Klebba.
Kilka dni po zakończeniu działań wojennych, buło to pierwsze miejsce w Oliwie gdzie wypiekano tak bardzo potrzebny wtedy chleb. Piekarnię uruchomiono na przełomie marca i kwietnia 1945 roku. – Kolejną naszą czynnością było uruchomienie własnej piekarni przy ul. Grunwaldzkiej 504 – wspominał Władysław Janura, jeden z pionierów odbudowy Oliwy. – Pierwszą pracą piekarską kierował dawny właściciel piekarni Ob. Petke pochodzenia polskiego. Mąkę dostarczało nam wojsko radzieckie. W ten sposób mieliśmy już własny chleb.
Okazuje się, że Paweł Pettke był przed wojną właścicielem piekarni, mieszczącej się przy ul. Kartuskiej 68 w Gdańsku. To właśnie ten polski piekarz, do czasu wybuchu wojny, dostarczał wozem konnym chleb dla żołnierzy stacjonujących w Polskiej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Później, w czasach PRL, jego oliwską piekarnię znacjonalizowano i przejęły ją Państwowe Zakłady Piekarnicze. W kolejnych latach w lokalu działała hurtownia papieru. Zapach chleba powrócił tu w 1984 roku dzięki Józefowi Balkowskiemu.
Marzenia
Marzenie Pana Józefa? – Żeby lata nie szły w górę tylko w dół – śmieje się właściciel „Eskimosa”.
A my marzymy, aby te niezwykłe smaki prawdziwego chleba, ciastek i lodów poznawały kolejne pokolenia mieszkańców Oliwy.
Tomasz Strug
{gallery}galeria/Eskimos{/gallery}